wtorek, października 15, 2019

Iskra bogów. Nie kochaj mnie - Marah Woolf

Moja ostatnia miłość, która jednak musiała trochę sobie poczekać, zanim znalazłam czas, aby o niej napisać.
To jedna z tych książek na widok których zareagowałam zawiedzionym "ech" i zaczęłam się zastanawiać, co ja najlepszego zrobiłam, a wszystko to po to, żeby później zaczytać się głęboko i warczeć na każdego, kto tylko ośmieli się mi przerwać ten jakże poważny stan zatopienia w lekturze.




Autor: Marah Woolf
Tytuł: Iskra bogów. Nie kochaj mnie
Cykl: Iskra bogów (Tom 1)
Ilość stron: 448
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: literatura młodzieżowa


Z początku byłam sceptycznie nastawiona do tej książki, ponieważ odrzucił mnie opis trąbiący o tym, że to kolejna, nowa romantyczno-przygodowa seria z mitologią w tle. Po pierwsze romantyczno-przygodowa wywołało u mnie jakieś dziwne uczucie kojarzące się z odrazą i powodujące, że od razu przyczepiłam książce łatkę bezmyślnej opowiastki o niewyżytej nastolatce, a po drugie to złowieszcze "z mitologią w tle" niebezpiecznie skojarzyło mi się z moją ostatnią powtórką na fakultet z polskiego. Szkoda, że ta książka nie wpadła mi w ręce parę dni wcześniej, bo miałabym świetny materiał do użycia w wypowiedzi mówiącej o wykorzystaniu mitów we współczesnej literaturze i sztuce.


Jedno mogę powiedzieć na pewno, plusem jest to, że w końcu przyswoiłam sobie mit o Prometeuszu, który zawsze był moją piętą achillesową, ponieważ nigdy nie mogłam zapamiętać i zrozumieć co, jak i dlaczego. Ale wracając do książki...

Opis z tyłu okładki mówi nam:

"Nowa romantyczno-przygodowa seria z mitologią w tle.
Percy Jackson dla dziewczyn!

Nastoletnia Jess spotyka na górskim obozie Caydena, chłopaka o szmaragdowozielonych oczach, i ulega jego czarowi. Nie ma jednak pojęcia, że chłopak to tak naprawdę... tytan Prometeusz, który na Ziemi ma misję do wykonania. Jess niespodziewanie zostaje wplątana w sieć boskich intryg, a porywy serca nie pomagają jej w zapanowaniu nad sytuacją.

Czy Cayden chce ją wykorzystać do własnych celów?
Kto jeszcze nie jest tym, za kogo się podaje?"


Kiedy przeczytałam pierwszą część opisu stwierdziłam, że chyba oszalałam, bo nie jestem fanką romantycznych historii i za mitologią też nie przepadam. Jednak kiedy zaczęłam czytać stwierdziłam, że książka to niesamowite połączenie mitologii, Zmierzchu, filmu Camp Rock i jeszcze paru innych elementów, które w pierwszym momencie mogą zupełnie do siebie nie pasować, a finalnie tworzą spójną całość, która przyciąga uwagę czytelnika.

Na to, że mitologia jest elementem fabuły wskazuje samo to, że jednym z głównych bohaterów jest Prometeusz, którego większość z nas powinna kojarzyć. To właśnie ten, który stworzył ludzi i dał im ogień, a potem został za to ukarany przez Zeusa i przykuty do skały, gdzie co noc orzeł wydziobywał mu wątrobę. Można by z tego wywnioskować, że jego postać wygląda co najmniej mizernie, ale w tej historii jest on przystojnym nastolatkiem, którego opis spodobał się nawet mi ☺

Przybywa on na obóz górski, który bardzo kojarzył mi się z tym, jaki był w filmie Camp Rock, z tą różnicą, że tamten skupiał się na muzyce i tańcu, a obóz w książce oferuje szeroki zakres zajęć, między innymi szermierkę, język starogrecki, czy wspinaczkę.

No i na końcu Zmierzch, a dlaczego? Bo mamy tutaj ciekawą parkę, która niby ma się ku sobie, ale jednak nie, a potem znowu tak i w sumie nadal nie i do samego końca nie wiadomo, co z tym wszystkim będzie. W Zmierzchu z tego co kojarzę, były też niesowite zdolności i niespotykane talenty, które tutaj też się pojawiają.

Czy mi się podobało?

BARDZO! Nie mogę się doczekać kolejnej części, bo jestem strasznie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów!

Bardzo podoba mi się pomysł wprowadzenia mitologii w historię książki, a jeszcze bardziej podoba mi się tak umiejętne wykorzystanie tego pomysłu. Można by się obawiać, że to będzie kompletna porażka, bo gdzie tam bogowie greccy w samym środku obozu dla nastolatków, ale okazuje się, że w rękach Marah Woolf to niesamowita wizja, która wciąga bez taryfy ulgowej, aż do ostatniej strony.

Sam wątek romantyczny, który jest dość zawiły i skomplikowany nie pozwala się czytelnikowi nudzić, budzi wiele emocji i rodzi wiele pytań. Dla mnie wiele elementów, sytuacji, zachowań niektórych bohaterów wciąż stanowi zagadkę i mam nadzieję, że w kolejnych tomach wszystko się wyjaśni.

Nie brakowało też w historii irytujących bohaterów, którzy pojawiają się zawsze. W tym przypadku jest to przyjaciółka głównej bohaterki, która jest chyba najbardziej samolubną i snobistyczną osobą o jakiej czytałam w ostatnim czasie. Takie postacie wywołują we mnie chyba najwięcej emocji, ponieważ zawsze bardzo denerwuję się podczas czytania i zastanawiam się, jak inni mogą się z nimi zadawać i nie widzieć tych wszystkich intryg, które tworzą.

Krótko mówiąc: Tęsknię i czekam na kolejny tom. Chcę zobaczyć, jak potoczą się losy bohaterów i czy spełni się moja wizja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger