piątek, marca 27, 2020

Intensywność - Dean R. Koontz

Intensywność - Dean R. Koontz

piątek, marca 27, 2020

Intensywność - Dean R. Koontz

Pierwsze spotkanie z tym autorem miałam w czasach gimnazjum i wtedy stał się on moim faworytem. Dean R. Koontz, bo o nim mowa słynie ze swoich thrillerów i horrorów, a ostatnio można było przeczytać o nim w wielu artykułach dotyczących epidemii koronawirusa. Jest to spowodowane ty, że w 1981 roku wydał książkę, która pod względem opisanych szczegółów jest zaskakująco podobna do aktualnych wydarzeń. Tytuł o którym mowa to "Oczy ciemności", jednak ja mimo wielkiej chęci przeczytania go nie mam do niego chwilowo dostępu i musiałam zadowolić się innym dziełem tego autora. Książką jaka była do mojej dyspozycji okazała się "Intensywność", która pochłonęła mnie bez reszty i przypomniała mi charakterystyczny klimat książek Koontza.

Autor: Dean R. Koontz
Tytuł: Intensywność
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Prima
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller


"Młoda kobieta Chyna Shepherd, próbująca poradzić sobie ze wspomnieniami koszmarnego dzieciństwa, jest świadkiem okrutnego zabójstwa przyjaciółki i całej jej rodziny. Mordercą jest psychopata, afirmujący intensywność własnych przeżyć kosztem całkowitej pogardy dla ludzkiego życia. Rozdarta między paraliżującym strachem a chęcią zemsty, Chyna towarzyszy zabójcy w jego podróży w charakterze pasażera na gapę i jest niemym świadkiem kolejnych zbrodni. Przez przypadek poznaje jego przerażającą tajemnicę: szaleniec więzi w swoim domu młodą dziewczynę imieniem Ariel. Przezwyciężając strach, Chyna decyduje się uratować Ariel - tymczasem sama wpada w pułapkę zastawioną przez zbrodniarza..." -opis z tyłu okładki

Książka bardzo mi się podobała mimo kilku szczegółów, które moim zdaniem przechodzą ludzkie pojęcie, ale to już chyba moja cecha, że zawsze doszukuję się jakiś błędów, nieścisłości i braku logiki. Tym razem postanowiłam "doczepić się" do głównej bohaterki ☺
Tak hipotetycznie, jeśli mielibyście do wyboru:
a) ucieczkę przez mordercą, który przed chwilą dokonał brutalnego mordu na waszej przyjaciółce i całej jej rodzinie i szczęśliwie dla was nie wie o waszej obecności, możliwość zatrzymania jakiegoś samochodu na drodze i wezwania pomocy,
b) ukrycie się w samochodzie mordercy, pojechanie z nim nie wiadomo gdzie i po co, bez możliwości wezwania pomocy i bez żadnej porządnej broni przy sobie.
Co byście wybrali? Wnioskując po powyższych możliwościach i opisie fabuły możecie się domyślać, co było wyborem naszej głównej bohaterki - Chyny. Zawsze niesamowicie przeżywam takie wybory książkowych bohaterów i najchętniej to bym ich chyba biła gazetą przed każdą głupią decyzją.

Czym innym jest postać mordercy, jako że jest mordercą to możemy się spodziewać, że ma pewne problemy z głową, jednak w momencie kiedy widzimy go w normalnej, codziennej sytuacji daje się on poznać jako miły i być może atrakcyjny młody mężczyzna. Bardzo zainteresował mnie jego sposób postrzegania rzeczywistości oraz zachowanie. Mogę go zaliczyć do jednej z najbardziej ciekawych postaci, o jakich miałam przyjemność czytać.

Całość jest utrzymana w przyjemnym klimacie grozy, wyczuwalne są emocje i napięcie rosnące z każdą kolejną stroną. Czyta się szybko i przyjemnie, a autor w skuteczny sposób wzbudza ciekawość czytelnika. Spotkamy się też tutaj z pewną liczbą opisów, jednak w rozsądnej ilości, która moim zdaniem nie przytłacza czytającego i nie hamuje akcji, o czym czytałam w innych recenzjach.

Podsumowując, polecam fanom thrillerów lat '90, fanom Koontza i miłośnikom książek z wątkiem morderstwa.

niedziela, marca 22, 2020

Ostatnie zlecenie - Katarzyna Wilk

Ostatnie zlecenie - Katarzyna Wilk

niedziela, marca 22, 2020

Ostatnie zlecenie - Katarzyna Wilk

Emocjonująca lektura, nieoczywista, hipnotyzująca i nieprzewidywalna. Coś intrygującego, co odwróci uwagę czytelnika od codziennej monotonii, która w ostatnim czasie wielu z nas doskwiera.

Ponadto kolejna ciekawa okładka do mojej kolekcji, ostatnio nagromadziło się ich tyle, że zastanawiam się nad małym okładkowym zestawieniem na wzór tego, które już kiedyś się tutaj pojawiło. <Sztuka w świecie książek>


Autor: Katarzyna Wilk
Tytuł: Ostatnie zlecenie
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Otwarte
Kategoria: literatura obyczajowa, romans


"Zdrada to tylko kwestia czasu.
Okoliczności.
Starań.

A ty, jak bardzo jesteś pewna swojego partnera?

Dominika jest zawodową uwodzicielką. Żaden mężczyzna nie potrafi się jej oprzeć. Sukces mierzy pozwami rozwodowymi i rozbitymi małżeństwami.

Kiedy otrzymuje zlecenie zniszczenia idealnego związku malarki Anny i jej męża Roberta, staje się jeszcze bardziej bezwzględna. W końcu jej nikt nie odmawia. Nigdy.

Jednak to, co miało być zadaniem jednym z wielu, okazuje się intrygą utkaną z kłamstw i manipulacji. A pewnej siebie uwodzicielce z każdym spojrzeniem, dotykiem i słowem sytuacja coraz bardziej wymyka się spod kontroli...
Do tej pory każde zlecenie było jej sukcesem, ostatnie może ją zrujnować."
-opis z tyłu książki

Dwa dni zwlekałam z napisaniem tego tekstu, ponieważ musiałam poczekać, aż emocje ze mnie zejdą, a uwierzcie mi, że jest ich tutaj bardzo wiele. Może nie w standardowym romantycznym wydaniu, ale tym bardziej irytującym, kiedy patrzycie jak bohaterka Anna popełnia coraz to gorsze błędy, a wy nie możecie krzyknąć: "Hej! Ogarnij się kobieto!". O dziwo nie znaczy to wcale, że książka jest zła i czytając dostawałam nerwicy, wręcz przeciwnie - czułam niesamowitą satysfakcję, kiedy czytałam o tym, jak rzeczywistość odpłaca się za jej czyny. Nie chcę tutaj opisywać wszystkiego szczegółowo, aby nie popsuć nikomu lektury, ale musicie mi uwierzyć, że Ania nie należy do najrozsądniejszych kobiet.

Co innego Dominika, która jest kobietą, która zdecydowanie wie czego chce od życia. To ten typ, który inwestuje w siebie kilka tysięcy miesięczne i panicznie boi się zestarzeć. Potrafi też tak nakombinować, aby osiągnąć swój upragniony cel, bez względu na konsekwencje.

Fabuła jest doskonale streszczona w opisie, Dominika pracująca jako uwodzicielka na zlecenie postanawia zakończyć swoją zawodową karierę. Ostatnim zleceniem dla niej ma być zniszczenie małżeństwa Anny i Roberta. Można by pomyśleć, że dla wprawionej uwodzicielki to nie będzie problem i sprawa zostanie załatwiona w zaledwie kilka dni, jednak tak jak można się spodziewać coś poszło nie tak. Inaczej przecież nie powstałaby 400 stronicowa książka, prawda?

Spotkamy się tutaj z dużą ilością kłamstwa, obłudy i wszelkiego rodzaju intryg. Czyjaś duma zostanie urażona, czyjeś uczucia zranione, ktoś zostanie skrzywdzony. Napięcie momentami będzie skakać jak szalone, a my będziemy sobie robić złudne nadzieje na szczęśliwe zakończenie poszczególnych wątków.

Po głębszej analizie znajdziemy też historie miłości, jedna jest szczęśliwa, którą jednak potrafi zniszczyć kłamstwo, obrazuje nam jak bardzo ważną rzeczą w związku jest zwykłe zaufanie do partnera. Kolejna to dość toksyczna miłość, w której nie widzimy świata poza ukochaną osobą i wbrew temu, jak nas traktuje jesteśmy na każde zawołanie, o każdej porze dnia i nocy. Dowiemy się też jak na człowieka może wpłynąć to, kiedy zabawimy się jego szczerym uczuciem do nas.

Książkę czyta się lekko i przyjemnie, są emocje, jest akcja, nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba.
Polecam fanom intryg, romansów i nieprzewidywalnych historii.

środa, marca 18, 2020

Sekrety zamkowych podziemi - Joanna Hacz

Sekrety zamkowych podziemi - Joanna Hacz

środa, marca 18, 2020

Sekrety zamkowych podziemi - Joanna Hacz

Lekka i przyjemna lektura w sam raz na miły wieczór. W wakacyjnym klimacie jednak nie zabraknie w niej też szczypty tajemniczości i delikatnego wątku romansowego.
UWAGA! Skutki uboczne: Może wywoływać nieprzyjemne uczucie kaca książkowego.


Autor: Joanna Hacz
Tytuł: Sekrety zamkowych podziemi
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Lucky
Kategoria: literatura obyczajowa


"Kaśka, szalona i nieobliczalna studentka polonistyki, wraz z koleżankami wyjeżdża na wakacje w zamku. Początkowo wyjazd nie zapowiadał się niezwykle, do czasu, aż dziewczyny dotarły na miejsce...
Okazało się, że wczasowiczki nie mogą zamieszkać w zamkowym hotelu, ponieważ w ostatnim czasie kilka kobiet zaginęło tam w niewyjaśnionych okolicznościach. Dziewczyny, nie chcąc zrezygnować z przygody, dopinają swego i ostatecznie dostają zakwaterowanie w jednym z pokoi.
Żądna przygód Kaśka odkrywa tajemne podziemia ukryte przed turystami, a to tylko początek ciągu niezwykłych wydarzeń."
-opis z tyłu okładki

Tym razem zacznijmy od okładki, która podobnie jak ta z poprzedniego posta podbiła moje serce. Uwielbiam zamkowe klimaty, a grafika i tytuł niesamowicie zachęcają do odkrycia wnętrza książki. Całość jest utrzymana w przyjemnym nastroju i z pewnością będzie prawdziwą ozdobą biblioteczki.

Okładka bardzo mi się podoba, jednak mam pewne wątpliwości co do tego, czy jest ona adekwatna do treści książki. Na obrazku widzimy piękną panią, emanującą spokojem i cierpliwością, a w książce zderzamy się z nieobliczalną, szaloną Kaśką, którą wystarczy spuścić z oka na kilka sekund, aby doprowadziła do katastrofy.

Ogółem to właśnie dzięki tej osóbce akcja pędzi jak szalona i nie pozwala się oderwać czytelnikowi ani na malutką chwilę. Żywiołowa, żądna przygód i nowych doświadczeń Kaśka pozwoli nam odkryć sekrety zamkowych podziemi, pokłócić się z policją, pracodawcą i chyba każdą osobą napotkaną na jej drodze oraz wywołać duże poruszenie wśród mieszkańców lokalnej społeczności. Nie zabraknie też przystojnych policjantów, nieco zbyt pewnego siebie amanta, tragicznego przedstawienia teatralnego, niepokojących zaginięć, wystrzałów z broni i skomplikowanych relacji międzyludzkich.

Z zapartym tchem śledziłam wątek dotyczący znajomości Kaśki z pewnym policjantem z jej rodzinnej miejscowości, który wskutek różnych wydarzeń znalazł się w tym samym zamku, który służył głównej bohaterce i jej koleżankom za hotel. Szczerze mówiąc jest to główny powód mojego książkowego kaca, który dręczy mnie od wczoraj, ponieważ miałam nadzieję na inne rozstrzygnięcie tej specyficznej relacji. Niestety się zawiodłam i po raz kolejny będę topić smutki w thrillerach.

Książka jednak nie skupia się na romansowym wątku, ale na wątku detektywistyczno-kryminalnym, bowiem w owym zamku w ostatnim czasie zaginęło kilka kobiet. Dla bohaterek książki nie jest to jednak powód do tego, aby rezygnować z wakacji, a skłonności Kaśki do odkrywania tego, co niedozwolone i nieustannego wpadania w tarapaty sprawiają, że jest ona jedną z osób w dużym stopniu przyczyniającą się do odkrycia prawdy. Wprawdzie wbrew woli władz, jednak ważne, że skutecznie...

Książka bardzo mi się podobała i polecam ją każdemu, szczególnie teraz, kiedy większość z nas przebywa głównie w domu i można odczuwać już lekką monotonię. "Sekrety zamkowych podziemi"- pełne humoru, optymizmu oraz małej dozy tajemniczości zagwarantują wam kilka godzin oderwania od rzeczywistości.

Polecam całym sercem! ♥

sobota, marca 14, 2020

Nieobecność - Magdalena Piekorz, Ewa Kopsik

Nieobecność - Magdalena Piekorz, Ewa Kopsik

sobota, marca 14, 2020

Nieobecność - Magdalena Piekorz, Ewa Kopsik

Książka, która towarzyszyła mi w ostatnim czasie. Mimo że nie spodziewałam się po niej wiele to zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie i zapamiętam ją na długo.

Z opisu, który znajdziecie poniżej dowiedziałam się, że fabuła powstała w wyniku inspiracji prawdziwymi przeżyciami reżyserki Magdaleny Piekorz. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tym nazwiskiem, ale świadomość, że w tworzeniu książki brał udział ktoś, kto rzeczywiście przeżył walkę z chorobą sprawiła, że historia bardziej mnie zainteresowała i wydała mi się o wiele bardziej autentyczna.



Autor: Magdalena Piekorz, Ewa Kopsik
Tytuł: Nieobecność
Ilość stron: 72
Wydawnictwo: Sonia Draga
Kategoria: literatura piękna


"Opowieść o walce z chorobą, której przyglądała się cała Polska. Historia inspirowana przeżyciami reżyserki Magdaleny Piekorz.

W życiu uzdolnionej baletnicy wszystko zaczyna się układać. Dostaje upragnioną rolę, spotyka mężczyznę, przy którym wreszcie czuje się szczęśliwa i kochana. Kres idylli przychodzi niespodziewanie. Ciężka choroba przekreśla wszystkie plany, odbiera sprawność i wymarzoną pracę. Kolejni lekarze bezradnie rozkładają ręce. Życie młodej kobiety zamienia się w piekło. W końcu słyszy diagnozę: borelioza. Do tragedii doprowadza ukąszenie kleszcza sprzed 10 lat. Rozpaczliwa walka o życie nie uznaje kompromisów i wystawia na próbę miłość. Nie jest jednak silniejsza od chęci powrotu na scenę."
-opis z tyłu okładki

Tym, co najbardziej poruszyło mnie w trakcie czytania tej książki było to, jak długo główna bohaterka musiała czekać na diagnozę boreliozy. Powszechnie wiadomo też, że jest to choroba wywoływana przez ugryzienie kleszcza, charakteryzuje się rumieniem pojawiającym się w miejscu ugryzienia i w momencie posiadania takowego śladu zalecane jest przyjęcie antybiotyku chroniącego przed rozwojem boreliozy. Bohaterka książki miała do czynienia z kleszczem i wystąpieniem rumienia, jednak podczas wizyty w gabinecie usłyszała, że lekarz nie poda jej antybiotyku, bo przepisuje go jedynie w sytuacji wyższej konieczności, a tu takiej nie widzi. Gdyby nie te słowa i postępowanie dałoby się uniknąć wydarzeń, które 10 lat później całkowicie zmienią życie naszej bohaterki - Poli.

Przez 10 lat choroba nie dawała o sobie znać, dopiero po tym czasie wystąpiły niepokojące, wędrujące po całym ciele bóle. Z początku znośne, później coraz gorsze, aż do momentu, w którym całkowicie wyłączyły z życia główną bohaterkę. Szybko rozpoczęła się wędrówka po lekarzach w celu znalezienia ich przyczyny, jeden, drugi, trzeci... i nic. Nie wiadomo, co się dzieje, nie wiadomo jak leczyć, nic nie można zrobić. To straszne, że w naszych czasach, kiedy medycyna jest na takim poziomie zdarzają się przypadki, kiedy pacjent jest traktowany jak symulant tylko przez to, że lekarze nie potrafią go prawidłowo zdiagnozować. Trzeba wziąć pod uwagę też to, że choroba nie czeka na leczenie, a stopniowo postępuje prowadząc do kolejnych zmian w organizmie.
Sama ostatnio dość często pałętałam się po szpitalach, więc może to jest powodem tego, że akurat ten wątek szczególnie zapadł mi w pamięć.

Z książki dowiemy się także jak bardzo choroba może wpłynąć na nasze życie. Sfera zawodowa, osobista i ogólne funkcjonowanie w społeczeństwie to rzeczy, które mogą nam się wydawać stałe i niepodważalne, ale czasami wystarczy jedno ugryzienie kleszcza sprzed 10 lat, aby zdefiniować je na nowo.

Bardzo podoba mi się kompozycja książki, krótkie i zwięzłe rozdziały zawierają w sobie wszystko, co potrzeba, bez zbędnych opisów i koloryzowania. Akcja toczy się spokojnie i daje czytelnikowi czas na refleksję oraz poszukiwanie odpowiedzi do nasuwających się podczas czytania pytań.

Muszę pochwalić też okładkę książki, ponieważ gdyby nie jej intrygujący wygląd nie zdecydowałabym się na wzięcie tego tytułu. Kolorystyka i kompozycja całkowicie trafiły w moje serce, kiedy tylko ją ujrzałam wiedziałam, że chcę ją mieć.

Krótka, lecz treściwa lektura, którą polecam dla każdego. Nie tylko dla osób zmagających się z chorobami, którym może dać nadzieję na poprawę losu, ale także zdrowym, aby poznali, co dzieje się w świecie chorującego i w przypadku kontaktu z taką osobą udzielili potrzebnego wsparcia i pomocy. Myślę, że każdy czytelnik będzie zadowolony z lektury.


czwartek, marca 12, 2020

Miłość - Quentin Gréban, Hélene Delforge

Miłość - Quentin Gréban, Hélene Delforge

czwartek, marca 12, 2020

Miłość - Quentin Gréban, Hélene Delforge

"Miłość.
Stan serca, szczęście, niespodzianka,
uczucie, poruszenie, emocja.
Miłość to przeżycie, wyznanie, opowieść.
Miłość to coś wspólnego. Coś, co się zaczyna,
a czasem i kończy. Ale nie zawsze.
Miłości jest tyle, ilu ludzi. Kochających, kochanych."


Autor: Quentin Gréban, Hélene Delforge
Tytuł: Miłość
Ilość stron: 72
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: literatura piękna


Ta niezwykle barwna i treściwa książka umiliła mi wieczór już jakiś czas temu, jednak z różnych przyczyn tekst ukazuje się dopiero teraz.


Nie jestem fanką poezji, ale "Miłość" urzekła mnie swoim wnętrzem, nie chodzi mi tutaj tylko o ilustracje, ale o miłosne bogactwo, jakie nam ukazuje. Słysząc słowa "miłość" i "kochać" często myślimy o związku kobiety i mężczyzny, ale należy pamiętać także o miłości rodzicielskiej, miłości przyjaciół, uczuciu łączącym osoby tej samej płci, czy nawet nieszczęśliwej miłości.



Każdy z wierszy jest przepełniony emocjami, pełen uczucia, ale zwraca również uwagę czytelnika na drobne, zwyczajne gesty, które świadczą o miłości, takie codzienne drobnostki, które jednak grają bardzo ważną rolę.

Niektóre z utworów mają zaledwie kilka słów, w których jednak zawiera się ogromny ładunek emocjonalny, a inne znowu mają kilkanaście wersów opowiadających nam całą romantyczną historię.



Dopełnieniem całości są niesamowite ilustracje, które zdobią każdą stronę. Nadają one książce jeszcze bardziej emocjonalny i romantyczny charakter, pobudzają zmysły czytelnika i ubogacają wydanie.


Książka, którą polecam każdemu, w niezwykle barwny i wyrazisty sposób ukazuje rożne odcienie miłości i mimo, że teksty są pisane wierszem, za czym nie przepadam, jest bardzo przyjemna w odbiorze. Zachwyci nie tylko zakochanych, ale również tych poszukujących uczucia. Zwróci uwagę na miłość rodzica, przyjaciela, bliskiej osoby.

niedziela, marca 01, 2020

Podsumowanie: luty 2020

Podsumowanie: luty 2020

niedziela, marca 01, 2020

Podsumowanie: luty 2020


Kolejny miesiąc za nami, więc pora na krótkie podsumowanie ☺

Luty w skrócie:
Wyświetlenia: 1 578
Posty:
4
Komentarze: 8
Obserwatorzy:
95
Najchętniej czytany post: Nie zostawia się dziecka w niebie - Ewa Jarocka


Muszę przyznać, że był to bardzo przyjemny miesiąc, bo udało mi się trafić na kilka ciekawych i wartościowych książek. Mój stosik oczekujący na przeczytanie i recenzje powiększył się o kilka nowych pozycji i już po prostu nie mogę się doczekać, żeby się za to zabrać.

Z niecierpliwością czekam też na kilka nowości, które swoją premierę mają w marcu. Bardzo ciekawie zapowiada się oferta wydawnictwa Media Rodzina, które jest jednym z moich ulubionych. Pod tym kątem mogę się spodziewać, że będzie to bardzo zadowalający miesiąc.

Czeka mnie też parę ważnych wydarzeń w ciągu całego miesiąca i mam nadzieję, że nie będą dla mnie przeszkodą w pisaniu. W kolejnym podsumowaniu zobaczymy, czy się to udało.

Miłego marca!

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger