czwartek, czerwca 28, 2018

Sztuka w świecie książek

Sztuka w świecie książek

czwartek, czerwca 28, 2018

Sztuka w świecie książek

Tym razem witam was czymś innym niż zazwyczaj, a mianowicie TAGiem. Oczywiście nawet taki post musi być dopasowany do tematyki strony, więc jest to BOOK TAG, który znalazłam już dawno temu na innym blogu książkowym. Bardzo podobają mi się pytania w nim zawarte i jestem ciekawa jak odpowiedzieliby na nie moi czytelnicy, więc kieruję w waszą stronę otwarte zaproszenie do tej zabawy ☺
Zaczynajmy!

1. Najładniejsza okładka pojedynczej książki:


W moim  przypadku jest to właśnie okładka "If Ends with Us", którą zachwycałam się od samego początku. Wspominałam o tym też w recenzji tej właśnie książki, którą znajdziecie tutaj.
Raczej nie jestem fanką różu i takich klimatów, ale bardzo podoba mi się ten kwiatowy motyw i moim zdaniem bardzo pasuje do treści.

2. Najbrzydsza okładka pojedynczej książki:


Hmmm... Żadna inna nie przychodzi mi teraz do głowy, ale to chyba jedna z najgorszych jakie widziałam. Nie podoba mi się, chociaż nawet nie umiem powiedzieć czemu. Moim zdaniem tak dobra książka zasługuje na lepszą oprawę. Sekretne życie pszczół

3. Najładniejsze okładki serii:



Ciężko było mi się zdecydować na jedną serię, ponieważ kocham książki Kerstin Gier, a ich okładki są zachwycające! Szczególnie Trylogia Snów ze swoimi  błyszczącymi elementami mnie urzekła. Obie te serie są pięknie oprawione i mam nadzieję, że kiedyś będą zdobić moją półkę.

Trylogia Snów
Trylogia Czasu

4. Najbrzydsze okładki serii:


Nie czytałam tej serii, ale dużo niej słyszałam, jednak wygląd okładek mnie do niej nie zachęca. Są po prostu brzydkie.

5. Okładka zapadająca w pamięć:


"Mało" to książka, która pierwsza przyszła mi na myśl. Uwielbiam jej błyszczącą okładkę i poruszającą historię zawartą w środku. Polecam ją każdemu nie tylko ze względu na walory dekoracyjne ☺Jej obszerny opis znajdziecie tutaj.
Jest jeszcze jedna książka, której okładka zapadła mi w pamięć, jednak nie umiem znaleźć jej zdjęcia, a własnego egzemplarza nie posiadam. Jest to "Tajemniczy ogród", który czytałam już dawno temu, ale kocham całym sercem. Niestety akurat tego wydania jakie ja miałam nie umiem znaleźć nigdzie.

6. Okładka nie pasująca do treści:


Okładka przynosi na myśl jakiś romans lub erotyk, ale o kryminale nigdy bym nie pomyślała...

7. Strony białe czy żółte?

Zazwyczaj wybieram białe, ale kiedy czytam na zewnątrz lub przy lampie to często odbijają światło w taki sposób, że nic nie widać. Wtedy lepiej sprawdzają się żółte strony. Mam też wrażenie, że żółte mają lepszy zapach, ten specyficzny, książkowy.

8. Strony cienkie czy grube?
Zdecydowanie grube. Z cienkimi zawsze mam problem, bo przy przewracaniu stron często zdarza mi się je naderwać, co potem brzydko wygląda. Grube też jakoś tak lepiej leżą w książce i łatwiej się trzyma ☺

9. Okładka miękka czy twarda?
Plusem twardych jest to, że są trwalsze, ale znowu przy czytaniu są niewygodne i grzbiet brzydko się marszczy. Miękkie są wygodniejsze, ale przy przenoszeniu ich w torbie częściej i łatwiej się niszczą, więc nie wiem. Ciężko wybrać, ale jeśli ktoś przyparłby mnie do muru i kazał wybrać jedno z tych to wzięłabym twarde. Ze względu na trwałość.

10. Najlepsze wydawnictwo (pod względem wyglądu książek)?

Zdecydowanie wydawnictwo Amber. Uwielbiam ich okładki, a szczególnie te kryminałów.



Jestem ciekawa jakie są wasze odpowiedzi na wyżej wymienione pytania. Chętnie poczytam, więc dajcie znać w komentarzach ☺

wtorek, czerwca 26, 2018

Nieproszony gość - Charlotte Link

Nieproszony gość - Charlotte Link

wtorek, czerwca 26, 2018

Nieproszony gość - Charlotte Link

Link po raz drugi na moim blogu! Pierwszy raz był związany z książką "Lisia dolina" i znajdziecie go pod tym adresem ☺



Autor: Charlotte Link
Tytuł: Nieproszony gość
Ilość stron: 420
Wydawnictwo: Sonia Draga
Kategoria: kryminał/thriller

"Po śmierci męża życie Rebecki Brandt straciło sens do tego stopnia, że postanawia się z nim rozstać. Jednak niespodziewana wizyta starego przyjaciela w towarzystwie dwojga przypadkowo spotkanych autostopowiczów, Ingi i Mariusa, zmusza Rebeccę do odłożenia starannie zaplanowanego samobójstwa.
Młodzi ludzie zdobywają jej sympatię. Rebecca wypożycza im ukochaną łódź męża, by mogli swobodnie pożeglować po Morzu Śródziemnym.
Podczas sielankowego rejsu pomiędzy Ingą i Mariusem dochodzi do potwornej kłótni, podczas której Marius wypada za burtę. Poszukiwania wszczęte przez nadbrzeżną straż nie przynoszą rezultatu i młody mężczyzna zostaje uznany za zaginionego.
Kilka tygodni później Inga przeżywa prawdziwy szok, gdy w gazecie ukazuje się zdjęcie Mariusa w związku z potwornym zabójstwem, dokonanym na terenie Niemiec..."
-opis z tyłu okładki
Szczerze to pierwsza książka, przy której zwróciłam uwagę na to jak bardzo opis z tyłu okładki jest zakłamany. Rozumiem, że jego funkcją jest nakłonienie potencjalnego czytelnika do akurat tej książki i lekkie podkoloryzowanie historii jest dozwolone, ale w tym przypadku to przesada.

Moja wersja opisu byłaby mniej więcej taka UWAGA SPOJLERY:

Po śmierci męża życie Rebecki Brandt straciło sens do tego stopnia, że postanawia się z nim rozstać. Jednak niespodziewana wizyta starego przyjaciela w towarzystwie dwojga przypadkowo spotkanych autostopowiczów, Ingi i Mariusa, zmusza Rebeccę do odłożenia starannie zaplanowanego samobójstwa.
Młodzi ludzie zdobywają jej sympatię. 
Są jej obojętni, chce się ich pozbyć jak najszybciej.  Rebecca wypożycza im ukochaną łódź męża, by mogli swobodnie pożeglować po Morzu Śródziemnym. Moim zdaniem głównie po to, żeby byli jak najdalej, a łódź i tak stoi i się kurzy.
Podczas sielankowego rejsu pomiędzy Ingą i Mariusem dochodzi do potwornej kłótni, podczas której Marius wypada za burtę.
Nie nazwałabym kłótnią czegoś, w czym agresja wychodzi z tylko jednej strony, a druga stara się zrozumieć o co chodzi i siedzi cicho. Samo wypadanie za burtę nie jest opisane w książce.  Poszukiwania wszczęte przez nadbrzeżną straż nie przynoszą rezultatu i młody mężczyzna zostaje uznany za zaginionego.
Kilka tygodni później 
A to nie było kilka dni? Inga przeżywa prawdziwy szok, gdy w gazecie ukazuje się zdjęcie Mariusa w związku z potwornym zabójstwem, dokonanym na terenie Niemiec...

To pierwsza książka, przy której zwróciłam większą uwagę na opis z tyłu i chyba też pierwsza książka, w której postacie wydały mi się pisane według jednego schematu. Mamy kobiety. Płaczliwe kobiety. Słabe, płaczliwe kobiety. Słabe, płaczliwe kobiety całkowicie uległe swoim mężom. Jakoś nie potrafiłam przetrawić, tego, że większość bohaterek w tej historii całkowicie podporządkowuje się mężczyznom i wiecznie narzeka na swój byt i płacze, i jęczy...

Oprócz tego, że jest wiele kobiet to też każda z nich (przynajmniej na początku) występuje w innym wątku, przez co w trakcie czytania nie raz nie wiedziałam, o czym i o kim czytam.

Ogólnie jakoś tak ciężko było przebrnąć mi przez tę lekturę, akcja rozkręciła się dopiero pod koniec, ale nawet i to nie było warte tych cierpień związanych z czytaniem początku. Pisząc swoje teksty staram się zawsze znaleźć nawet najmniejszy plus danej książki, ale ta chyba będzie pierwsza, w której nie widzę nic pozytywnego. Nie przypadała mi do gustu, a szczerze mówiąc spodziewałam się po niej więcej ze względu na "Lisią dolinę" tej samej autorki, którą już kiedyś tutaj opisałam. No ale cóż, każdy pisarz ma swoje lepsze i gorsze książki, a ja widocznie trafiłam na jedną z gorszych.


sobota, czerwca 23, 2018

Zagadka Sary Tell - Kristina Ohlsson MARTIN BENNER #1

Zagadka Sary Tell - Kristina Ohlsson MARTIN BENNER #1

sobota, czerwca 23, 2018

Zagadka Sary Tell - Kristina Ohlsson MARTIN BENNER #1

W końcu jestem, a razem ze mną recenzja książki, którą przeczytałam już jakiś czas temu. Tak długo odkładałam ją na bok, że finalnie kompletnie o niej zapomniałam.



Autor: Kristina Ohlsson
Tytuł: Zagadka Sary Tell
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Kategoria: kryminał/thriller

"Tamtego dnia, gdy wszystko się zawaliło, padał deszcz. W kancelarii adwokata Martina Bennera zjawia się zdesperowany mężczyzna, który prosi o pomoc w sprawie swojej siostry, Sary. Kobieta nie żyje.
Zanim odebrała sobie życie, przyznała się do popełnienia pięciu zabójstw. Gazety rozpisały się o seryjnej zabójczyni i nazwały ją Sarą Teksas. Kilka miesięcy po śmierci Sary jej brat postanawia przywrócić siostrze dobre imię i oczyścić ją z winy. Chce też odnaleźć jej zaginionego syna, Mio.
Benner kocha wyzwania. W poszukiwaniu prawdy popełnia jednak poważny błąd. Dość szybko z szanowanego adwokata staje się pionkiem w grze o wysoką stawkę - i w końcu sam musi walczyć o własną przyszłość."
- opis z tyłu książki

O tym, że "Zagadka Sary Tell" jest pierwszą częścią dwutomowego cyklu dowiedziałam się przypadkiem. Nie wiem jakim cudem nie zauważyłam wcześniej na okładce gigantycznego napisu "NOWA SERIA BESTSELLEROWEJ SZWEDZKIEJ AUTORKI", ale o kolejnej części poinformował mnie internet, kiedy szukałam zdjęcia do tego wpisu. Książkę kupiłam pojedynczo, ale każdemu, kto się nią zainteresuje polecam zakup całego kompletu. Po pierwszej części pozostaje ogromny niedosyt, który męczy naprawdę długo. Osobiście jestem w trakcie gorączkowych poszukiwań kolejnego tomu, ale coraz bardziej uświadamiam sobie, że na znalezienie go stacjonarnie mam małe szanse i jedyne co mi pozostaje to zakup przez internet.

Książka jest napisana w ciekawy sposób, podzielona na 6 części, z czego każda jest poprzedzona zapisem wywiadu z głównym bohaterem. To dzięki niemu wiemy czego można się spodziewać po danej części. Pomysł jest bardzo dobry, jednak mam pewne wątpliwości co od jego wykonania. Normą jest, że po części IV trafiamy a część V, a potem na VI, ale tutaj jest inaczej, bo po IV i V trafiamy znowu na IV część. Niby mały błąd, ale potrafi namieszać w głowie przy czytaniu. ☺

Fabuła jest stworzona w sposób, który nie pozwala oderwać się od czytania aż do ostatniej strony. Akcja rozwija się powoli, ale nie na tyle, żeby zanudzić czytelnika, ale na tyle, żeby pozwolić mu samodzielnie poukładać sobie w głowie wszystkie informacje i pozwolić na wysunięcie własnych wniosków, które autorka potem brutalnie zmierzy z książkową rzeczywistością i wręcz wyśmieje naiwne domysły czytelnika. Kristina Ohlsson nie pozwoliła sobie ani trochę na bycie pisarką przewidywalnych kryminałów.

Jak już pisałam parę akapitów wcześniej książka pozostawia po sobie niedosyt wywołany otwartym zakończeniem i pozostawieniem czytelnika z masą pytań bez odpowiedzi. Rozwiązanie znane i często wykorzystywane, jednak autorka nie jest na tyle okrutna, żeby pozwolić sobie na dręczenie czytelników przez resztę życia niewiedzą i różnymi domysłami. Napisała kolejną część zatytułowaną "Pojedynek z Diabłem", którą mam nadzieję zrecenzować kiedyś na stronie, najlepiej w najbliższym czasie. ☺

Książkę polecam każdemu wielbicielowi interesujących intryg i historii tworzonych bez schematu.

Wiem, że ostatnio słabo z systematycznością na blogu, ale właśnie zaczęłam wakacje i mam teraz dużo czasu na czytanie i pisanie, więc sytuacja tutaj zmieni się na lepsze.
Podczas praktyki udało mi się skończyć "Nieproszonego gościa" Charlotte Link, dlatego możecie się go spodziewać w kolejnym poście.

P.S. Na blogowym Facebooku znajdziecie dawkę zdjęć z Arboretum w Wojsławicach, gdzie odbywałam praktykę i zapowiedzi kolejnych wpisów.  ☺


sobota, czerwca 02, 2018

Podsumowanie: maj 2018

Podsumowanie: maj 2018

sobota, czerwca 02, 2018

Podsumowanie: maj 2018


Nie wiem nawet, czy jest o czym pisać  w tym miesiącu, bo maj był jednym z moich najgorszych miesięcy. Przeczytałam jedną książkę i nawet nie dałam rady jej opisać.. :/ Wstyd, po prostu WSTYD!

W skrócie:
Ilość postów:
2
Wyświetlenia: 528
Komentarze: 54 (bez moich odpowiedzi)
Obserwatorzy: 80
Najczęściej wyświetlany wpis: Mój czytnik ebooków - InkBOOK Prime


Ciesze się, że wpis o czytniku, który przygotowywałam bardzo długo jednak się wam spodobał. Długo się do niego przymierzałam, ale widzę, że posty z serii #czytnikowo cieszą się dużą popularnością na mojej stronie. Aktualnie nie mam pomysłu na kolejny czytnikowy wpis, jednak to nie problem, bo w końcu coś na pewno się pojawi, albo wzbiera się z waszych pytań kolejne Q&A ☺

Na czerwiec nie mam planów, ponieważ nie wiem nawet, czy będę miała jak pisać, za tydzień wyjeżdżam do Wojsławic na 2-tygodniową praktykę zawodową i myślę, że tam będę się musiała skupić na czymś innym niż blog ☺

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger