Autor: Victoria Donda
Tytuł: Mam na imię Victoria. Zaginione dzieci Argentyny
Ilość stron: 224
Wydawnictwo: Carta Blanca
Kategoria: literatura faktu, literatura współczesna
"Koniec lat siedemdziesiątych i początek osiemdziesiątych XX wieku w Argentynie to czas krwawej dyktatury wojskowej. Dziesiątki tysięcy ludzi zostało wówczas aresztowanych i uwięzionych, a potem zniknęło bez śladu. Rządząca junta bowiem bezlitośnie torturowała i mordowała przeciwników reżimu lub podejrzanych o sympatie opozycyjne. Nazywano ich desaparecidos (z hiszp. desaparecer - 'znikać').
Wśród prześladowanych były także przyszłe matki. Oprawcy przyjęli wobec nich wyjątkową politykę - zabijano je dopiero po przyjściu na świat dziecka, akty urodzenia fałszowano, a niemowlęta anonimowo oddawano do adopcji rodzinom "dobrze widzianym politycznie".
Victoria Donda dopiero w wieku dwudziestu siedmiu lat dowiedziała się , że również jest dzieckiem zaginionych, poznała swoje prawdziwe imię i pochodzenie.
W książce poruszająco opowiada o uwikłaniu w kłamstwa i odkrywaniu sekretów rodzinnych, a przede wszystkim o mierzeniu się z białymi plamami w historii swego kraju. Mam na imię Victoria jest także niezwykłym dokumentem opisującym jeden z najtrudniejszych rozdziałów w dziejach Argentyny, a dodatkowo stanowi głęboko ludzką deklarację wiary w prawdę i przebaczenie." -opis z tyłu książki
Tytuł: Mam na imię Victoria. Zaginione dzieci Argentyny
Ilość stron: 224
Wydawnictwo: Carta Blanca
Kategoria: literatura faktu, literatura współczesna
"Koniec lat siedemdziesiątych i początek osiemdziesiątych XX wieku w Argentynie to czas krwawej dyktatury wojskowej. Dziesiątki tysięcy ludzi zostało wówczas aresztowanych i uwięzionych, a potem zniknęło bez śladu. Rządząca junta bowiem bezlitośnie torturowała i mordowała przeciwników reżimu lub podejrzanych o sympatie opozycyjne. Nazywano ich desaparecidos (z hiszp. desaparecer - 'znikać').
Wśród prześladowanych były także przyszłe matki. Oprawcy przyjęli wobec nich wyjątkową politykę - zabijano je dopiero po przyjściu na świat dziecka, akty urodzenia fałszowano, a niemowlęta anonimowo oddawano do adopcji rodzinom "dobrze widzianym politycznie".
Victoria Donda dopiero w wieku dwudziestu siedmiu lat dowiedziała się , że również jest dzieckiem zaginionych, poznała swoje prawdziwe imię i pochodzenie.
W książce poruszająco opowiada o uwikłaniu w kłamstwa i odkrywaniu sekretów rodzinnych, a przede wszystkim o mierzeniu się z białymi plamami w historii swego kraju. Mam na imię Victoria jest także niezwykłym dokumentem opisującym jeden z najtrudniejszych rozdziałów w dziejach Argentyny, a dodatkowo stanowi głęboko ludzką deklarację wiary w prawdę i przebaczenie." -opis z tyłu książki
Książka przedstawia przemianę Analii w Victorię, to jak kobieta dowiaduje się, że jest dzieckiem zaginionych, to jak szuka informacji o sobie i swojej biologicznej rodzinie oraz prezentuje fakty z historii Argentyny.
Takich osób jak ona jest więcej. W latach siedemdziesiątych tortury i porwania domniemanych wrogów junty rządzącej Argentyną były na porządku dziennym. Takie osoby najczęściej zabijano i chowano w nieoznakowanych grobach lub jeszcze żywych zrzucano z samolotu do oceanu. Argentyna do dziś próbuje dowiedzieć się co stało się z dziećmi, które ukradziono więźniom. Poszukiwaniami zajmuje się grupa kobiet znanych jako Babcie z Placu Majowego. Jest to organizacja, której celem jest poszukiwanie, identyfikacja i odnalezienie wnuków, którzy „zaginęli” podczas tzw. brudnej wojny (1976-1983). Szacuje się, że dzieci, które po zafałszowaniu pochodzenia zostały nielegalnie adoptowane jest około 500. Cały czas jest nieznany los czterystu z nich, ci odnalezieni mają już po trzydzieści lat.
Książka jest napisana dość chaotycznie, przez co ciężko było mi przez nią przebrnąć, autorka wiele razy się powtarzała, wracała do tych samych tematów, a innych wcale nie rozwijała. Gdyby nie to, że zainteresowała mnie jej historia chyba nigdy bym nie skończyła czytać. Całość jest przekazana w sposób nie do końca przemyślany, co mocno działa na jej niekorzyść.
Pomijając sposób, w jaki jest napisana książka muszę powiedzieć, że historia Victorii Dondy jest niezwykle interesująca, pierwszy raz miałam styczność z tematem porwań noworodków i ogólnie z jakąkolwiek informacją na temat historii Argentyny. Victoria jest jedną z tych, którzy mieli szczęście poznać prawdę o sobie, ale na świecie jest jeszcze wielu takich, którzy pewnie nawet nie podejrzewają, że mogą być nielegalnie adoptowani i żyją w nieświadomości.
Moim zdaniem pomimo tego, w jaki sposób przekazana jest treść tej książki jest ona naprawdę warta uwagi. Może nie jako wakacyjna, lekka lektura, ale książka, od której oczekujemy prawdy, a nie wyidealizowanych historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.