niedziela, maja 19, 2019

Dziennik kata - John Ellis

"Gdziekolwiek poszedłem, ludzie wskazywali na mnie palcami i mówili do znajomych: "To on! To jest ten, który powiesi Crippena!"." -cytat z książki

W poprzednim wpisie mogliście przeczytać o pierwszej części serii Rozmowy z Katem <klik>, dzisiaj nadszedł czas na kolejny tom.

"Dziennik kata" nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak "Spowiedź polskiego kata", ale mimo to czytało mi się go bardzo przyjemnie, choć długo, bo w ostatnim tygodniu odbyłam prawdziwy rajd po lekarzach. Nigdy bym nie pomyślała, że błędna informacja od jednej osoby może zniweczyć mi plany na cały tydzień i narobić tyle stresu. Na szczęście teraz przez co najmniej rok powinnam mieć spokój z tym wszystkim i będę mogła skupić na tym, co sprawia mi przyjemność.

Przyjemnością na pewno było czytanie o karierze Johna Ellisa, który przez niemal ćwierć wieku pełnił obowiązki pierwszego kata Wielkiej Brytanii. Swoje wspomnienia były kat podyktował w formie gawędy przy kominku, podając je w takiej kolejności, w jakiej mu się nasuwały. Jak możemy dowiedzieć się z przedmowy, tak wolał i forma ta została zachowana w książce.



Autor: John Ellis
Tytuł: Dziennik kata
Cykl: Rozmowy z Katem
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Wydawnictwo Aktywa
Kategoria: literatura faktu


"Dziennik kata" jest więc napisany w formie dziennika, który jednak nie jest prowadzony dzień po dniu. Znajdziemy tam opisy egzekucji poszczególnych osób, zarówno mężczyzn, jak i kobiet oraz poznamy ich historię. Mam wrażenie, że to nieco przyćmiło osobę kata, ponieważ wątki dotyczące skazańców mocno przeważają nad tymi dotyczącymi samego Johna Ellisa.

"Pan się tym nie przejmuje - rzekł do mnie więzienny brygadzista mechanik. - My go zdejmiemy." -cytat z książki

Ellis był katem przez 23 lata i w tym czasie uśmiercił 203 osoby. Najważniejsza praca, jaką miał do wykonania odbywała się dzień przed egzekucją. To był czas poświęcony na zdobycie informacji o wadze, wzroście i sylwetce skazańca, na sprawdzenie stanu szubienicy i wyznaczenie spadku, który pełnił kluczową rolę w czasie wykonywania wyroku. Od jego wysokości zależało, czy skazany umrze od razu, bez bólu i komplikacji, czy będzie konał w cierpieniu kilka minut. W kolejnym dniu pozostawało jedynie sprawdzić wszystko po raz kolejny, sprowadzić więźnia, założyć mu biały kaptur na głowę, umieścić stryczek we właściwym miejscu i pociągnąć za dźwignię zapadni. Z opisów osób, które pracowały z Ellisem możemy dowiedzieć się, że był on pedantem przesadnie dbającym o wszystkie detale. Było to spowodowane tym, że od szczegółów zależało, czy cała procedura przebiegnie zgodnie z planem.

Może się wydawać, że kat jest osobą o stalowych nerwach, która nie odczuwa emocji podczas pociągania za dźwignię, ponieważ to jej chleb powszedni, ale Ellis nierzadko odczuwał cały wachlarz emocji. Od odrazy i obrzydzenia, aż po sympatię i współczucie. Możemy także przeczytać o jego wewnętrznych rozterkach dotyczących słuszności skazania na przykład w wypadku wyroków bardzo młodych osób. Kat wierzył,że osiemnaście lat to nie wiek na stryczek, tylko czas, kiedy jest szansa się resocjalizować. Każda egzekucja była przeżyciem, które na długo pozostało w jego głowie, pomimo, że był on tylko pełnowartościową częścią machiny wymiaru sprawiedliwości. Najbardziej emocjonujące zawsze były egzekucje kobiet, ponieważ Ellis był przekonany, że kobiet nie powinno się wieszać na szubienicy.

"-Zastanawiająca z niej kobieta - odparł. - Czasem jest wesoła całymi godzinami, a potem udaje omdlenie. Zrobiła to już parę razy. Ale dzisiaj naprawdę straciła przytomność i myślę, że rano możemy mieć z nią poważne kłopoty. Kazałem przygotować krzesło i trzymać je w gotowości, tak na wszelki wypadek." -cytat z książki

Moimi ulubionymi częściami poszczególnych rozdziałów, były opisy zachowania więźniów oczekujących na śmierć i ich drogi na stryczek. Ellis wspomina nie tylko o tym, jak zachowywali się oni, ale też przedstawia nam społeczny odbiór poszczególnych procesów. Nie raz zdarzało się, że kat miał problem z dostaniem się niepostrzeżenie za bramę więzienia, ponieważ ta była otoczona gromadą gapiów.

"-Jeśli spojrzy pan przez wizjer, zobaczy pan, że rozsypała się w drobny mak i leży na podłodze." -cytat z książki

Zakończenie książki okazało się bardzo zaskakujące. Spodziewałam się wielu rzeczy, ale o takiej opcji, z jaką się spotkałam nie pomyślała bym. Jest ona jednak moim zdaniem potwierdzeniem tego, że wszystkie egzekucje mocno dały się we znaki i odcisnęły swoje piętno na Johnie Ellisie, który niezmiennie twierdził, że wszystkie zdarzenia i sytuacje związane z wykonywaniem obowiązków kata w żaden sposób na niego nie wpłynęły.

Książkę oceniam pozytywnie i polecam ją osobom zainteresowanym tematem. Na Facebooku pod poprzednią recenzją pojawiły się pytania o tytuły podobne do "Spowiedzi polskiego kata" i z pewnością takim tytułem jest "Dziennik kata" oraz reszta książek z serii Rozmowy z Katem Wydawnictwa Aktywa. Aktualnie jestem w trakcie poszukiwania innych książek związanych z karą śmierci i więziennictwem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger