środa, września 26, 2018

Zestawienie: ♥ 5 moich ulubionych autorek ♥

Zestawienie: ♥ 5 moich ulubionych autorek ♥

środa, września 26, 2018

Zestawienie: ♥ 5 moich ulubionych autorek ♥


W zeszłym roku we wrześniu powitałam Was zestawieniem 5 moich ulubionych autorów i stwierdziłam, że najwyższy czas zrobić kolejne, tym razem z autorkami. Przez dość długi czas zbierałam nazwiska pisarek, których twórczość mnie uwiodła i miałam duży problem z tym, żeby skompletować 5. Nie wiem dlaczego, ale większość książek, które przeczytałam i spodobały mi się na tyle, że sięgnęłam po więcej tytułów tego samego autora była napisana przez mężczyzn. Nie mniej jednak wybrałam 5 pań, które moim zdaniem zasługują na uwagę, czterema pierwszymi jestem zachwycona i mam za sobą dużą ilość ich książek, ostatnia pani znalazła się w zestawieniu, ponieważ bardzo podobała mi się jej powieść, jednak nie miałam okazji przeczytać czegoś więcej jej autorstwa.

Zestawienie 5 moich ulubionych autorów znajdziecie tutaj : <klik>

Listę moich ulubionych autorek otwiera:

Alex Kava
Uwielbiam tą panią. Na blogu jak na razie znajdują się tylko 3 jej książki, ale w przyszłości się to na pewno zmieni. Chciałabym dodawać więcej książek, większej ilości autorów i gatunków, ale niestety na zrealizowanie wszystkich moich czytelniczych marzeń zabrakłoby mi czasu nawet wtedy, kiedy rzuciłabym szkołę, malowanie, rolki, bieganie, spanie, jedzenie i jeszcze parę innych rzeczy, które zajmują mi czas ☺
O Alex Kava mogę powiedzieć tyle, że jej książki są pełne napięcia, tajemniczości i zaskakujących zwrotów akcji, które przyczyniają się do tego, że nie możemy odłożyć powieści, aż do momentu przeczytania ostatniej strony. To jest to, co lubię w kryminałach i thrillerach. Kava też świetnie kreuje postacie, dzięki czemu wydają się tak wyraziste, że aż żywe. Nie ma się wrażenia sztuczności, które w niektórych książkach aż kłuje w oczy. Na to, że książka jest bardzo realistyczna wpływa też to, że autorka konsultuje się z wieloma ekspertami wybranych dziedzin i korzysta z materiałów źródłowych i wyciągnięte z nich informacje wplata w swoje powieści, dzięki czemu podnosi ich wartość.

Ninni Schulman
Chyba nigdy nie zapamiętam jak się pisze to nazwisko.. Schulmann, Schulman, Schullmann... Po prostu nie potrafię tego zapamiętać ☺ Pamiętam jednak bardzo dobrze książki tej pani, ten dreszczyk emocji i ciarki, które przechodziły mi po plecach podczas czytania. To tylko kryminały/thrillery, ale szczypta grozy, którą w nich wyczuwałam jest godna horroru. Rzadko się zdarza, żebym czytając książkę rozglądała się po pokoju w poszukiwaniu zagrożenia z dziwnym uczuciem, że ktoś lub coś mnie obserwuje.
Bardzo lubię, to w jaki sposób autorka buduje swoje książki, najpierw przedstawia nam przedmiot sprawy, a potem do samego końca trzyma nas w niepewności, żebyśmy mogli sami rozwiązywać zagadki, z którymi muszą zmierzyć się bohaterowie. Jest to też jedna z tych autorek, które nie wywalają na wierzch wszystkich faktów, dzięki czemu po 2 akapitach wiemy, kto i co zrobił, a jednak w dalszej części powieści pisarka próbuje nas trzymać w niepewności. Tutaj mamy fakty, ale jednak przedstawione w taki sposób, że nie da się domyślić od razu zakończenia i trzeba czytać dalej, zbierać kolejne informacje i próbować złożyć je w spójną całość.

Charlotte Link
Ta pani to jedna z moich faworytek, pomimo tego, że udało mi się trafić na kilka jej książek, które określiłabym mianem kompletnego niewypału. Przykładem tego może być "Nieproszony gość", którego uznałam za słabiznę,ale sam pomysł na fabułę był niezły. Szkoda tylko, że tak słabo zrealizowany. Całą recenzję tej książki znajdziecie tutaj <klik>.  Mimo wszystko postanowiłam się nie zrażać tymi kilkoma słabszymi tytułami i nie przekreślać od razu całej twórczości Charlotte Link, bo jestem przekonana, że każdy autor ma w swoim życiu lepsze i gorsze momenty w karierze pisarskiej, z czego rodzą się lepsze i gorsze książki. "Lisią doliną" jestem zachwycona do dziś i jestem pewna, że ta autorka ma w swoim dorobku więcej książek jej pokroju.

Kerstin Gier
Ach o tej pani było głośno ostatnio, ponieważ 5 września miałam premierę jej kolejna książka dla młodzieży "Podniebny", jego recenzję znajdziecie w poprzednim poście i jestem pewna, że przypadnie wam do gustu. Byłam nim tak samo zachwycona, jak Trylogią Snów i Trylogią Czasu, które opisują nie tylko ciekawe historie, pełne emocji, zwrotów akcji i niezwykłych zdarzeń, ale też wyglądają przepięknie. Są to zdecydowanie najpiękniejsze książki, jakie kiedykolwiek trzymałam w ręku. Dedykowane młodzieży idealnie nadają się na to, by przy nich odsapnąć od szkolnych stresów, smutków i napięć. To idealne pozycje na poprawę humoru i samopoczucia! Polecam nie tylko młodym, ale tez tym nieco starszym, którzy mają ochotę na książkę "bez zobowiązań", taką, która będzie łatwa, niewymagająca i lekka.

Tami Hoag
I ostatnia pani, co do której miałam wątpliwości, ponieważ mam za sobą tylko jeden jej tytuł, ale za to jaki! Zaimponowała mi tym, jak fenomenalnie buduje napięcie, nie pozwala się nudzić ani chwili, wprowadza nieoczekiwane zwroty akcji, przez co czytelnik, ani przez sekundę nie może sobie pomyśleć, że jest sprytniejszy od niej i przejrzał sprawę na wylot. Czyta się ją naprawdę przyjemnie i szybko, a książka "Dziewczyna #9" jest obowiązkowa na liście każdego wielbiciela morderstw, okrutnych zbrodni i kryminałów.

To już koniec listy moich ulubionych autorek, a tymczasem zapraszam chętnych i zainteresowanych do zapoznania się z recenzjami książek tych pań, które znajdziecie klikając wybrane nazwisko w zakładce "SPIS AUTORÓW" ☺

niedziela, września 23, 2018

Podniebny - Kerstin Gier

Podniebny - Kerstin Gier

niedziela, września 23, 2018

Podniebny - Kerstin Gier

Kochani dzisiaj witam was kolejną piękną książką Kerstin Gier! Jeśli byliście ze mną w styczniu to pewnie wiecie, że jestem wielką fanką tej autorki i jej Trylogii Czasu oraz Trylogii Snów. Tym razem dzięki uprzejmości wydawnictwa Media Rodzina miałam przyjemność przeczytać jej całkowitą nowość, powieść o wdzięcznym tytule "Podniebny".


Oczywiście pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę była przecudna okładka. Podobnie jak przy wcześniejszych książkach pani Gier jestem oczarowana jej wyglądem. Wszystkie są prawdziwymi ozdobami biblioteczki! Ten tytuł jest w ślicznym fioletowym kolorze z czerwonymi i  błyszczącymi złotymi akcentami. Na pewno znajdzie honorowe miejsce na mojej półce ☺


Autor: Kerstin Gier
Tytuł: Podniebny
Ilość stron: 440
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: literatura młodzieżowa

Książka opowiada nam przygodach Fanny Funke, która rzuciła szkołę jeszcze przed zdaniem matury i odbywa całoroczną praktykę w hotelu Podniebny. Jest bardzo barwną postacią, ciekawską nastolatką z dobrym sercem, która nie boi się ciężkiej pracy w hotelu i podjęcia ryzyka dla dobra innych. Oprócz Fanny w trakcie czytania powieści poznajemy naprawdę wielu innych bohaterów, którzy odgrywają większe i mniejsze role w historii. Żeby połapać się w tym, kto jest kim autorka postanowiła nam pomóc i na końcu książki umieściła Spis osób, znajduje się tam też przydatny w wypadku cięższych słówek Słowniczek.

Fabuła książki jest dokładnie taka jak przy wcześniejszych tytułach Kerstin Gier - miła, wciągająca, z lekkim wątkiem romantycznym, niepozwalająca oderwać się czytelnikowi aż do ostatniej strony. Akcja dzieje się w starym hotelu, co moim zdaniem nadaje całości niesamowitego klimatu tajemniczości i powoduje, że przez książkę się po prostu płynie. Styl autorki jest jak zawsze lekki, pełny humoru i wyrazistości. Opisy są plastyczne, powodujące, że wszystkie wnętrza i postacie widzimy w swojej głowie.

"Siedemnastoletnia Fanny rzuciła szkołę i odbywa praktykę w hotelu Chateau Janvier, który wszyscy pieszczotliwie nazywają Podniebnym. W okresie świąteczno-noworocznym podupadły już nieco hotel z tradycjami przeżywa prawdziwe oblężenie. Zjeżdżają tu najróżniejsi goście - od światowej sławy łyżwiarki, przez autora krwawych thrillerów i dziennikarzy po rosyjskich oligarchów - a przychylać im nieba będzie cały zastęp pracowników.

Wraz z pomocą Bena, przystojnego syna właściciela i tajemniczego Tristana, który potrafi wspinać się po fasadzie budynków jak kot, Fanny spróbuje podjąć ryzykowną akcję i pokrzyżować szyki pewnym złym ludziom. Postara się też zachować zimną krew (i pracę!) oraz znaleźć pomysł na życie, a może nawet miłość...
" -opis z tyłu okładki

Muszę też wspomnieć o wykonaniu książki. Jak przy wcześniejszych tytułach tej autorki jestem zachwycona dokładnością wykonania i tego, jaka trwała się wydaje. Mamy tutaj twardą oprawę, która jest naprawdę solidna, a po przeczytaniu nie zauważyłam najmniejszych zagnieceń i zmarszczek na grzbiecie, które zawsze niesamowicie mnie irytują. Książka jest zrobiona porządnie, dzięki czemu nie zachwyca swoim wyglądem chwilowo, ale na całe lata i godziny, podczas których będziemy do niej wracać.

Razem z książką otrzymałam ulotkę z hotelu Podniebny, w którym obsługa życzy mi miłego pobytu i uroczy kluczyk do pokoju, który podobno może otworzyć nie jedne drzwi ☺ Bardzo miłe dodatki!


Książkę oceniam jak najbardziej pozytywnie, zakochałam się w niej od pierwszego momentu, w którym ją zobaczyłam. Jest po prostu piękna, a w jej wnętrzu kryje się niesamowita historia. To coś w sam raz dla nastolatek i wszystkich tych, którzy chcą przeżyć świetną przygodę z Fanny Funke.

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Media Rodzina ☺

czwartek, września 20, 2018

Shilpi Somaya Gowda - Ukochany syn

Shilpi Somaya Gowda - Ukochany syn

czwartek, września 20, 2018

Shilpi Somaya Gowda - Ukochany syn

Poruszająca opowieść o losach młodego człowieka u progu dorosłego życia.




Autor: Shilpi Somaya Gowda
Tytuł: Ukochany syn
Ilość stron: 496
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Gatunek: literatura współczesna


"Anil przyszedł na świat w zamożnej rodzinie z rolniczych rejonów Indii. Wszyscy oczekują, że jako najstarszy, ukochany syn przejmie po ojcu rolę głowy klanu oraz lokalnego sędziego, mądrze i z wyczuciem rozstrzygającego spory mieszkańców wioski. Anil dokonuje jednak innych wyborów. Jako pierwszy w swojej rodzinie skończy studia i zostanie lekarzem, pierwszy opuści też Indie, by pracować za oceanem. Tysiące kilometrów od rodzinnej wioski rozpoczyna nowe życie w pełnym pokus Dallas, poznaje smak alkoholu i miłości, odkrywa również mroczne strony swojej przybranej ojczyzny i na własnej skórze przekonuje się, ile niebezpiecznych sprzeczności ona skrywa. Praca w obleganym przez najbiedniejszych mieszkańców miasta szpitalu jest wyczerpująca i nie szczędzi mu rozczarowań, mimo to Anil nie zamierza się poddawać, zdecydowany w tym właśnie miejscu na świecie zbudować swoją przyszłość.
Tymczasem w Indiach przyjaciółka Anila z dzieciństwa Leena wychodzi za mąż i opuszcza ukochany dom, by zamieszkać z nową rodziną. Wkrótce pozna smak okrucieństwa i przekona się, że marzenie o miłości równie silnej jak ta, która połączyła jej rodziców, może na zawsze pozostać niespełnione. Źle dzieje się również w życiu Anila. Dramatyczne wydarzenie stawia pod znakiem zapytania jego wartość jako lekarza i przyjaciela. Nawet jego szczęśliwy dotychczas związek zaczyna się psuć. Podczas letniej wizyty w rodzinnej wiosce Anil odnawia znajomość z Leeną, która zdaje się go rozumieć lepiej niż ktokolwiek inny. Na drodze ich miłości stanie jednak pewna fatalna w skutkach decyzja sprzed lat.
Dwoje młodych ludzi będzie musiało wybierać pomiędzy wolnością a obowiązkiem, lojalnością a prawdziwym uczuciem.
" -opis ze strony wydawcy

Tę książkę dostałam od mojej mamy i od kilku miesięcy odkładałam "na następny raz". W końcu nastąpił "ten raz", podczas którego nie miałam czasu zajrzeć do biblioteki po kolejne tomy serii Robina Cooka. Szczerze mówiąc nie żałuję, na początku bałam się, że będzie to kolejna opowieść typu "Kwiat pustyni", "Arabska żona", "Córka Nomadów", "Spalona żywcem", ale w tej historii jest zawarte coś, co mnie poruszyło. Zderzenie dwóch skrajnie różnych światów, z których każdy ma zupełnie inne wartości i swój sposób postrzegania świata.

Bardzo podoba mi się sposób, w jaki autorka wykreowała postacie, są wyraziste i tak realne, że mogłoby się wydawać, że to powieść pisana na faktach. Ich historie i tożsamość składają się na książkę nasyconą emocjami, która nie pozwala czytelnikowi odłożyć się na bok, ani na chwilę.

Wraz z kolejnymi rozdziałami dowiadujemy się nie tylko o wydarzeniach z życia bohaterów, ale też czytamy dużo o zwyczajach i kulturze Indii. O rytuałach tam występujących, świętach, potrawach, roślinach leczniczych, mentalności tamtejszych ludzi i wielu innych sprawach, które dzieją się w życiu codziennym Indii.

Uff.. Po trzech dniach nieudanych prób opublikowania tego tekstu w końcu się udało! Nie ma to, jak internatowy internet ☺

środa, września 12, 2018

Książkowe Q&A

Książkowe Q&A

środa, września 12, 2018

Książkowe Q&A


Tym razem postanowiłam zrobić małe Q&A i odpowiedzieć na najczęściej zadawane pytania dotyczące książek. Zbierały się one przez prawie rok, ale zawsze były podobne, więc wybrałam kilka tych, które powytwarzały się najczęściej i dzisiaj na nie odpowiem ☺

1. Pierwsza książka, którą przeczytałaś?

Nie wiem, jaka była tą pierwszą, ale wiem, że na początku swojej przygody z czytaniem wybierałam opowiadania o zwierzątkach, komiksy i atlasy tematyczne. Nieco później zainteresowała mnie seria "Martynka", którą pochłaniałam w przerażającym tempie. Pięć "Martynek", które pani bibliotekarka nazwała zapasem na miesiąc wystarczyły mi na trzy dni ☺Bardzo lubiłam też opowiadania detektywistyczne i i historie o tajnych agentach.

2. Czego nigdy nie przeczytasz?

Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ są książki przez które nie potrafię przebrnąć, ale po czasie do nich wracam i wielu przypadkach przy drugiej próbie okazują się o wiele lepsze. Chyba muszę dojrzeć do niektórych tytułów ☺
Miałam tak na przykład z "Makbetem", którego przerabialiśmy w mojej pierwszej pierwszej klasie. Nie potrafiłam zrozumieć tekstu i nie wiedziałam, o czym w ogóle jest ta książka, dopiero rok później, kiedy drugi raz byłam w pierwszej klasie i mieliśmy tą samą lekturę potrafiłam zrozumieć, co czytam, a nawet stwierdziłam, że podoba mi się ta książka.
Jeśli chodzi o gatunek książki to jestem otwarta na wszystko, nie lubię się ograniczać i chciałabym spróbować każdego tytułu, ale nie starczy mi na to życia...

3. Czy przeczytałaś wszystkie książki, które kupiłaś?

Nie. Już w pewnym momencie przestałam je kupować, żeby zmobilizować się do czytania, ale wtedy moja mama zaczęła mi przynosić kolejne ☺ Teraz korzystam z dwóch bibliotek i moja domowa biblioteczka służy mi wtedy, kiedy nie mam czasu lub możliwości pójść coś wypożyczyć.

4. Ile masz zamiar przeczytać książek w ciągu roku?

Według wyzwania, w którym biorę udział 52, ale chciałabym przekroczyć tą granicę i mieć ich na koncie o wiele więcej. Jeszcze nie jestem pewna, czy zdążę z tymi 52, ale jakieś marzenia trzeba mieć ☺ Moje ograniczają się do bloga.

5. E-book, czy papierowa książka?

To zależy, co robię. Jeśli jestem w domu i czytam w dzień to wolę papier, ale kiedy jest noc, a ja jestem w pokoju ze współlokatorką to wolę czytnik z podświetleniem. Lepiej się sprawdza też w czasie podróży, bo zajmuje mniej miejsca, niż niektóre wielkie tomy i jest niezwykle lekki.

6. Książki z biblioteki, czy własne?

Najwięcej tytułów czytam z bibliotek, ponieważ jest tam duży wybór z każdej dziedziny i gatunku. Trzy lata temu zaczęłam też tworzyć własną biblioteczkę, ale na razie przystopowałam, bo doszłam do wniosku, że na razie ogranicza mnie przestrzeń i to, że planuję wyjechać na studia do Wrocławia, a przenoszenie ze sobą ogromnego księgozbioru byłoby dość uciążliwe, szczególnie że przeprowadzek na pewno będę miała więcej niż jedną. Kiedyś, kiedy będę miała już swój domek i się ustabilizuję będę mogła tworzyć swoją biblioteczkę. Nie ze względu na to, że książki z bibliotek są gorsze, ale na to, że lubię mieć swoje egzemplarze ulubionych tytułów i mogę często do nich wracać.


Na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że już jutro uda mi się napisać kolejną recenzję. Zostało mi dosłownie kilka stron do skończenia niesamowitej książki i nie mogę się doczekać tekstu niej!

niedziela, września 09, 2018

Czynnik krytyczny - Robin Cook

Czynnik krytyczny - Robin Cook

niedziela, września 09, 2018

Czynnik krytyczny - Robin Cook

Kolejny raz przychodzę do was z książką Robina Cooka, ale nie martwcie się - zapomniałam wziąć kolejnej części ze sobą do internatu i w następnym poście najprawdopodobniej pojawi się "Ukochany syn"  - Shilpi Somaya Gowda ☺ Dobrze zrobi mi mała przerwa od thrillerów medycznych.


Autor: Robin Cook
Tytuł: Czynnik krytyczny
Cykl: Jack Stapleton/Laurie Montgomery
Ilość stron: 396
Wydawnictwo: Rebis
Gatunek: thriller medyczny
Dla zainteresowanych podaję drogę na skróty do poprzednich części:

CZĘŚĆ PIERWSZA - OŚLEPIENIE
CZĘŚĆ DRUGA - ZARAZA
CZĘŚĆ TRZECIA - CHROMOSOM 6
CZĘŚĆ CZWARTA - NOSICIEL
CZĘŚĆ PIĄTA - MARKER
CZĘŚĆ SZÓSTA - KRYZYS

Muszę przyznać, że ta część jest o niebo lepsza od poprzedniej. Przy "Kryzysie" musiałam się nieźle namęczyć, żeby dotrzeć do końca, a "Czynnik krytyczny" ciężko było mi od łożyć na bok, chociaż na chwilę.
Fabuła jest ciekawa i wciągająca, dominują wątki mafijne, a co najciekawsze i co najbardziej mnie cieszy to główni bohaterzy, ponieważ w tej części występują razem! Jestem ogromną fanką Jacka Stapletona i Laurie Montgomery, cieszy mnie każda książka z ich udziałem, ale kiedy są razem jest to dla mnie apogeum szczęścia mola książkowego. W tej historii bardziej na przód wysuwa się postać Laurie, ponieważ to w jej rękach będzie leżeć los Jacka, który jest jej kochającym mężem, ale również straszliwym uparciuchem i ryzykantem.

"Doktor Laurie Montgomery bada serię nagłych zgonów – pacjenci jednej z sieci szpitali umierają z powodu zakażenia gronkowcem. Laurie jest tym bardziej zaniepokojona, że w jednym z tych szpitali ma się poddać operacji jej mąż, Jack Stapleton.
Lekarka stopniowo nabiera pewności, że zakażenia nie są przypadkowe. Za wszelką cenę chce rozwikłać zagadkę, by zmusić męża do odłożenia zabiegu. Niestety, Jack jest bardzo uparty, a właściciele sieci szpitali walczą, by informacje o sytuacji kryzysowej nie ujrzały światła dziennego..."
-opis z tyłu okładki

Czytając opinie innych, dowiedziałam się, że dużej grupie osób ciężko było przetrwać "medyczny wstęp" książki, który usiany jest fachową terminologią opisującą reakcje i procesy występujące w ciele ludzkim. Rozumiem, że dla laika, który na co dzień nie ma związku z medycyną mogą być one niezrozumiałe, ale to jest thriller medyczny i moim zdaniem takie dodatki w postaci specjalistycznego słownictwa są w nim wymagane. Jestem też zdania, że Robin Cook potrafi naprawdę skomplikowane zagadnienia medyczne wytłumaczyć amatorowi na zrozumiałym dla niego poziomie. Sama nie mam problemów ze zrozumieniem jego tekstów.

Książka sama w sobie jak już wcześniej wspominałam jest bardzo dobra i intrygująca, ale problem pojawia się w tłumaczeniu. Tłumaczem tej części cyklu zajmował się pan Paweł Korombel, który moim zdaniem kompletnie zawalił kwestię przezwisk znajomych Jacka. Główny bohater przyjaźni się z członkami okolicznego gangu, którzy grają amatorsko wieczorami w koszykówkę na osiedlu. Jak na przyzwoitych gangsterów przystało każdy z nich ma swoje przezwisko, które wywodzi się od charakteru lub przyzwyczajeń każdego z nich. W pierwszych tomach serii najczęściej pojawiającymi się postaciami byli Flash i Spit, którzy w tej części niestety stali się Błyskiem i Splujem... Moim zdaniem o wiele lepiej to brzmi w oryginalnej wersji i osoby tłumaczące teksty powinny zostawiać takie kwestie w pierwotnej odmianie.

Podsumowując, całość oceniam pozytywnie, jedynym mankamentem jest tłumaczenie, które w tej części nie jest na najwyższym poziomie. Fabuła jest ciekawa i niepozwalająca oderwać się od książki przed dotarciem do ostatniej strony. Książka w interesujący sposób umiliła mi czas podróży do Warszawy i z powrotem, czyli łącznie około 7-8 godzin.

czwartek, września 06, 2018

Kryzys - Robin Cook

Kryzys - Robin Cook

czwartek, września 06, 2018

Kryzys - Robin Cook

Kolejny post o książce mojego ulubionego autora! Niestety z jednodniowym opóźnieniem, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie ☺ Wróciłam do szkolnego życia i internatowej rutyny, więc miałam trochę do załatwienia w sprawie pokoju i zajęć w mieście obok.


Autor: Robin Cook
Tytuł: Kryzys
Cykl: Jack Stapleton/Laurie Montgomery
Ilość stron: 456
Wydawnictwo: Rebis
Gatunek: thriller medyczny

Dla zainteresowanych podaję drogę na skróty do poprzednich części:

CZĘŚĆ PIERWSZA - OŚLEPIENIE
CZĘŚĆ DRUGA - ZARAZA
CZĘŚĆ TRZECIA - CHROMOSOM 6
CZĘŚĆ CZWARTA - NOSICIEL
CZĘŚĆ PIĄTA - MARKER

W kolejnej, szóstej części stykamy się z problemem błędów lekarskich i spraw sądowych toczonych w ich sprawie. Szczerze mówiąc, nie bardzo zainteresowała mnie ta tematyka i przez ponad połowę książki umierałam z nudów.  Nie odłożyłam jej  tylko ze względu na to, że uwielbiam Robina Cooka i co rozdział dawałam mu szansę i miałam nadzieję, na to, że historia jednak kiedyś się rozkręci.

Prawie 300 stron to opisy tego, co działo się na sali sądowej i tego, jak kłócili się adwokaci. Akcji jest tam niewiele, a jak już to króciutkie epizody. Dopiero potem akcja się rozkręca i zaczyna się coś dziać, a czytający zaczyna doceniać swój upór w czytaniu i wytrwałość w nudnych momentach. Ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy ta książka jest dobra, czy zła, ponieważ do połowy jest okropna, ale od połowy jest mistrzowska, więc już sama nie wiem jak nazwać całość. Powiedzmy, że jest po prostu okej.

"Kryzys - kolejna nowa powieść mistrza thrillera medycznego.
Doktor Craig Bowman jest znakomitym lekarzem, bez reszty oddanym swoim pacjentom. Po wielu latach ciężkiej pracy zaczyna wreszcie mieć czas dla siebie i zarabiać duże pieniądze. Dzieje się tak dzięki ekskluzywnej praktyce medycznej - ograniczającej się do starannie wybranej grupy bardzo bogatych ludzi. Ale dobra passa nie trwa długo. Kiedy jedna z jego pacjentek umiera na zawał serca, Craig zostaje pozwany do sądu przez jej męża za błąd w sztuce lekarskiej.
Gdy proces zaczyna przybierać niekorzystny obrót dla Craiga, z pomocą przybywa Jack Stapleton, lekarz sądowy z Nowego Jorku. Stapleton dokonuje ekshumacji zwłok zmarłej pacjentki i dochodzi do wniosku, że w całej tej sprawie jest wiele znaków zapytania i postanawia, i postanawia przeprowadzić sekcję zwłok zmarłej pacjentki. Tymczasem pewna grupa ludzi jest gotowa zrobić wszystko, żeby uniemożliwić mu odkrycie prawdy..."
-opis z tyłu książki

Mam wrażenie, że w książce jest strasznie mało Jacka Stapletona i wszystko jest przytłoczone opisami sądowych rozpraw. Mam wrażenie, że ta książka niemiłosiernie różni się od wcześniejszych tytułów z tego cyklu.

Skupię się na tej lepszej, bardziej emocjonującej części, która rozpoczyna się mniej więcej od połowy książki. Dopiero tam stykamy się z narastającym napięciem, które nieuchronnie dąży do finału, który jest naprawdę niespodziewany. Nie myślałam, że jeszcze będę zadowolona z tej książki, ale zakończenie miło mnie zaskoczyło. Wydaje mi się, że jeśli ktoś ma cierpliwość czytać żmudne opisy procedur sądowych i przesłuchań, aby dopiero po tym dotrzeć do naprawdę interesującej treści to jest to książka dla niego, ja się bardzo z nią męczyłam na początku i byłam gotowa odłożyć ją na bok nieskończoną.

Jutro mam wyjazd do Warszawy, więc na drogę zabieram "Czynnik krytyczny", który jest kolejną częścią serii o Jacku Stapletonie i Laurie Montgomery. Mam nadzieję, że recenzja pojawi się szybko.

niedziela, września 02, 2018

Podsumowanie: sierpień 2018

Podsumowanie: sierpień 2018

niedziela, września 02, 2018

Podsumowanie: sierpień 2018


Sierpień za nami kochani, więc pora na podsumowanie. Jestem zdania, że to najlepszy miesiąc w mojej blogowej karierze. Nie tylko udało m się napisać o połowę więcej postów niż zazwyczaj, ale też zaczęli do mnie pisać ważni z perspektywy blogera ludzie.

Zacznę od standardowych wartości liczbowych:

W skrócie:
Ilość postów:
12
Wyświetlenia: 3215
Komentarze: 18 (bez moich odpowiedzi)
Obserwatorzy: 84
Najczęściej wyświetlany wpis: Balsam dla Duszy miłośnika kotów


Jak widać postów było aż 12, co niezmiernie mnie cieszy i mam nadzieję, że teraz, w trakcie roku szkolnego uda mi się to utrzymać przynajmniej na poziomie 8-10.

Bardzo się tez cieszę, że Balsam dla Duszy miłośnika kotów miał najwięcej wyświetleń i prawie dwa razy tyle, co inne. Przed opublikowaniem tego wpisu miałam wątpliwości, ponieważ czułam, że to nie jest szczyt moich możliwości, ale ku mojej radości został ciepło przyjęty.

Wspominając o ważnych osobach we wprowadzeniu miałam na myśli współpracę z wydawnictwem, jaką mi zaproponowano. Na razie nie będę wchodzić w szczegóły, wszystko to będzie w osobnym wpisie, dotyczącym tej właśnie współpracy. Piszę o tym teraz, ponieważ od chwili, w której przeczytałam e-mail z propozycją czuję się dużo lepszą blogerką. Mam wrażenie, że te teksty, które tworzyłam przez rok w końcu zostały docenione, a ja jestem coś warta ☺ Lepszego "prezentu" na rok bloga nie mogłam sobie wyobrazić!
W lipcu dosłownie w ostatni dzień pisałam recenzję książki, której autor sam wysłał mi e-book i zaproponował, żebym go opisała. To też było bardzo budujące i dało mi potężnego kopa. 12 postów w jednym miesiącu mówi chyba samo za siebie ☺ Mam nadzieję, że wrzesień minie mi podobnie.

Nie mam sprecyzowanych planów na ten miesiąc. Chcę tylko pisać, pisać i pisać, co może stać się problemem, bo rozpoczyna się szkoła i będę miała ograniczony czas. Wcześniej w szkolnych miesiącach pisałam średnio 5 postów, ale chcę to ponieść, co najmniej do 8. Dwa wpisy tygodniowo powinnam spokojnie pogodzić z popołudniowymi zajęciami koła plastycznego 2 razy w tygodniu, zajęciami sportowymi w szkole raz w tygodniu i odrobiną aktywności (rolki, bieganie) codziennie wieczorem . Zobaczę jak mi pójdzie, w razie czego jestem przygotowana na rozpisanie sobie dokładnego planu, aby wykorzystać efektywnie każdą minutę. Dużym plusem w takiej sytuacji będzie to, że mieszkam w internacie i harmonogram dnia zawsze jest taki sam. 7.30 śniadanie, 13.00 obiad, 16.00-18.00 nauki, 18.00 kolacja. To na pewno pomoże mi się zorganizować bardziej, niż sytuacja w domu, gdzie posiłki jemy o różnych porach, w zależności od tego, jaką mama ma zmianę w pracy.

Z moich planów to tyle, miłego września!

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger