wtorek, maja 08, 2018

Mój czytnik e-booków - inkBook Prime

Mój czytnik e-booków - inkBook Prime

wtorek, maja 08, 2018

Mój czytnik e-booków - inkBook Prime

Kolejny tekst z serii #czytnikowo, poprzednie znajdziecie <tutaj>.
Było już o tym, jakie są korzyści z posiadania czytnika i odpowiedzi na wasze pytania, teraz pora na konkretny wpis o modelu czytnika, jaki ja posiadam.


Ja zdecydowałam się na InkBOOK Prime. Zastanawiałam się też nad InkBOOK Classic 2, ponieważ jego cena jest o ponad 200 zł niższa, ale finalnie po przeczytaniu artykułu na spidersweb.pl i paru innych stronach stwierdziłam, że wygoda użytkowania i podświetlany ekran są warte zainwestowania tych 200 zł więcej.

Najpierw może troszkę o samym czytniku:


Ze strony producenta możemy się dowiedzieć, że:

♣ czytnik jest wyposażony w 6-calowy ekran E Ink® Carta (EPD; 16-odcieni szarości) z technologią Rapid Refresh™ o rozdzielczości 1024×768, ekran jest płaski, dotykowy i doświetlany (z możliwością regulacji), dzięki czemu czytanie jest przyjemnością w pełnym słońcu, w pochmurny, deszczowy dzień i również w nocy.
Ze swojej strony mogę dodać tyle, że ekran wygląda jak papierowy, nie męczy oczu tak jak smartfony, czy komputery, a doświetlanie to najlepsze, co mogłam sobie wymarzyć. Idealna sprawa dla kogoś, kto nie mieszka w pokoju sam, a współlokator chce się wyspać, kiedy my jeszcze czytamy.

♣ waży tylko 168g, czyli mniej więcej tyle, co tabliczka czekolady, dzięki czemu jest świetną alternatywą dla dużych, ciężkich książek, które noszone w plecaku przez cały dzień w końcu zaczną nam ciążyć.

♣ posiada aż 8GB pamięci wewnętrznej z możliwością jej rozszerzenia o kartę microSD (kolejne 32GB). Sama nie skorzystałam z tej możliwości, na razie 8GB mi w zupełności wystarcza.

♣ mamy możliwość modyfikowania tekstu, wyboru preferowanej czcionki, jej rozmiaru, szerokości marginesów, orientacji ekranu. Do tego dochodzi jeszcze zaznaczanie tekstu, możliwość dodawania notatek i zakładek.

♣ InkBOOK pozwala nam też łączyć się z Wi-Fi i Bluetooth. Ja używam tego zazwyczaj, gdy kupię nowe książki i muszę je przenieść na czytnik, ale kiedy mój laptop umarł i nie miałam jak skorzystać z internetu to InkBOOK sprawdził się również jako tablet.

♣ posiada zainstalowane aplikacje Biblioteka, Drive (Midiapolis Drive), Księgarnia, News (Midiapolis News Reader), Przeglądarka Internetowa, Sklep z aplikacjami. Najczęściej używam Midiapolis Drive, ponieważ to tam przechowuję moje e-booki.

♣ wspierane formaty to EPUB, EPUB z Adobe DRM (ADEPT), FB2, HTML, MOBI (bez DRM), PDF, RTF, TXT. Ja korzystam głównie z EPUB, mam też parę książek w PDF.

♣ jest dotykowy, ale równocześnie posiada fizyczne przyciski zmiany stron, którym w ustawieniach możemy przypisać także inną funkcję. Dużym plusem jest to, że znajdują się po obu stronach ekranu i mi jako leworęcznej jest wygodniej. Jest też jeden dotykowy przycisk wstecz, przy ładowaniu świeci się na czerwono, a przy użytkowaniu na zielono.

Od siebie mogę dodać tyle, że sprawdza się świetnie, nie zacina, a na baterii przy codziennym używaniu wytrzymuje mi prawie 10 tygodni. Wygląda moim zdaniem bardzo nowocześnie i jest zbudowany solidnie.

Jeśli chcecie poczytać o tym modelu więcej to zapraszam was na stronę benchmark.pl <klik>, znajdziecie tam świetną recenzję, która pomogła mi w wyborze czytnika.

Teraz troszkę o tym, jak go zdobyłam:


Kiedy już wybrałam model, jaki chcę kupić (głównie dzięki pomocy tego artykułu na stronie www.spidersweb.pl <klik>, znajdziecie tam porównanie InkBOOK Prime i InkBOOK Classic 2) to przyszła pora na zakup. Początkowo chciałam kupić go na stronie producenta, jednak nie było tam możliwości zapłaty przy odbiorze, a ja nie miałam możliwości zapłaty przelewem.
W tym momencie pojawił się problem, ponieważ bałam się, że przy zakupie z innej strony nie dostanę tego, co chcę, tylko jakiś podrabiany chłam, albo dostanę go w stanie agonalnym.
Od tej chwili zaczęłam przeglądać różne strony, na których był dostępny Prime, porównywać ceny, opinie innych o zakupie i wszystko, co tylko się dało. Finalnie zdecydowałam się kupić czytnik na stronie Komputronik.pl <klik>.Na moją decyzję wpłynęło głównie to, że 100% osób polecało zakup i to, że razem z czytnikiem dostaje się etui, w które i tak zamierzałam się zaopatrzyć.

Nie pamiętam ile płaciłam we wrześniu 2017 roku, nie umiem znaleźć żadnego dowodu zakupu, ani nic, ale myślę, że cena nie różniła się wiele od tej dzisiejszej.  Teraz można dostać go w tym samym miejscu za 549 zł z darmową dostawą (od 499 zł) i otrzymujemy czytnik razem z dopasowanym etui Yoga. To samo na stronie producenta wyniosłoby nas 648 zł (569 zł czytnik + 79 zł etui Yoga), więc myślę, że komputronik to dobry wybór.

Paczka dotarła do mnie z jednodniowym opóźnieniem i okazało się, że wszystkie moje wątpliwości i nerwy, że będzie uszkodzona lub, że dostanę nie to, czego oczekuję były niepotrzebne ☺

Jak już przesyłka do mnie doszła to całość wyglądała tak jak na zdjęciu poniżej, z tą różnicą, że wszystko było połączone taką plastikową taśmą jakby ☺


Nie miałam na to wpływu i nie wiedziałam jaki kolor etui dostanę, ale otrzymałam złote, które bardzo mi się podoba. Jest bardzo solidne i sprawdza się u mnie świetnie, chroni ekran przed zarysowaniami i mój czytnik po 9 miesiącach nadal wygląda jak nowy. Jedyną jego wadą jest to, że przycisk uruchamiania, który znajduje się z tyłu nie zawsze reaguje, wtedy muszę "rozebrać" etui i włączyć czytnik bez niego. Całość trzyma się razem za pomocą magnesów i szczerze to na początku bałam się, że Prime mi z niego wypadnie, ale przez cały czas odkąd go mam nigdy mi się to nie zdarzyło. Dużym plusem jest też to, że w przypadku InkBOOK Prime etui ma automatyczną funkcję usypiana i wybudzania czytnika. Jest też możliwość "zrobienia" z etui stojaka, żeby nie musieć trzymać czytnika w rękach, ale ja z tego nie korzystam.
Etui przyszło zapakowane jedynie w folię, a w środku była pianka, żeby zachowało kształt.



Poniżej etui złożone w stojak:
Sam czytnik był zapakowany w oryginalne pudełko, w którym oprócz niego znalazły się kabel micro USB, skrócona instrukcja użytkowania i karta gwarancyjna, czyli wszystko, co jest niezbędne.




Po włożeniu do etui i uruchomieniu:




Jak już pisałam wcześniej czytnik InkBOOK Prime sprawdza się u mnie świetnie, jest idealnie dopasowany do moich potrzeb i wart swojej ceny. Jestem bardzo zadowolona z zakupu ☺ Czytnik towarzyszy mi w szkole, na wyjazdach i wycieczkach, jest lekki, nieduży i długo trzyma na baterii, więc jak gdzieś wyjeżdżam to nawet nie zabieram kabla do niego.  Jedynym czego mi brakuje jest ładowarka, dzięki której mogłabym ładować czytnik bezpośrednio "z kontaktu", a nie przez USB z komputera.  Oryginalna jest dostępna za 25 zł, więc w najbliższym czasie na pewno się w nią zaopatrzę.

Linki użyte we wpisie i strony, które pomogły mi w wyborze czytnika:

Porównanie InkBOOK Prime i InkBOOK Classic 2 <klik>
Test i recenzja InkBOOK Prime <klik>
Informacje i charakterystyka etui Yoga <klik>
InkBOOK Prime na stronie producenta <klik>
InkBOOK Prime + etui na Komputronik.pl <klik>
Akcesoria do InkBOOKów na stronie producenta <klik>

Mam nadzieję, że chociaż troszkę pomogłam tym postem osobom, które wahają się kupić czytnik i nie wiedzą, jaki wybrać. Jak widzicie ja wybrałam ten i szczerze mogę go polecić każdemu ☺

Ten wpis nie jest sponsorowany w żaden sposób.


czwartek, maja 03, 2018

Podsumowanie: kwiecień 2018

Podsumowanie: kwiecień 2018

czwartek, maja 03, 2018

Podsumowanie: kwiecień 2018


Kolejny miesiąc = kolejne podsumowanie.
Tym razem ubogo, bardzo ubogo, ponieważ wpadły tylko 4 nowe teksty. Nie wiem co się ze mną dzieje, skoro odzyskałam laptopa i targam go ze sobą wszędzie, ale jakoś tak  mimo chęci napisania czegoś nowego brakuje mi siły do włączenia go i rozpoczęcia pisania. Już nawet nie czytam, bo moje życie to ostatnio głównie spanie, jedzenie i wegetowanie na lekcjach w szkole (Swoją drogą, jak już o szkole mowa to może zainteresowałby was wpis kompletnie niezwiązany z książkami, ale np. o mnie, o tym, co robię poza czytaniem i pisaniem dla was? Jeśli tak to piszcie swoje propozycje w komentarzach, chętnie poczytam☺).  Moje kwietniowe osiągnięcia w blogowaniu przełożyły się też na poziom aktywności czytelników, dzięki czemu komentarze były aż 3! Tak to nie pomyłka, nie literówka, zostawiliście aż 3 komentarze, które mam nadzieję, zmotywują mnie do aktywniejszego pisania i w majowym podsumowaniu już będę mogła się pochwalić jakąś przyzwoitą liczbą.

W skrócie:

Ilość postów:
4
Wyświetlenia: 984
Komentarze:
3 (bez moich odpowiedzi)
Obserwatorzy: 78
Najczęściej wyświetlany wpis: Dziewczyna #9 - Tami Hoag


Jak widać wyniki są bardzo słabe i jak już pisałam we wcześniejszym akapicie, na ten miesiąc planuję sobie poprawić te mizerne statystyki, zacząć czytać i pisać do utraty tchu (ewentualnie czucia w palcach)

Pozdrawiam i zapraszam na moją facebookową stronę bloga → <kliknij tutaj koniecznie> ←
,którą od jakiegoś czasu próbuję ożywić, ale moje starania bez waszej pomocy (w formie polubień i motywujących komentarzy) są bezskuteczne ☺

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger