wtorek, października 22, 2019

Cynamon, chłopaki i ja - Dagmar Bach

Cynamon, chłopaki i ja - Dagmar Bach

wtorek, października 22, 2019

Cynamon, chłopaki i ja - Dagmar Bach

Ostatnio miałam przyjemność przedstawić wam książkę "Cynamon, kłopoty i ja", dzisiaj prezentuję pierwszą część tej niesamowitej serii pachnącej cynamonem.

Poprzednią recenzję znajdziecie tutaj: Cynamon, kłopoty i ja


Autor: Dagmar Bach
Tytuł: Cynamon, chłopaki i ja
Ilość stron: 320
Cykl: Cynamon tom 1
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: literatura młodzieżowa

"
Witajcie w zakręconym multiwersum Victorii King!

Piętnastoletnia Vicky ma pewną kłopotliwą przypadłość – zdarza jej się przeskakiwać do równoległego świata. W jednej chwili czuje zapach cynamonu, a w następnej trafia zupełnie gdzieś indziej, i do tego zamienia się miejscami z pewną złośliwą zołzą, która wygląda tak jak ona! I kiedy jako Tori musi sobie poradzić w obcym otoczeniu, jej drugie ja sieje spustoszenie w prawdziwym życiu dziewczyny, wtykając nos w nie swoje sprawy, zwłaszcza miłosne…

Pełna humoru, niepowtarzalna love (a raczej cynamon) story dla wszystkich, którzy mają pewność, że oprócz naszego istnieje jeszcze wiele innych światów.

Dagmar Bach to odkrycie niemieckiego wydawcy młodzieżowych książek Kerstin Gier, a jej seria cynamonowa łączy wszystkie elementy, które są gwarancją dobrej lektury – trzymająca w napięciu narracja, niebanalny wątek romantyczny i błyskotliwe poczucie humoru, a to wszystko w zachwycającej oprawie graficznej!"
-opis z tyłu okładki

Już przy wcześniejszym tekście zachwycałam się historią o Victorii King, co sprawiło, że postanowiłam zdobyć pierwszy tom tej cynamonowej serii i jeszcze bardziej wciągnęłam się w jej niepowtarzalny klimat.

Bardzo podoba mi się pomysł wędrowania pomiędzy poszczególnymi światami i odkrywania życia swojej kopii w innej rzeczywistości. Dla głównej bohaterki, która doświadcza tego wbrew sobie i nie panuje nad przeskokami to niejednokrotnie źródło wszelakich problemów, ale też szansa na poznanie innej wersji siebie wychowującej się w innych warunkach. To prawda, że warunki w których dorastamy i się wychowujemy wpływają na naszą osobowość i charakter, a przykładem tego mogą być różnice pomiędzy Victorią z tej rzeczywistości i Victorią z drugiej rzeczywistości. Trzeba przyznać,  że Dagmar Bach miała nie tylko świetny pomysł na książkę, ale również potrafiła go doskonale wykorzystać, czego owocem są te przesiąknięte cynamonem książki.

Nareszcie też poznałam historię romansu Tori z jej chłopakiem Konstantinem, w kolejnej części (tutaj pojawiają się minusy czytania serii nie po kolei) są już razem i są wspomniane tylko niektóre szczegóły tego, jak do tego doszło. Myślę, że postacie nastolatków oraz ich przeżycia dotyczące życia szkolnego, rodzinnego i pierwszych miłosnych uniesień można uznać za całkiem realistyczne. Nie sprawiają wrażenia sztucznych, ani przerysowanych, a każde z nich ma swój niepowtarzalny charakter.

Oprócz młodzieży w książce występuje wielu dorosłych bohaterów, którzy też są na swój sposób szczególni. Samotna matka prowadząca pensjonat, dość ekscentryczna starsza para, szalona ciotka wyglądająca jak 
Bellatriks Lestrange, paralelna macocha specjalistka od chirurgii plastycznej oraz wielu innych, którzy sprawiają, ze cała historia jest jeszcze bardziej szalona i wciągająca niż sam fakt podróżowania pomiędzy wymiarami.

Biorąc jakąkolwiek książkę z cynamonowej serii musimy się liczyć z tym, że sami przeskoczymy w inny wymiar - ten, który tworzy się wtedy kiedy trafiamy na niesamowitą, wciągającą lekturę, która sprawia, że przepadliśmy dla świata na zawsze, albo chociaż do ostatniej strony ☺


sobota, października 19, 2019

Podsumowanie: wrzesień 2019

Podsumowanie: wrzesień 2019

sobota, października 19, 2019

Podsumowanie: wrzesień 2019


Ten jakże pracowity miesiąc nareszcie za mną!
Cieszę się, że zaczął się październik, ponieważ zapowiada się na to, że będę miała więcej luzu i czasu dla siebie, a co za tym idzie - więcej czasu na czytanie i pisanie o tym. Jak na razie było z tym ciężko, bo ciągłe próby do różnych występów, fakultety i projekty były przeplatane robieniem prac na konkursy i ogarnianiem różnych akcji w szkole. Teraz będzie trochę spokojniej, więc mam szansę na to, żeby nadrobić zaległości książkowe ☺

Wrzesień w skrócie:

Wyświetlenia: 1 320
Posty:
5
Komentarze: 5
Obserwatorzy:
93
Najchętniej czytany post: Grzesznica - Petra Hammesfahr


W tym miesiącu pojawiła się już jedna recenzja, ponieważ dość długo z nią walczyłam i nie chciałam przekładać jej na jeszcze bardziej odległy termin. Miałam z nią dużo problemów, bo albo brakowało mi czasu, żeby pisać, albo znowu nie było internetu i nie miałam jak pisać. To takie drobiazgi, które bardzo mnie irytują, bo kiedy mam pomysł i wenę to zależy mi na tym, żeby jak najszybciej zabrać się do pracy i zobaczyć efekty.

Teraz zabieram się do pracy nad kolejnym tekstem, bo wczoraj udało mi się dokończyć świetną książkę, więc materiału mi nie brakuje ☺

wtorek, października 15, 2019

Iskra bogów. Nie kochaj mnie - Marah Woolf

Iskra bogów. Nie kochaj mnie - Marah Woolf

wtorek, października 15, 2019

Iskra bogów. Nie kochaj mnie - Marah Woolf

Moja ostatnia miłość, która jednak musiała trochę sobie poczekać, zanim znalazłam czas, aby o niej napisać.
To jedna z tych książek na widok których zareagowałam zawiedzionym "ech" i zaczęłam się zastanawiać, co ja najlepszego zrobiłam, a wszystko to po to, żeby później zaczytać się głęboko i warczeć na każdego, kto tylko ośmieli się mi przerwać ten jakże poważny stan zatopienia w lekturze.




Autor: Marah Woolf
Tytuł: Iskra bogów. Nie kochaj mnie
Cykl: Iskra bogów (Tom 1)
Ilość stron: 448
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: literatura młodzieżowa


Z początku byłam sceptycznie nastawiona do tej książki, ponieważ odrzucił mnie opis trąbiący o tym, że to kolejna, nowa romantyczno-przygodowa seria z mitologią w tle. Po pierwsze romantyczno-przygodowa wywołało u mnie jakieś dziwne uczucie kojarzące się z odrazą i powodujące, że od razu przyczepiłam książce łatkę bezmyślnej opowiastki o niewyżytej nastolatce, a po drugie to złowieszcze "z mitologią w tle" niebezpiecznie skojarzyło mi się z moją ostatnią powtórką na fakultet z polskiego. Szkoda, że ta książka nie wpadła mi w ręce parę dni wcześniej, bo miałabym świetny materiał do użycia w wypowiedzi mówiącej o wykorzystaniu mitów we współczesnej literaturze i sztuce.


Jedno mogę powiedzieć na pewno, plusem jest to, że w końcu przyswoiłam sobie mit o Prometeuszu, który zawsze był moją piętą achillesową, ponieważ nigdy nie mogłam zapamiętać i zrozumieć co, jak i dlaczego. Ale wracając do książki...

Opis z tyłu okładki mówi nam:

"Nowa romantyczno-przygodowa seria z mitologią w tle.
Percy Jackson dla dziewczyn!

Nastoletnia Jess spotyka na górskim obozie Caydena, chłopaka o szmaragdowozielonych oczach, i ulega jego czarowi. Nie ma jednak pojęcia, że chłopak to tak naprawdę... tytan Prometeusz, który na Ziemi ma misję do wykonania. Jess niespodziewanie zostaje wplątana w sieć boskich intryg, a porywy serca nie pomagają jej w zapanowaniu nad sytuacją.

Czy Cayden chce ją wykorzystać do własnych celów?
Kto jeszcze nie jest tym, za kogo się podaje?"


Kiedy przeczytałam pierwszą część opisu stwierdziłam, że chyba oszalałam, bo nie jestem fanką romantycznych historii i za mitologią też nie przepadam. Jednak kiedy zaczęłam czytać stwierdziłam, że książka to niesamowite połączenie mitologii, Zmierzchu, filmu Camp Rock i jeszcze paru innych elementów, które w pierwszym momencie mogą zupełnie do siebie nie pasować, a finalnie tworzą spójną całość, która przyciąga uwagę czytelnika.

Na to, że mitologia jest elementem fabuły wskazuje samo to, że jednym z głównych bohaterów jest Prometeusz, którego większość z nas powinna kojarzyć. To właśnie ten, który stworzył ludzi i dał im ogień, a potem został za to ukarany przez Zeusa i przykuty do skały, gdzie co noc orzeł wydziobywał mu wątrobę. Można by z tego wywnioskować, że jego postać wygląda co najmniej mizernie, ale w tej historii jest on przystojnym nastolatkiem, którego opis spodobał się nawet mi ☺

Przybywa on na obóz górski, który bardzo kojarzył mi się z tym, jaki był w filmie Camp Rock, z tą różnicą, że tamten skupiał się na muzyce i tańcu, a obóz w książce oferuje szeroki zakres zajęć, między innymi szermierkę, język starogrecki, czy wspinaczkę.

No i na końcu Zmierzch, a dlaczego? Bo mamy tutaj ciekawą parkę, która niby ma się ku sobie, ale jednak nie, a potem znowu tak i w sumie nadal nie i do samego końca nie wiadomo, co z tym wszystkim będzie. W Zmierzchu z tego co kojarzę, były też niesowite zdolności i niespotykane talenty, które tutaj też się pojawiają.

Czy mi się podobało?

BARDZO! Nie mogę się doczekać kolejnej części, bo jestem strasznie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów!

Bardzo podoba mi się pomysł wprowadzenia mitologii w historię książki, a jeszcze bardziej podoba mi się tak umiejętne wykorzystanie tego pomysłu. Można by się obawiać, że to będzie kompletna porażka, bo gdzie tam bogowie greccy w samym środku obozu dla nastolatków, ale okazuje się, że w rękach Marah Woolf to niesamowita wizja, która wciąga bez taryfy ulgowej, aż do ostatniej strony.

Sam wątek romantyczny, który jest dość zawiły i skomplikowany nie pozwala się czytelnikowi nudzić, budzi wiele emocji i rodzi wiele pytań. Dla mnie wiele elementów, sytuacji, zachowań niektórych bohaterów wciąż stanowi zagadkę i mam nadzieję, że w kolejnych tomach wszystko się wyjaśni.

Nie brakowało też w historii irytujących bohaterów, którzy pojawiają się zawsze. W tym przypadku jest to przyjaciółka głównej bohaterki, która jest chyba najbardziej samolubną i snobistyczną osobą o jakiej czytałam w ostatnim czasie. Takie postacie wywołują we mnie chyba najwięcej emocji, ponieważ zawsze bardzo denerwuję się podczas czytania i zastanawiam się, jak inni mogą się z nimi zadawać i nie widzieć tych wszystkich intryg, które tworzą.

Krótko mówiąc: Tęsknię i czekam na kolejny tom. Chcę zobaczyć, jak potoczą się losy bohaterów i czy spełni się moja wizja.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger