Autor: Marcel Moss
Tytuł: Utraceni
Cykl: Echo (tom 1)
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: Filia
Kategoria: kryminał, thriller
"Jedni chcą żyć, lecz nie mogą. Inni nie chcą, a muszą...
W tajemniczych okolicznościach znika syn kontrowersyjnego działacza społecznego Ryszarda Hajduka. Mężczyzna podejrzewa, że zaginięcie chłopaka może mieć związek z tragicznymi zamieszkami podczas Strajku Kobiet. Gdy policyjne śledztwo nie przynosi efektów, zrozpaczony mężczyzna prosi o pomoc Agencję Poszukiwań Osób Zaginionych "ECHO". Jej właściciel, Ignacy "Igi" Sznyder, razem ze skompromitowaną dziennikarką śledczą Sandrą Milton próbują ustalić przyczynę zniknięcia 24-letniego Ziemowita.
Igi i Sandra, którzy kilka lat wcześniej sami utracili ukochane osoby, zostają zmuszeni do skonfrontowania się z własną przeszłością i stopniowo odkrywają przerażającą prawdę. Ta okazuje się zaś gorsza niż największe kłamstwo..." -opis z tyłu książki
Ogółem dzieje się tutaj bardzo wiele, historia przedstawiona jest z perspektywy kilku bohaterów, występuje tutaj również kilka linii czasowych, co daje nam naprawdę szeroki i ciekawy obraz sytuacji. Spotkamy się tutaj z wątkami mafijnymi, narkotykami, ogromem okrucieństwa i zagadką, którą trzeba rozwiązać.
Głównych bohaterów, czyli Ignacego i Sandrę oceniłabym na 3, bo momentami miałam wrażenie, że oni kompletnie nie wiedzą, co robią i jaki mają cel, jak również wydawali mi się bardzo płytcy. Ciężko było ich polubić, ale też mam ważenie, że za mało ich poznałam, żeby stwierdzić jednoznacznie, że ich nie lubię.
Powiedziałabym, że akcja rozkręca się dość leniwie, jednak jest przedstawiona w taki sposób, że chce się wiedzieć, co będzie dalej. Momentami jest dość brutalnie, ale w takiej wersji, że nie miałam odruchów wymiotnych, co czasami się zdarza przy naprawdę mocnych i niesmacznych opisach. Plus za to.
Jeśli już uda nam się dotrwać do momentu, gdzie coś się dzieje, to może nas pozytywnie zaskoczyć ilość zwrotów akcji i pęd, jakiego nabiera historia. Myślę, że warto się przemęczyć z początkowymi rozdziałami, żeby do tego dotrzeć ☺
Czytanie umilą nam również przerywniki w postaci krótkich ciekawostek i informacji dotyczących zaginięć, które umieszczone są przed każdym rozdziałem. Podoba mi się ten pomysł.
Ogółem to kiedy już znam zakończenie, to wiem, że chcę wiedzieć, co będzie się działo dalej i sięgnę po kolejne części serii, jednak tą oceniam przeciętnie. Taka jednorazówka, którą pochłonie się jeden wieczór i będzie go można uznać za udany, jednak raczej nie będzie po niej kaca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.