wtorek, lipca 31, 2018

Czarna Samica Kruka: Po Tamtej Stronie Świadomości - Dariusz Pawłowski

Czarna Samica Kruka: Po Tamtej Stronie Świadomości - Dariusz Pawłowski

wtorek, lipca 31, 2018

Czarna Samica Kruka: Po Tamtej Stronie Świadomości - Dariusz Pawłowski

Bardzo się cieszę, że w tym miesiącu udało mi się napisać jeszcze jeden post. Ostatnio było z tym ciężko, ale lipiec wskazuje na to, że wracam do formy.
Dzisiaj prezentuję Wam książkę, na którą sama bym nie wpadła, a jest tutaj tylko dlatego, że jej autor podsunął mi ją praktycznie pod nos. Osobiście nie wybrałabym jej ze względu na okropną okładkę, ale po zapoznaniu się z treścią jestem zdania, że warto było się przemóc i przeczytać "brzydką książkę".


Nawet nie umiem zidentyfikować, co jest na tym obrazku... Kojarzy mi się ze starymi nowelami E.A. Poe.

Autor: Dariusz Pawłowski
Tytuł: Czarna Samica Kruka: Po Tamtej Stronie Świadomości
Seria: Czarna Samica Kruka
Ilość stron: -
Wydawnictwo: -
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał

 Zrobiłam błąd zabierając się za tą książkę do podusi. Po ciemku. Z otwartym na oścież oknem. Zaowocowało to tym, że podczas czytania odpaliłam dwie latarki i co jakiś czas sprawdzałam pokój w poszukiwaniu zagrożenia. Taki mały tchórz trochę ze mnie, ale myślę, że mogę się usprawiedliwić tym, że autor genialnie buduje napięcie, a jego opisy są niezwykle barwne i szczegółowe.  Całość pochłonęłam w jeden (pełen strachu i niepokoju) wieczór.

Muszę też wspomnieć, że ta książka, a dokładniej ebook jest za darmo dostępna na stronie autora, dokładnie tutaj https://darekpawlowski.wixsite.com/czarnasamicakruka w sekcji KSIĄŻKA DO POBRANIA. Jest kontynuacją pozycji Czarna Samica Kruka: Lot Nad Krawędzią Świadomości, jednak na tyle luźno powiązaną z pierwszą częścią, że śmiało można traktować ją jako osobną powieść.

Mamy tutaj do czynienia z seryjnym zabójcą, który poluje na poczciwe starowinki. Główny bohater jest pracownikiem Komendy Stołecznej Policji. To dzięki niemu poznajemy większą część historii i możemy się przekonać o tym jak bardzo praca w policji wpływa na życie prywatne osób z nią związanych. W książce spotkany się też z akapitami, których narratorem jest zabójca. Moim zdaniem bardzo ubogacają historię, ponieważ pozwalają czytelnikowi zrozumieć mechanizmy kierujące mordercą. Oprócz tego natykamy się też na jeden niezrozumiały dla mnie wątek, który spokojnie można by pominąć w całej historii.

Na pewno nie jest to książka dla wrażliwych, bogactwo barwnych opisów znalezionych ofiar, opisy sekcji zwłok, wątki gwałtu na dorosłych i dzieciach, okrutne tortury i momentami wulgarny język składają się na dość mocną całość.

Całość oceniam pozytywnie, nie pozwala się nudzić, ale nie polecam jej osobom o słabych nerwach i podatnym na koszmary senne.

niedziela, lipca 29, 2018

Żyj jak rolnik. 100 sposobów jak żyć w zgodzie z naturą - Niklas Kampargard

Żyj jak rolnik. 100 sposobów jak żyć w zgodzie z naturą - Niklas Kampargard

niedziela, lipca 29, 2018

Żyj jak rolnik. 100 sposobów jak żyć w zgodzie z naturą - Niklas Kampargard

Tym razem przychodzę do was z czymś innym. Na blogu jest multum kryminałów, horrorów i thrillerów, jest nawet romans, a dzisiaj mam przyjemność zaprezentować wam pierwszą książkę oznaczoną etykietą "poradnik".

Szczerze mówiąc, dostałam ją na zakończenie poprzedniego roku szkolnego i byłam odrobinę zawiedziona. Miałam nadzieję na Becketta, a tu nagle takie coś... Książka przeleżała grzecznie na półce cały rok i dopiero ostatnio postanowiłam dać jej szansę. Ciężko jest mi stwierdzić, czy była to dobra decyzja (zarówno przeczytanie jej, jak i podarowanie uczniom szkoły rolniczej książki o rolnictwie), bo większość zawartych w niej porad i instrukcji miałam po prostu na lekcjach.


Autor: Niklas Kampargard
Tytuł: Żyj jak rolnik. 100 sposobów jak żyć w zgodzie z naturą
Ilość stron: 224
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Gatunek: poradnik

Zanim przejdę do treści książki chciałabym poświęcić chwilę jej wykonaniu. Mamy tutaj twardą oprawę z wytłaczanymi obrazkami i literami. Efekt jest piękny i książka wydaje się bardzo trwała. Grzbiet jest wzmocniony materiałem, przez co, kiedy postawimy ją na półce bardzo ładnie się prezentuje. Strony w książce są bardzo grube, dzięki czemu jest mniejsze ryzyko, że przypadkiem naderwie się kartkę przy przewracaniu. Śmiało mogę chyba powiedzieć, że jest to wręcz niemożliwe, bo ich grubość jest taka, że niejednokrotnie sprawdzałam, czy nie skleiły mi się strony i nie przewróciłam kilku na raz. Wszystko to sprawia, że książka jest bardzo odporna na wszelkie uszkodzenia, ale też bardzo ciężka. Nie znalazłam nigdzie informacji na temat tego, ile dokładnie waży, ale przesyłka z allegro razem z opakowaniem waży kilogram, a podejrzewam, że pojedyncze książki są pakowane tylko w papier, ewentualnie w karton, który waży niewiele.

W środku mamy dużo zdjęć i ilustracji, co sprawia, że lektura jest bardziej atrakcyjna. Według opisu z tyłu okładki poradnik pomoże nam stać się ekspertem w  prowadzeniu samowystarczalnego gospodarstwa domowego. Fachowe porady możemy wprowadzić w życie, nieważne, czy mieszkamy na wsi, czy w mieście.

Jak już wcześniej wspominałam większość zawartych w niej porad i instrukcji miałam już przerobione na lekcjach w szkole, dlatego mogę stwierdzić, że są one dość ogólne i powierzchownie opisane. O wielu sprawach jest tylko krótka wzmianka, bez dodatkowego zagłębiania się w szczegóły. Moim zdaniem to książka dla amatorów, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z życiem na łonie natury. Oczywiście nie polecam na samym początku zabierać się za budowanie wychodka, czy stajni (co jest opisane w książce), ale wskazówki odnośnie do wykorzystywania deszczówki, uprawiania roślin i ich właściwości, czy przeciwdziałania szkodnikom i chwastom mogą być bardzo pomocne dla początkujących osób. Bardziej doświadczony rolnik, czy ogrodnik może uznać tę lekturę za mało przydatną, ponieważ takie osoby mają do czynienia z tym na porządku dziennym. 

Osobiście najbardziej zainteresował mnie rozdział z roślinami leczniczymi, ponieważ trochę się tym interesuję, ale informacje w nim zawarte nie zrobiły na mnie wrażenia. Jest tam wymienionych tylko 10 roślin z czego 7 są na tyle popularne, że potrafię wymienić o wiele więcej ich właściwości, niż jest wypisane w książce.

Jak widać ten poradnik nie wzbudził mojego podziwu swoją treścią, ale myślę, że w dużej części to wina zawodu, jakiego się uczę. Jako uczennica technikum architektury krajobrazu mam do czynienia z zagadnieniami zawartymi w książce przez cały rok i analizuję je o wiele bardziej szczegółowo.

"Żyj jak rolnik. 100 sposobów jak żyć w zgodzie z naturą" jest dobrą książką, ale dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z ogrodnictwem, rolnictwem lub po prostu chcą dowiedzieć się jakichś ciekawostek odnośnie do ekologicznego życia na wsi.

środa, lipca 25, 2018

Coma - Robin Cook

Coma - Robin Cook

środa, lipca 25, 2018

Coma - Robin Cook

Kolejne dzieło mistrza thrillera medycznego na stronie! Ta książka była debiutem nie tylko Cooka, ale też i moim, bo to ją jako pierwszą wzięłam do ręki, kiedy postanowiłam się zapoznać z gatunkiem thrillera medycznego parę lat temu.


Wbrew opiniom, jakie krążą po internecie jestem zdania, że ta książka jest prawdziwym dziełem. Zawiera w sobie nie tylko ciekawą, wciągającą fabułę, ale też jest w niej ogrom ciekawostek medycznych, autor, korzystając ze swojej wiedzy i doświadczeń z własnej praktyki medycznej przekazuje czytelnikowi wiele informacji. Szereg czytelników uznał to za minus książki, ponieważ jest to nużące dla osoby niezainteresowanej medycyną, ale HALO! To thriller medyczny! Musi się wiązać z medycyną! A poza tym fajna sprawa, przecież nigdy nie zaszkodzi zebrać parę nowych ciekawostek.

Autor:Robin Cook
Tytuł: Coma
Ilość stron: 323
Wydawnictwo: Rebis
Gatunek: thriller medyczny

Książka sama w sobie porusza wątek nielegalnego handlu ludzkimi narządami. Zainteresowałam się trochę tym tematem i statystyki dotyczące tego zjawiska są przerażające!  Wiedzieliście, że co roku na świecie dokonuję się ponad 10000 nielegalnych transplantacji?  Wiele z nich w wyniku komplikacji u dawców lub biorców zostaje zidentyfikowane, ale co z resztą? Najczęściej pobieranym do transplantacji organem są nerki, również nielegalni handlarze są nimi najbardziej zainteresowani, ponieważ stosunkowo łatwo je pobrać i w odpowiednich warunkach mogą być przechowywane poza ciałem nawet do 48 godzin, co w dzisiejszych czasach daje wiele możliwości dotyczących ich transportu. Dzisiaj są tutaj, a już jutro mogą trafić do kogoś n drugim końcu świata.
Informacje czerpałam z TEJ STRONY

Ale wracając do książki...

Nie myślcie sobie, że to nudna publikacja ze statystykami, jak na dobry thriller przystało zawiera on w sobie ciekawą akcję, główna bohaterka ma do wykonania misję, musi rozwiązać trudną zagadkę. Jest studentką medycyny i właśnie zaczęła praktykę kliniczną w bostońskim Memorial Hospital. Już w pierwszym dniu stwierdza, że w szpitalu dzieje się coś złego. Ogólnie to postrzegam główną bohaterkę jako dość awanturniczą i panoszącą się. W niektórych momentach było to dość irytujące, gdy pozwalała sobie na pyskowanie do każdego na swojej drodze , robiła co chciała, ignorowała wszystkie zasady i zachowywała się jakby już miała tytuł doktora habilitowanego. Osobiście gdybym miała taką osobę na praktyce pozbyłabym się jej jak najszybciej.

Pomijając wszystkie złe i okropne cechy głównej bohaterki stwierdzam, że książka jest naprawdę ciekawa i wciągająca, szczególnie dla mnie, ponieważ jestem zainteresowana wszystkimi ciekawostkami związanym z medycyną i szeroko pojętą biologią, a także ciekawymi zagadkami kryminalnymi i nie tylko.

Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę każdemu, kto ma podobne zainteresowania do mnie i chce miło spędzić wolną chwilę. Mogę zagwarantować, że ciężko będzie się oderwać od "Comy" i ten czas nie będzie stracony.

♣♣♣♣♣

A teraz troszkę na inny temat, ale nadal książkowy. Jeśli ktoś z Was czytał zakładkę "O  mnie" na blogu będzie wiedział, że interesuję się plastyką i tym podobnymi rzeczami. W ostatnim czasie postanowiłam połączyć dwie moje pasje PLASTYKA+KSIĄŻKI i powstała piękna zakładka inspirowana morzem. Do jej wykonania wykorzystałam prawdziwe muszle i piasek, ogrom kleju i cierpliwości oraz szczyptę talentu. Jeśli obserwujecie mnie na Facebooku już wiecie jakie są efekty, a jeśli jeszcze nie to serdecznie zapraszam do obejrzenia zdjęć poniżej ♥




Na Facebooku zamieściłam też film, na którym widać jak pięknie zakładka błyszczy się w świetle, efektywnie imituje prawdziwą wodę ♥

piątek, lipca 20, 2018

Rajska Dolina - Marie Hermanson

Rajska Dolina - Marie Hermanson

piątek, lipca 20, 2018

Rajska Dolina - Marie Hermanson

Kolejna pozycja, która przeleżała u mnie na półce ponad rok, a okazała się genialna i zafundowała mi kolejną noc spędzoną przy mega wciągającej intrydze.


"Kiedy Daniel dostał list, pomyślał, że chyba śni. Na kopercie widniało pismo jego brata...
Daniel nigdy wcześniej nie dostał listu od Maxa. Jednak to nie dlatego drżą mu ręce i coś ściska go za gardło. Zawsze tak się czuł przed spotkaniem z Maxem - jakiś nieokreślony niepokój. A w tym liście brat bliźniak prosi Daniela, żeby go odwiedził - w ekskluzywnym sanatorium dla ludzi „wypalonych”.
Położona w malowniczych szwajcarskich Alpach Rajska Dolina przypomina luksusowy hotel, chociaż pacjenci nie mogą jej opuszczać. Ale Daniel jest zachwycony pięknem przyrody i miłą atmosferą panującą w klinice.
Do czasu gdy dowiaduje się, że Max musi wyjechać i chce, żeby Daniel na kilka dni go zastąpił…
Zanim Daniel zdąży się zastanowić, Max znika. A Daniel zaczyna zdawać sobie sprawę, że Rajska Dolina ma swoje tajemnice. Idylliczne miejsce odsłania przerażające oblicze…"
-opis z książki

Autor: Marie Hermanson
Tytuł: Rajska Dolina
Ilość stron: 351
Wydawnictwo: Amber
Kategoria: thriller, sensacja, kryminał

Kolejna książka, która w ostatnim czasie nie dała mi spać. Główną jej zaletą jest dla mnie bardzo dobrze prowadzona fabuła i akcja. Ostatnio, jeśli chodzi o kryminały to było z tym dość słabo, jednak warto było poczekać na Rajską Dolinę. Pierwszy raz miałam styczność z tego typu historią, więc nie mogę powiedzieć, że była dla mnie przewidywalna. Oglądając opinie innych zobaczyłam, że dla 90% czytających akcja była dość przeciętna. Moim zdaniem całość jest bardzo interesująca, to chyba pierwsza książka z motywem bliźniaków, jaką miałam w ręku. Bardo podobał mi się też opis Rajskiej Doliny i to, w jaki sposób została ona wykreowana przez autorkę. Wszystko dopracowane w każdym calu. Napięcie rośnie powoli przez większą część książki, aby potem osiągnąć niesamowity finał. Oczywiście mógłby być bardziej niesamowity, ale utożsamiłam się z główną postacią na tyle, że ten mniej niesamowity zadowala mnie bardziej. Po prostu jest dla niego łagodniejszy ☺
Postacie w książce moim zdaniem są warte uwagi, ponieważ autorka zadbała o to, żeby czytelnik nie poczuł się znużony poznając kolejną osobę o tym samym wzorcu osobowości. Na każdego z bohaterów poświęciła czas, ale nie na tyle długi, żeby zboczyć z obranego wątku. Pokazała wiele ludzkich cech i charakterów tworząc przy tym szeroki wachlarz osobowości występujących w książce.
Bardzo lubię takie powieści jak ta. Nie jestem typem czytelnika, który bierze książkę do ręki dla chwili relaksu i jeden tom potrafi chłonąć tygodniami. Nie, ja jestem tą osobą, która zaczyna po południu i siedzi do upadłego, do ostatniej strony. Oczywiście, jeśli książka okaże się dobra i ma w sobie to coś. "Rajska Dolina" jest właśnie taką lekturą, nie pozwoliła mi się od niej oderwać do ostatniej strony, początkowo dzięki ciekawej historii braci, ciekawemu opisowi Doliny, a potem dzięki interesującemu wątkowi miłosnemu ;) i oczywiście jak na kryminał przystało temu wątkowi nielegalno-gangstersko-nieprawnemu. Jej mogę zawdzięczać moje sine kręgi pod oczami po kolejnej nieprzespanej nocy, wcześniejszą zafundowała mi "Córka kota Salomona" z poprzedniego wpisu.

poniedziałek, lipca 16, 2018

Sheila Jeffries - Córka kota Salomona, kotka, która leczy serca

Sheila Jeffries - Córka kota Salomona, kotka, która leczy serca

poniedziałek, lipca 16, 2018

Sheila Jeffries - Córka kota Salomona, kotka, która leczy serca

Wzruszająca i ciepła powieść o porzuconym kocie, który pomógł porzuconemu dziecku.


"Tallulah, maleńka kotka, to córka Salomona – kota, który potrafił zaglądać w ludzkie serca i leczyć ludzkie dusze. Wkrótce po swoich narodzinach zostaje jednak zabrana od ojca i porzucona...
W końcu trafia do wypełnionego chłodem, chorobą i smutkiem domu rodziny czternastoletniej TammyLee. Dziewczyna żyje z bolesną tajemnicę, która ją przygniata, a kotka zrobi wszystko, co w jej mocy, by pomóc pokonać rozpacz i poczucie winy. I połączyć rozbitą rodzinę..."
-tekst z tyłu okładki

Autor: Sheila Jeffries
Tytuł: Cóęka kota Salomona, kotka, która leczy serca
Ilość stron: 272
Wydawnictwo: Amber
Kategoria: literatura współczesna, literatura młodzieżowa

Książkę pochłonęłam w dosłownie jeden dzień, kiedy ją brałam do reki to zamierzałam tylko zobaczyć początek, ale tak mnie wciągnęła, że przepadłam na resztę wieczoru.

Od samego początku jak ją miałam byłam przekonana, że to książka dla dzieci, ale teraz to w sumie nie wiem. Niektóre wątki poruszone w książce wydają mi się bardzo dorosłe. Na samym początku mamy do czynienia z 14-latką, która chce wyrzucić noworodka do rzeki... Swoje dziecko... 14 lat... Nie wiem, co o tym myśleć.
Pomijając ten ciężki wątek, który w dalszej części książki jest rozwinięty i jest dość ważnym elementem całej historii to zgodnie z tytułem mamy historię kotka. I znowu ta część wydaje mi się niezwykle dziecinna.  Tak jakby autorka kierowała się do prawie dorosłych czytelników, ale umieściła też w powieści coś dla najmłodszych. Czytamy o Królowej Kotów, która wraz ze swymi poddanymi urządza sobie seanse mruczenia, ich kraina jest piękna, nic nikomu nie grozi, nie ma chorób, smutku i zła, a tutaj nagle mamy noworodka porzuconego w krzakach. Naprawdę nie wiem kto ma być odbiorcą tej książki. Tym bardziej że czytając różne artykuły w internecie i obserwując otoczenie dochodzę do wniosku, że ta cała sytuacja z 14-latką nie jest wcale taka nierzeczywista. Aż strach pomyśleć, że ludzi i w tym dzieci są zdolne do robienia tak makabrycznych rzeczy.
Ale wracając do książki. Ogólnie to bardzo podobała mi się cała historia. Szybko i przyjemnie się czyta, były nawet momenty, w których poleciała mi łezka, ale szokuje mnie to zderzenie dwóch światów. Świata dziecka z Krainą Kotów i okrutnego świata dorosłych, w którym jesteśmy świadomi zła jakie dzieje się naokoło nas.
Książkę polecam kociarzom, ale nie powiem w jakim przedziale wiekowym, bo sama nie wiem. Ja mam 19 lat i nieprzyjemne czytało mi się o porzuconym dziecku, ale może inni nie są tak wrażliwi, jak ja i lepiej to przyjmą.


środa, lipca 11, 2018

Victoria Donda - Mam na imię Victoria. Zaginione dzieci Argentyny

Victoria Donda - Mam na imię Victoria. Zaginione dzieci Argentyny

środa, lipca 11, 2018

Victoria Donda - Mam na imię Victoria. Zaginione dzieci Argentyny

Pierwsza na blogu książka w kategorii literatury faktu. Napisana przez najmłodszą członkinię argentyńskiego parlamentu, mieszkankę Buenos Aires, aktywną działaczkę ruchu na rzecz praw człowieka i kobietę, która w wieku 27 lat dowiedziała się, kim naprawdę jest.


Autor: Victoria Donda
Tytuł: Mam na imię Victoria. Zaginione dzieci Argentyny
Ilość stron: 224
Wydawnictwo: Carta Blanca
Kategoria: literatura faktu, literatura współczesna

"Koniec lat siedemdziesiątych i początek osiemdziesiątych XX wieku w Argentynie to czas krwawej dyktatury wojskowej. Dziesiątki tysięcy ludzi zostało wówczas aresztowanych i uwięzionych, a potem zniknęło bez śladu. Rządząca junta bowiem bezlitośnie torturowała i mordowała przeciwników reżimu lub podejrzanych o sympatie opozycyjne. Nazywano ich desaparecidos (z hiszp. desaparecer - 'znikać').

Wśród prześladowanych były także przyszłe matki. Oprawcy przyjęli wobec nich wyjątkową politykę - zabijano je dopiero po przyjściu na świat dziecka, akty urodzenia fałszowano, a niemowlęta anonimowo oddawano do adopcji rodzinom "dobrze widzianym politycznie".

Victoria Donda dopiero w wieku dwudziestu siedmiu lat dowiedziała się , że również jest dzieckiem zaginionych, poznała swoje prawdziwe imię i pochodzenie.

W książce poruszająco opowiada o uwikłaniu w kłamstwa i odkrywaniu sekretów rodzinnych, a przede wszystkim o mierzeniu się z białymi plamami w historii swego kraju. Mam na imię Victoria jest także niezwykłym dokumentem opisującym jeden z najtrudniejszych rozdziałów w dziejach Argentyny, a dodatkowo stanowi głęboko ludzką deklarację wiary w prawdę i przebaczenie."
-opis z tyłu książki

Książka przedstawia przemianę Analii w Victorię, to jak kobieta dowiaduje się, że jest dzieckiem zaginionych, to jak szuka informacji o sobie i swojej biologicznej rodzinie oraz prezentuje fakty z historii Argentyny.
Takich osób jak ona jest więcej. W latach siedemdziesiątych tortury i porwania domniemanych wrogów junty rządzącej Argentyną były na porządku dziennym. Takie osoby najczęściej zabijano i chowano w nieoznakowanych grobach lub jeszcze żywych zrzucano z samolotu do oceanu. Argentyna do dziś próbuje dowiedzieć się co stało się z dziećmi, które ukradziono więźniom. Poszukiwaniami zajmuje się grupa kobiet znanych jako Babcie z Placu Majowego. Jest to organizacja, której celem jest poszukiwanie, identyfikacja i odnalezienie wnuków, którzy „zaginęli” podczas tzw. brudnej wojny (1976-1983). Szacuje się, że dzieci, które po zafałszowaniu pochodzenia zostały nielegalnie adoptowane jest około 500.  Cały czas jest nieznany los czterystu z nich, ci odnalezieni mają już po trzydzieści lat.

Książka jest napisana dość chaotycznie, przez co ciężko było mi przez nią przebrnąć, autorka wiele razy się powtarzała, wracała do tych samych tematów, a innych wcale nie rozwijała. Gdyby nie to, że zainteresowała mnie jej historia chyba nigdy bym nie skończyła czytać. Całość jest przekazana w sposób nie do końca przemyślany, co mocno działa na jej niekorzyść.

Pomijając sposób, w jaki jest napisana książka muszę powiedzieć, że historia Victorii Dondy jest niezwykle interesująca, pierwszy raz miałam styczność z tematem porwań noworodków i ogólnie z jakąkolwiek informacją na temat historii Argentyny. Victoria jest jedną z tych, którzy mieli szczęście poznać prawdę o sobie, ale na świecie jest jeszcze wielu takich, którzy pewnie nawet nie podejrzewają, że mogą być nielegalnie adoptowani i żyją w nieświadomości.

Moim zdaniem pomimo tego, w jaki sposób przekazana jest treść tej książki jest ona naprawdę warta uwagi. Może nie jako wakacyjna, lekka lektura, ale książka, od której oczekujemy prawdy, a nie wyidealizowanych historii.

piątek, lipca 06, 2018

Dla Nikity - Polina Daszkowa

Dla Nikity - Polina Daszkowa

piątek, lipca 06, 2018

Dla Nikity - Polina Daszkowa

Kolejna książka z piękną okładką! Przeczytana w 2 dni, bardzo mnie pochłonęła ☺
Szczerze mówiąc to chyba moje pierwsze spotkanie z książką rosyjskiego autora, nie licząc Michaiła Bułhakowa i "Mistrza i Małgorzaty", którego nigdy nie udało mi się skończyć. Ba! Nawet nie dotarłam do połowy! 
Powieść Poliny Daszkowej skutecznie zachęciła mnie do siebie i rosyjskiej literatury, w przyszłości zamierzam częściej sięgać po jej książki.

"Znakomicie skonstruowana, pasjonująca historia kobiety, która przed laty podjęła niewłaściwą decyzję życiową i teraz pragnie spłacić dług wobec swojego dawnego ukochanego. Gdy dowiaduje się o nagłej śmierci Nikity – obecnie znanego pisarza, który podjął się napisania biografii jej męża, wpływowego polityka, Nika podejmuje prywatne śledztwo. Wyrusza do Moskwy, gdzie – narażając się na wielkie niebezpieczeństwo – poznaje całą prawdę o Nikicie. Przy okazji odkrywa, że jej mąż jest zamieszany w potworne zbrodnie.
Akcja powieści toczy się na ciekawie zarysowanym tle społeczno-politycznym współczesnej Rosji, ukazując bezwzględne mechanizmy walki o władzę, powiązania polityki ze światem przestępczym, manipulacje psychologiczne dokonywane na ludziach przez rozmaite sekty religijne."
-opis z tyłu okładki



Autor: Polina Daszkowa
Tytuł: Dla Nikity
Ilość stron: 307
Wydawnictwo: Videograf II
Kategoria: kryminał/thriller

Czytając opinie o tej książce już po tym jak się z nią zapoznałam nie umiałam zrozumieć, dlaczego inni czytelnicy określają ją jako złą i zniechęcającą do rosyjskiej literatury. Moim zdaniem obraz polityki i kultury Rosji lat '90 jest przedstawiony bardzo ciekawie, a historia Nikity jest niezwykle wciągająca.
Jedyne, z czym się nie zgodzę to znowu opis z tyłu okładki, w którym czytamy, że jest to historia kobiety. Owszem kobieta, Nika występuje w książce, ale nie wskazałabym jej jako głównej bohaterki, moim zdaniem równie ważny jest sam Nikita.

Książka jest określana mianem kryminału, ale przodują w nim wątki społeczne. Dużo jest o sektach, mafii i przestępczości, a także o tym, jak to działa pod przykrywką legalnej państwowości. Poznajemy też gigantyczny przekrój osobowości, od marginesu społecznego, przez artystów, lekarzy, urzędników, aż do dzieci partyjnej nomenklatury. 
Z samego kryminału jest trochę treści, ale mnie zainteresował bardziej obraz Rosji lat '90.

Całość pochłonęłam w 2 dni, czyta się szybko i przyjemnie. Książka sama w sobie jest bardzo dobrze wykonana, podoba mi się nie tylko okładka, która swoją drogą zachęciła mnie do przeczytania tej historii, ale też  strony pomimo tego, że są białe to nie odbijają światła w ten denerwujący sposób, który uniemożliwia czytanie.

Na koniec pochwalę się jeszcze tym, że kupiłam ją w Biedronce za całe 4,99 zł, a po zerwaniu ceny pod spodem widnieje 32,90 zł. ☺

niedziela, lipca 01, 2018

Podsumowanie: czerwiec 2018

Podsumowanie: czerwiec 2018

niedziela, lipca 01, 2018

Podsumowanie: czerwiec 2018


Czerwiec za nami!
Tym razem mogę się pochwalić nieco lepszymi statystykami i mam nadzieję, że w sierpniu uda mi się już wyrobić moją "blogową normę". Na razie wszystko na to wskazuje i idę w dobrym kierunku ☺

W czerwcowych recenzjach znalazł się tylko "Nieproszony gość" i "Zagadka Sary Tell", ale udało mi się w końcu zrealizować TAG, na który miałam ochotę już od dłuższego czasu. Oprócz tego oczywiście pierwszym postem miesiąca było podsumowanie.

W skrócie:

Ilość postów:
4
Wyświetlenia: 1008
Komentarze: 14 (bez moich odpowiedzi)
Obserwatorzy: 81
Najczęściej wyświetlany wpis: Charlotte Link - Nieproszony gość

Czerwiec za nami, więc pora na lipcowe plany. A w nich?
♦ Co najmniej 4 recenzje, co dałoby 5-6 postów w miesiącu (w tym podsumowanie i ewentualnie wpis z innej kategorii).
♦ Post z kategorii zestawienia, jednak na razie nie umiem się zdecydować jaki, bo mam kilka pomysłów ☺
♦ Przygotowanie do podsumowania roku, ponieważ blog istnieje od 1 sierpnia 2017 r. Z tej okazji chciałabym napisać podsumowanie całej mojej blogowej działalności.

Z moich planów to tyle, życzcie mi powodzenia!
Miłego lipca!

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger