czwartek, maja 20, 2021

Pokój bez widoku - Grzegorz Gortat

Pokój bez widoku - Grzegorz Gortat

czwartek, maja 20, 2021

Pokój bez widoku - Grzegorz Gortat

Mój ostatni zawód książkowy. Po lekturze poprzedniej książki tego autora <tej> miałam nadzieję na coś wciągającego i trzymającego w napięciu, a otrzymałam raczej przeciętną historię, która nie zrobiła na mnie większego wrażenia.


Autor: Grzegorz Gortat
Tytuł: Pokój bez widoku
Ilość stron: 240

Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: thriller

"Pisarz John M. Godart, urodzony w Polsce jako Jan Michał Godurć, po wieloletnim pobycie w USA wraca do Polski.
Opromieniony sławą zdobywcy Pulitzera, wymieniany wśród kandydatów do literackiego Nobla, uchodzi powszechnie za autorytet moralny i sumienie swego pokolenia po obu stronach Atlantyku. Jest wyczekiwany w ojczyźnie niczym bohater narodowy – wszak to ikona współczesnej światowej kultury, symbol polskiego twórcy odnoszącego sukcesy w Ameryce. W Warszawie pilnie szuka mieszkania, mogącego pomieścić jego ogromną bibliotekę i amerykańskie pamiątki.
Po wieczornym telefonie od agenta nieruchomości jedzie z nim pod wskazany adres. Loft w opuszczonej fabryce na Pradze wydaje się idealną lokalizacją. Tam spotyka kogoś, kto czeka na niego szczególnie niecierpliwie - i nie ma dobrych zamiarów."
-opis z tyłu książki

Akcja książki rozgrywa się w ciągu 24 godzin, jak już wiemy z opisu, sławny pisarz Godart wybiera się wraz ze swoim agentem nieruchomości obejrzeć nowe mieszkanie. Nie nacieszy się nim jednak długo, bo na miejscu czeka go niemiła niespodzianka, a najbliższe godziny będą jednymi z najgorszych w jego życiu.
Fabuła trochę kojarzyła mi się z escape roomem, ponieważ nasz bohater zostaje uwięziony i dostaje 3 szanse na przypomnienie sobie najwstydliwszego epizodu ze swojego życia, który wyjaśni mu, dlaczego znalazł się w takiej sytuacji. Dzięki temu mamy możliwość poznawania bieżących wydarzeń, jak i również przeszłości bohatera, jego przeżyć i przewinień. Bardziej od aktualnej sytuacji bohatera interesowały mnie jego historie sprzed lat, jego analiza tamtych sytuacji i argumentowanie swojego postępowania. Ten element oceniam bardzo pozytywnie.
Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o wydarzeniach, które są bieżące dla bohatera, ponieważ mam wrażanie, że akcja była tam mizerna, brakowało napięcia i momentami miałam ochotę odłożyć książkę na bok. Rozmowy Godarta z ze złym charakterem, który go uwięził i próbuje doprowadzić na skraj załamania i upokorzyć są nieciekawe, mam wrażenie, że niewiele wnoszą do fabuły, a sam zły charakter ciągle powtarza to samo.
Zakończenie również mnie nie satysfakcjonuje, mam wrażenie, że jest strasznie oklepane i po lekturze połowy książki można się domyślić, jak ono będzie wyglądać.

Ogółem książka bardzo przeciętna, nie porwała mnie, zabrakło w niej napięcia i czegoś, co wciągnęłoby czytelnika głębiej w tę historię. Zdecydowanie bardziej polecam Morze. Odpływ tego samego autora.


poniedziałek, maja 10, 2021

Teraz i na zawsze - Mikki Daughtry, Rachael Lippincott

Teraz i na zawsze - Mikki Daughtry, Rachael Lippincott

poniedziałek, maja 10, 2021

Teraz i na zawsze - Mikki Daughtry, Rachael Lippincott

Nowa książka autorek bestseleru "Trzy kroki od siebie". Jeśli ktoś śledzi mnie na instagramie to pewnie wie, że tego tytułu nie czytałam, bo szum, który zrobił się wokół niego parę lat temu skutecznie mnie do tego zniechęcił. Postanowiłam dać jednak szansę nowej książce Mikki Daughtry i Rachael Lippincott i była to świetna decyzja.


Autor: Mikki Daughtry, Rachael Lippincott
Tytuł: Teraz i na zawsze
Ilość stron: 408

Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: literatura młodzieżowa, romans

"Czy można znaleźć prawdziwą miłość, kiedy straciło się wszystko?

Autorki światowego megahitu  Trzy kroki od siebie powracają z nową poruszająca historią miłosną!

Kimberly i Kyle tworzyli wspaniałą parę przez wszystkie lata liceum. Kiedy w wieczór balu maturalnego Kimberly zrywa z nim, świat Kyle'a wywraca się do góry nogami - dosłownie. Ich samochód ulega wypadkowi. Dziewczyna nie żyje. Kyle doznaje poważnych urazów. Nikt nie jest w stanie mu pomóc.

Dopóki nie pojawi się Marley. Marley cierpi z powodu własnej straty - uważa, że się do niej przyczyniła. Kiedy Kyle i Marley wzajemnie lecza swoje rany, niepostrzeżenie rodzi się między nimi uczucie.

Kyle jednak nie może się pozbyć przeświadczenia, że nadciąga kolejna katastrofa - groźniejsza niż poprzednie. Katastrofa, która zniszczy wszystko, co tak bardzo starał się zbudować na nowo. I ma rację.

Niezapomniana powieść, pełna emocji i zaskoczeń - idealna dla fanów Johna Greena, Nicoli Yoon, Davida Levithana i Jenny Han."
-opis z tyłu książki

Książka bardzo mi się podobała, zaczyna się tak jak podpowiada nam opis i można by pomyśleć, że niczym nas nie zaskoczy i będzie to kolejne stereotypowe love story, które po lekturze odłożymy na półkę i zapomnimy o nim na zawsze. Tutaj jednak dzieje się inaczej i autorki zaserwowały nam taką historię, że mimo upływu kilku dobrych dni nie jestem w stanie myśleć o jej bohaterach.

Bohaterów bowiem mamy tutaj dość wielu, oprócz Kimberly i Kyle'a, naszej początkowej pary, poznamy również Marley, Sama i mamę Kyle'a, która mnie urzekła. Taka ciepła i opiekuńcza osóbka to to, czego potrzebował nasz bohater w najgorszych momentach swojego życia.
Kimberly i Sam są bardzo oddanymi i życzliwymi przyjaciółmi dla Kyle'a. Każde z nich jest dla niego bardzo ważne, czego nie zmienia nawet rozstanie z Kim. Marley natomiast jest bardzo nieśmiałą, pogubioną dziewczyną, która potrzebuje odrobiny ciepła i zrozumienia, aby rozkwitnąć. Podobnie jak Kyle żyje z ogromnym poczuciem winy i nie może poradzić sobie z ta sytuacją.

Powiedziałabym, że jest to książka o żałobie, o stopniowym radzeniu sobie z poczuciem winy, odnajdywaniu sobie, akceptacji, zarówno przeszłości jak i teraźniejszości. Mimo tego, że momentami dominuje w historii smutek i żal, jest to książka lekka i przyjemna w odbiorze, do czego przyczyniają się z pewnością radosne i niekiedy komiczne fragmenty.

Zakończenie zdecydowanie oceniam pozytywnie, bo tego się nie spodziewałam i przeżyłam ogrom emocji podczas czytania. Napięcie wzrosło niemiłosiernie, a autorki wykorzystały to w świetny sposób. Całość również oceniam na plus, ale najlepsza część akcji, ta która wywołuje w czytelniku największe emocje zaczyna się dopiero od połowy.

Książka warta polecenia, nie tylko dla młodzieży, ale również i dla starszych czytelników, którzy szukają czegoś na chwilę relaksu.



wtorek, maja 04, 2021

Dwunastu apostołów samotności - Zenon Piotrowicz

Dwunastu apostołów samotności - Zenon Piotrowicz

wtorek, maja 04, 2021

Dwunastu apostołów samotności - Zenon Piotrowicz

Ciekawy tytuł, który wpadł mi ostatnio w ręce. Już od bardzo dawna nie miałam do czynienia ze zbiorem opowiadań, więc była to dla mnie bardzo miła odmiana od wielgachnych tomiszczy powieści. Mimo niewielkich rozmiarów, bo e-book ma zaledwie 84 strony, niesie on za sobą ciężkie przesłanie, skłaniające czytelnika do refleksji nad dzisiejszym światem.



Autor: Zenon Piotrowicz
Tytuł: Dwunastu apostołów samotności
Ilość stron: 84

Wydawnictwo: E-bookowo
Kategoria: zbiór opowiadań

Przyznam, że nigdy wcześniej nie słyszałam o Zenonie Piotrowiczu i byłam bardzo ciekawa jego twórczości, tym bardziej że z moich poszukiwań informacji o nim wynikło, że jest to jego pierwsza książka.

Jak podpowiada nam opis, jest to dwanaście opowiadań spisanych w jednym ze stu tysięcy jednakowych miast. Każde z nich porusza wątki samotności i samej egzystencji. Dla autora inspiracją były jego własne obserwacje oraz doświadczenia innych osób. Zaznacza on również, że wszystkie opowiadania były pisane na trzeźwo i nie odpowiada on za zdrowie psychiczne czytelników po lekturze.

Samotność jest często spotykanym motywem w literaturze, jednak w opowiadaniach Zenona Piotrowicza spotkałam się z innym jej wydaniem. Najczęściej spotykałam ją w formie stanu, który towarzyszył procesowi przemiany lub był przymiotem złych charakterów, a tutaj gra ona główną rolę i sprawcą lub wynikiem bólu i strachu, który  przejmuje władzę nad życiem bohaterów.

Z pewnością można uznać samotność za naszą codzienność, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy nieustannie walczymy o to, żeby wyróżnić się na tle innych, brakuje nam umiejętności nawiązywania prawidłowych relacji międzyludzkich, nie wiemy jak dbać o swoje zdrowie psychiczne i emocjonalne oraz żyjemy tak szybko, że te rzeczy schodzą na dalszy plan, a my pozostajemy z poczuciem lęku i presją posiadania idealnego życia.

Opowiadania  Zenona Piotrowicza świetnie to obrazują, spotkamy się w nich z wieloma rodzajami samotności, która doprowadza bohaterów w różne miejsca, nie rzadko natrafimy na drastyczne obrazy rzeczywistości, przepełnione cierpieniem, bólem i płatną miłością.

W pamięci najbardziej utkwiło mi jedno opowiadania, o karaluchu, które na tle innych wydawało mi się wręcz opowiadaniem z książeczki dla dzieci, jakby znalazło się w tym zbiorze przez przypadek. Było ono miłą odskocznią od tych, które je poprzedzały, które były przepełnione ciężkim ładunkiem emocjonalnym i zmuszały czytelnika do głębokiej refleksji nad czytanym tekstem. Z opowiadaniem o karaluchu było inaczej, bo jego interpretacja przyszła mi z dużą łatwością i przepłynęłam przez nie gładko, a równocześnie zostało mi ono w pamięci na bardzo długo. Myślę, że może być to spowodowane tym, że obrazy z innych opowiadań to te, które widuję wokół siebie na co dzień, może nie w takiej drastycznej formie, ale jednak są one obecne, a mały, sympatyczny karaluch z wielkim marzeniem to coś nowego i z pewnością dzięki niemu zapamiętam tę książkę.

Zdecydowanie jest to lektura, którą mogę polecić. Na tych 84 stronach jest opisany nasz dzisiejszy świat i nasze problemy. Książka zwraca naszą uwagę na szczegóły, które pomijamy na co dzień, a jednak mają one bardzo duże znaczenie dla naszego życia.

Recenzję możecie przeczytać też na portalu sztukater.pl, stamtąd również pochodzi mój egzemplarz recenzencki ☺
Klik → sztukater.pl - Dwunastu apostołów samotności


poniedziałek, maja 03, 2021

Podsumowanie: kwiecień 2021

Podsumowanie: kwiecień 2021

poniedziałek, maja 03, 2021

Podsumowanie: kwiecień 2021

Kwiecień za nami!

Mimo że przeczytałam tylko 3 książki to jestem bardzo zadowolona z tego wyniku, bo dwie z nich były naprawdę świetne, o czym możecie przeczytać w poprzednich postach. Ogółem mam wrażenie, że ostatnio trafiam na same dobre książki i bardzo mnie to cieszy.




Co do moich majowych planów czytelniczych to udało mi się skończyć jedną niesamowitą powieść, o której przeczytacie niedługo i zaopatrzyłam się w kilka poradników, które chciałabym jak najszybciej przeczytać, jednak czeka na mnie jeszcze jeden tytuł w ramach współpracy z wydawnictwem, więc będę musiała się z nim uporać w pierwszej kolejności.

Ten miesiąc zapowiada się naprawdę ciekawie i mam nadzieję, że ta dobra energia, którą czuję teraz zostanie ze mną jeszcze długo ☺


Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger