piątek, listopada 20, 2020

Kołysanka z Auschwitz - Mario Escobar

Dzisiaj mam przyjemność powitać Was po nieco dłuższej przerwie recenzją, którą piszę już drugi raz, bo pierwsza wersja zginęła w trakcie przerwanego połączenia z internetem. W ostatnim czasie ciężko idzie mi pisanie. W przeciwieństwie do czytania, gdzie stosik przeczytanych-czekających ciągle rośnie, przeczytane-opisane pojawiają się dość rzadko. Myślę, że jest to spowodowane tym, że od kilku tygodni praktycznie nie odchodzę od komputera, bo wszystkie zajęcia na studiach są prowadzone online, a kilkugodzinne siedzenie wykańcza mnie niesamowicie. Przed pandemią myślałam, że możliwość realizowania zdalnie różnych aspektów życia jest świetna i pozwala na bardzo wiele, jednak teraz, kiedy oprócz pracy zdalnej, mam jeszcze studia zdalne i zdalne szkolenia i ogółem zdalne wszystko, co tylko można zmieniłam zdanie. W momencie, kiedy byłam aktywna, w ciągu dnia przemieszczałam się między różnymi grupami ludzi, czy to w szkole, internacie, czy na dodatkowych zajęciach było to ciekawym i konstruktywnym dopełnieniem mojej zabieganej rzeczywistości, a teraz kiedy codziennie siedzę przez minimum 5 godzin przed szklanym ekranem widząc tylko literki i ikonki zamiast prawdziwych, żywych ludzi to po prostu mnie to męczy. Mam nadzieję, że nieco mniejsza aktywność tutaj nie będzie źle odebrana przez moich czytelników, to nie jest tak, że nie chcę już pisać, tylko moje oczy po całym dniu spędzonym przed ekranem nie dają rady spędzić dodatkowych godzin przed nim, a umysł także domaga się odpoczynku. W tym trudnym czasie ważne jest, abyśmy dbali o siebie i swoje zdrowie, a czasem lepiej dla nas jest odrobinę odpuścić i nie przepracowywać się, co pozytywnie wpłynie na nasze samopoczucie.

Życzę Wszystkim zdrowia i sił, aby przetrwać ten trudny czas!


"Kołysanka z Auschwitz" to książka, na którą polowałam od dłuższego czasu i wiąże się z nią dość ciekawa historia. Rzadko zdarza mi się kupować książki za własne pieniądze, bo większość, albo dostaję ze współprac, albo korzystam z zasobów bibliotek. W mojej szkole średniej miałam o tyle fajną sytuację, że co jakiś czas pani bibliotekarka robiła listy książek, które uczniowie pragną zobaczyć na bibliotecznej półce, więc zawsze gdy czegoś potrzebowałam po prostu wpisywałam to na listę. Podobnie było z tą i kilkoma innymi utrzymanymi w tematyce Auschwitz. Pamiętam, że wtedy pochłaniałam ich bardzo dużo, więc podobnych tytułów, które chciałabym poznać był ogrom!
Kolejnym kokiem po wpisaniu tytułów na listę było oczywiście czekanie, aż książki zostaną kupione, więc czekałam, czekałam, czekałam, aż w końcu... okazało się, że moich propozycji nie ma. Dlaczego?
Pani, która sprzedawała w księgarni po zobaczeniu takiej ilości książek o Auschwitz i po przeczytaniu "Kołysanki z Auschwitz" stwierdziła, że to są straszne i okropne książki, ona nie rozumie jak można chcieć czytać o takim okrucieństwie i bestialstwie, i że osobę, która to czyta (czyli mnie) powinno się wysłać do psychologa. 

Powiem szczerze,że wtedy mnie to zdenerwowało, bo jestem zdania, że innym ludziom w książki, tak jak w talerz się nie zagląda, ale teraz myślę sobie jeszcze, że właśnie takie tytuły, ukazujące całe zło i okrucieństwo są potrzebne po to, abyśmy w przyszłości nie dopuścili do tego typu sytuacji i uświadamiali społeczeństwu do czego jesteśmy zdolni. Nie bez przyczyny tego typu książki są również ujęte w kanonie lektur szkolnych.
Co o tym myślicie?

Opisałam już chyba wszystko, co chciałam opisać, więc przejdę do "Kołysanki z Auschwitz", czekałam na nią dość długo i wiązałam z nią duże nadzieje, jednak bardzo się zawiodłam.
W jakimś opisie przeczytałam, że jest to historia niemieckiej kobiety, która dla dobra swoich pół-żydowskich dzieci zaczęła współpracę z doktorem Mengele. Josef Mengele jest postacią, która od jakiego czasu bardzo mnie interesuje i szukam właśnie takich, książek, które będą się do niego odnosiły i równocześnie nie będą to typowo historyczne biografie, bo te mnie nudzą. Powyższy opis oczywiście bardzo mnie zachęcił do lektury i tylko czekałam na ten moment w książce, kiedy rozpocznie się współpraca jego i Helene. Do tego momentu historia była całkiem ciekawa, jednak kiedy okazało się, że Helene będzie tylko prowadzić przedszkole na jego polecenie i na tym będzie polegać ich "współpraca" to odeszła mi ochota na wszystko.




Autor: Mario Escobar
Tytuł: Kołysanka z Auschwitz
Ilość stron: 240

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Kategoria: powieść historyczna

Ogółem to historia opiera się na tym, że Helene mimo, że jest Niemką i nie ma takiego obowiązku udaje się wraz z żydowskim mężem i piątką dzieci (w tym bliźniakami) do obozu Auschwitz. Tam oddaje się opiece nad pociechami i stara się przeżyć każdy kolejny dzień jak wszystkie więźniarki. Przeczytamy o wielu konfliktach, z jakimi musiała się uporać, o wielu upokorzeniach i ogromie cierpienia, jakie spadło na jej rodzinę.
Małym promykiem radości i tym, co nadawało sens jej życiu (poza własnymi dziećmi) w obozie było przedszkole, jakie powierzył jej opiece doktor Mengele. Relacja z nim nie należała do łatwych, początkowo wspierał pomysły Helene i dostarczał jej potrzebnych do edukacji i wykarmienia maluchów materiałów, ale jak to w obozowej rzeczywistości bywało po czasie znudził się tym przedsięwzięciem i skupił na swoich badaniach. Czasami, później coraz częściej przysyłał jedynie pielęgniarkę, aby przyprowadziła do niego parę bliźniaków.
Mimo tego, że wiedziała, że los jej wychowanków nie będzie inny od całej reszty cierpiących starała się z całych sił, aby ich dni były choć odrobinę radosne i aby na chwilę mogli zapomnieć o otaczającej ich rzeczywistości i poczuć odrobinę ciepła.

Helene określiłabym jako bardzo silną kobietę, przede wszystkim również odważną, bo z własnej woli udała się do piekła, aby wypełnić swoje matczyne obowiązki. Do ostatniej chwili się nie poddaje i jest wsparciem i miłością dla swoich maleństw. 

Ogółem to w porównaniu do innych książek o tematyce obozów koncentracyjnych wypada bardzo słabo i mam wrażenie, że fabuła jest płaska. Mamy opis tego, jak opiekuje się dziećmi, przedszkolem, jak rozmawia z doktorem, spotyka męża, odrobinę elementów z życia więźnia itp, jednak brakuje mi tutaj czegoś mocniejszego, co wstrząsnęło by czytelnikiem i spowodowało, że to właśnie TA książka o Auschwitz zapadnie mu w pamięci.

Plus za ładną okładkę, ale niestety zawartość nie powala.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger