niedziela, kwietnia 26, 2020

Opowiadania/Short stories - Edgar Allan Poe

Opowiadania/Short stories - Edgar Allan Poe

niedziela, kwietnia 26, 2020

Opowiadania/Short stories - Edgar Allan Poe

Jeden z moich ulubionych autorów w całkowicie nowym dla mnie wydaniu. Z książkami zawierającymi w sobie zarówno polskie, jak i obcojęzyczne wersje tekstu miałam do czynienia już wcześniej, jednak zawsze były to proste i napisane współczesnym językiem historie. Tym razem podjęłam próbę przeczytania pięciu opowiadań Poego w oryginalnej, pełnej wersji angielskiej wraz z polskim tłumaczeniem.


Autor: Edgar Allan Poe
Tytuł: Opowiadania/Short stories
Seria: Czytamy w oryginale
Ilość stron: 173
Wydawnictwo: 44.pl
Kategoria: nowela, wersja dwujęzyczna


Książka zawiera w sobie opowiadania: "Czarny kot", "Morderstwo przy rue Morgue", "Ropuch", "Zdradzieckie serce", "Złoty żuk".  Trzy z nich znałam już wcześniej, a dwa były dla mnie kompletną nowością. W tej recenzji skupię się bardziej na wydaniu dwujęzycznym, niż na detalach poszczególnych opowiadań, ponieważ recenzje tych dodałam/będę dodawać w oddzielnych postach.

Nie ukrywam, że moją ulubioną nowelą Edgara Allana Poe jest "Czarny kot" i to nim zajęłam się jako pierwszym. Zaczęłam z ogromnym zapałem i ekscytacją, która w szybkim czasie jednak się ulotniła, a ja zostałam z irytacją spowodowaną tym, że tak wolno czytam. Muszę tutaj nadmienić, że rzadko mam czas, aby usiąść w spokoju i przesiedzieć z książką parę godzin, w mnie raczej wygląda to w ten sposób, że zawsze mam przy sobie coś do czytania i korzystam z tego w czasie przerw w szkole, w samochodzie, w kolejce, kiedy czekam na kogoś, po prostu w sytuacjach, kiedy mam wolny moment i nie muszę skupiać się na czymś innym. Wyrobiłam sobie dzięki temu dość szybkie tempo czytania, żeby w czasie tych kilku minutowych przerw w ciągu dnia przeczytać jak największą ilość tekstu.
W momencie, kiedy przeczytałam dwie strony po angielsku i uświadomiłam sobie, że normalne byłabym już o wiele dalej, dotarło do mnie na jak złym poziomie jest mój angielski. Jestem w stanie zrozumieć przekaz, jednak poświęcam na niego dużo więcej czasu, niż w języku polskim, co oznacza, że muszę popracować nad swoim językiem. Wierzę, że moje irytowanie się nad angielskim tekstem teraz zaowocuje w przyszłości szybszym pochłanianiem go, co w efekcie doprowadzi do wyrównania się tempa czytania w obu językach.

Pomijając moje umiejętności, chciałabym zaznaczyć, że Poe zmarł w 1849 roku, a wtedy język nieco różnił się od współczesnego, więc możemy natrafić na archaizmy zarówno po angielsku, jak i po polsku.

Forma książki bardzo mi się podoba, na jednej stronie mamy tekst po angielsku, a po drugiej jego polski przekład. Zdecydowanie ułatwia to czytanie i tłumaczenie sobie niezrozumiałych fragmentów. W przypadku opowiadań, które znałam już wcześniej bardzo rzadko miałam potrzebę sprawdzania sobie, co oznaczają poszczególne zdania, jednak w przypadku tych, które czytałam po raz pierwszy mój wzrok już zdecydowanie częściej uciekał na "polską stronę". Finalnie przeczytałam je po polsku, a później dopiero w oryginale.

Całość bardzo mi się podobała, mogę jedynie doczepić się do rozmiaru czcionki, która mogłaby być odrobinę większa, bo strasznie męczy oczy. W przyszłości na pewno będę sięgać po tego typu książki, ale będę się kierować, tym, żeby nie były mi obce, bo w przypadku tych mam o wiele mniejszą potrzebę ciągłego zerkania na polski tekst, a przecież moim głównym celem jest czytanie po angielsku. Myślę, że to dobry sposób na naukę języka, nie tylko angielskiego, ale każdego innego również. Wiem, że popularne jest oglądanie filmów w oryginalnych wersjach, jednak ja ogólnie nie przepadam za oglądaniem telewizji, bo nie jestem w stanie wysiedzieć tyle czasu w miejscu i jeden 2-godzinny film potrafię oglądać w 5 ratach. Zdecydowanie bardziej wolę czytanie.

Co dała mi lektura tej książki?
Na pewno uświadomiła mi moje braki językowe i zwróciła uwagę na to nad czym powinnam jeszcze popracować.
Poznałam w oryginale opowiadania mojego ulubionego autora i przy okazji złapałam trochę nowego słownictwa.
Poznałam 2 nowe opowiadania i mam ochotę na więcej.
Obudziła się we mnie potrzeba doskonalenia języka.

Polecam całym sercem to wydanie i polecam zapoznać się z twórczością Edgara Allana Poe, tym którzy jeszcze nie mieli z nią do czynienia.

poniedziałek, kwietnia 20, 2020

To nie jest, do diabła, love story (tom 1) - Julia Biel

To nie jest, do diabła, love story (tom 1) - Julia Biel

poniedziałek, kwietnia 20, 2020

To nie jest, do diabła, love story (tom 1) - Julia Biel

Moje nowe, niezwykle barwne książkowe odkrycie. Lek na monotonię kwarantanny oraz każdy inny gorszy dzień.


Autor: Julia Biel
Tytuł: To nie jest, do diabła, love story
Seria: TNJDDLS tom 1
Ilość stron: 376
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: literatura młodzieżowa


"Ella – rozważna, odpowiedzialna i ostra jak brzytwa.
Jonasz – arogancki, zawadiacki i szalenie pociągający.
Życie, które nie owija ich.. w folię bąbelkową.

Niespełna siedemnastoletnia Ella, sama i samotna, idzie przez życie jak lodołamacz, mając przed oczami swój wielki plan. Nie myśli o nawiązywaniu przyjaźni, nie ma czasu na miłość. Jednak wszystko bierze w łeb, kiedy przez zawirowania rodzinne trafia do liceum w Poznaniu. Splot zabawnych okoliczności stawia na jej drodze przystojnego Jonasza, który jest jej całkowitym przeciwieństwem. Ich plan przerośnie wszystkich...

Ella i Jonasz to wybuchowa para, której historia zachwyca, rozśmiesza, wzrusza. To antidotum na prozę życia, która czasem nas przygniata, i lekarstwo na wszystkie fakapy, jakie przydarzają nam się po drodze. To książka, której nie sposób odłożyć. Powiew świeżości w literaturze młodzieżowej."
-opis z tyłu książki

Co mogę powiedzieć o tej książce? Na pewno jest to lekka i przyjemna lektura, która umiliła mi kilka wieczorów. Spotkamy tutaj postacie ze skrajnie różnych środowisk, z różnymi charakterami oraz będziemy świadkami wielu niecodziennych sytuacji. Sprawia to, że mimo tego, że fabuła jest moim zdaniem dość przewidywalna ani przez chwilę nie odczujemy znużenia i będziemy pochłaniać kolejne strony w zatrważającym tempie. 

Ella to dziewczyna, która jak na swój wiek jest bardzo poważna i "dorosła", nieco zamknięta w sobie i samotna, realizuje swój wielki plan na życie, który aprobują jej wiecznie zapracowani, nieobecni rodzice. Wbrew pozorom okazuje się bardzo zabawną i dowcipną nastolatką, która wprowadzi wiele zamieszania w życie nowo poznanego Jonasza.

Jonasz z kolei to chłopak z dobrej, kochającej się rodziny. Przystojny, zdolny, sportowiec, obiekt westchnień wszystkich dziewczyn w szkole. W związku ceni sobie wierność i uczciwość, jednak wydaje mi się, że czasami zbyt pochopnie wyciąga wnioski, co potrafi doprowadzić do wielu nieporozumień.

W opisie przeczytamy, że jest to wybuchowa para, jednak... tylko na niby. A może raczej początkowo tylko na niby. Losy bohaterów są bardzo pokręcone i połączone dość ciekawym zbiegiem okoliczności. Na pewno zapewnią czytelnikowi dużo śmiechu i porządną dawkę endorfin. Nie zabraknie też szczypty tajemnicy i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Nie są to akcje wprowadzające zamęt, które często wydają mi się absurdalne w książkach, ale bardziej stonowane plot twist'y, które wprowadzą do fabuły odrobinę blasku.

Myślę, że książka przypadnie do gustu dużej grupie czytelniczek. Mimo że jest to dość pokręcone love story, za którymi ja nie przepadam ma w sobie coś co sprawia, że po prostu chce się przewrócić stronę, dowiedzieć się, co będzie dalej i jak zakończy się ta historia. Co do zakończenia to po raz kolejny czuję się skrzywdzona, bo jak można tak zakończyć książkę? Żądam natychmiastowego wydania kolejnego tomu, bo już od kilku dni nie śpię po nocach myśląc o tym, co może się stać dalej.

Podsumowując, jest to bardzo dobra pozycja, idealna, aby zrelaksować się po ciężkim dniu i odpocząć z książką w dłoni. Zapewni nam uśmiech na twarzy i radość w sercu. Polecam ♥

niedziela, kwietnia 12, 2020

Schizis - Melissa Darwood

Schizis - Melissa Darwood

niedziela, kwietnia 12, 2020

Schizis - Melissa Darwood

Książka, która bardzo mnie zawiodła. Podchodziłam do niej nastawiona na wciągającą lekturę, pełną emocji i z ciekawym przesłaniem. W pewnym sensie to otrzymałam, jednak tym, co sprawia, że po książce pozostał mi pewien niesmak jest zakończenie. Autorka w świetny sposób buduje napięcie przez całą powieść, ostatnie rozdziały czytałam z zapartym tchem, aby tylko dowiedzieć się co będzie dalej, jak rozwiąże się sytuacja i co jeszcze spotka bohaterkę. Niestety zamiast porywającego finału, który wbije mnie w fotel otrzymałam zakończenie, które określiłabym jako delikatnie mówiąc słabe. Rozumiem dobre chęci autorki i zamiar zwrócenia uwagi czytelnika na określony problem, jednak nie tędy droga. Zakończenie moim zdaniem niszczy wszystko to, co dobre, zbudowane wcześniej.



Autor: Melissa Darwood
Tytuł: Schizis
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: literatura młodzieżowa


"Cześć, mam na imię Marcja, a to jest mój kanał na YouTubie. Jeśli chcecie wiedzieć, jak wygląda moje życie i z jakimi demonami zmagam się każdego dnia, to subskrybujcie mój kanał.

Wiem, że ten filmik trafi do uczniów w mojej szkole i, szczerze, mam to głęboko gdzieś. I tak od dawna wszyscy patrzą na mnie jak na wariatkę, bo nią poniekąd jestem. Nikt normalny, o zdrowych zmysłach, nie rozmawia z kimś, kogo nie widać, i nie próbuje kilkakrotnie odebrać sobie życia, prawda?
Jeśli więc macie podobne schizy, to lepiej znajdźcie sobie dobrego lekarza. Ja mam swojego psychiatrę, i psychologa… i mam też Kofiego. Kofi jest moim najlepszym przyjacielem, niesamowitym człowiekiem i facetem, dzięki któremu zaznałam najwspanialszych chwil w moim popapranym siedemnastoletnim życiu.

Subskrybujcie. Czekam na sto tysięcy subów, by raz na zawsze skończyć z tym piekłem i zdradzić Wam brutalną prawdę. Chcę zatrzymać to błędne koło. Życie powinno być przyjemne, nie sądzicie?
Dajcie znać w komentarzach, jak waszym zdaniem rozwinie się moja historia.

Jestem pewna, że żadne z Was nie domyśli się jej finału."
-opis z tyłu książki

Główną bohaterką książki jest Marcja, siedemnastolatka zmagająca się z depresją i wieloma problemami. Bardzo ją polubiłam, bo mimo że codziennie musi stawiać czoła wielu przeciwnościom ma w sobie jakiś rodzaj energii, która zmusza jej umęczone ciało i umysł do walki o siebie. Ma też wspaniałych przyjaciół i wsparcie ze strony matki.
Dokuczają jej ciągłe choroby, widzi i może rozmawiać ze zjawą, która jest niedostrzegalna dla innych, ma problemy rodzinne oraz boryka się z nie akceptacją przez społeczeństwo, spowodowaną jej wcześniejszymi pobytami w szpitalu psychiatrycznym. To bardzo dużo jak na zwykłą nastolatkę, nie jest jej łatwo, więc postanawia założyć kanał na YouTube, na którym będzie się dzielić z innymi swoimi przemyśleniami oraz doświadczeniami.

Mam wrażenie, że wątek YouTube powstał tylko na potrzeby przybliżenia czytelnikowi przeżyć głównej bohaterki związanych z jej pobytami w szpitalu psychiatrycznym oraz ogółem tematu jej zdrowia psychicznego. Czytając opis książki, spodziewałam się raczej, że całość będzie bazować na idei YouTube i powieść będzie napisana w formie pamiętnika, który Marcja będzie umieszczać na tej właśnie platformie. Finalnie jednak okazuje się, że to tylko niewielki dodatek do całości, który moim zdaniem służy właśnie jako pretekst do zaprezentowania czytelnikowi wcześniejszych losów bohaterki. Nie określę, czy dobrze, że tak się stało, czy nie dobrze, ponieważ forma w jakiej zrealizowana jest historia Marcji bardzo mi się podoba, ale myślę, że książka napisana w formie filmików, które nagrywa bohater również mogłaby się okazać bardzo ciekawa.

"Schizis" to historia, która wciągnęła mnie bez reszty, w prosty, przystępny i ciekawy sposób porusza tematy chorób psychicznych, piętnowania osób na nie cierpiących i tego, jak one to odczuwają. Myślę, że pod tym względem każdy powinien zapoznać się z tą pozycją, ponieważ w swoim otoczeniu nie raz zauważyłam, że ludziom ciężko jest zrozumieć osoby dotknięte chorobami psychicznymi i często, zamiast otrzymać pomoc i wsparcie są one krzywdzone.

Nie jest to jednak tytuł, który przytłoczy nas motywem choroby, bo spotkamy się też tutaj ze szczyptą dramatyzmu i narastającym napięciem, poznamy zagadkę i będziemy dążyć do jej rozwiązania. To zdecydowanie mój ulubiony wątek w książce, momenty, w których była o nim mowa pochłaniałam z zapartym tchem i miałam milion wizji tego, jak może potoczyć się ta historia. Zapewniło mi to wiele emocji i wiązałam z nim duże nadzieje.
Na początku jednak pisałam, że to książka, która mnie zawiodła i niestety właśnie do tego odnosi się to stwierdzenie. Moje wielkie nadzieje i wyobrażenia tego, co stanie się dalej w konfrontacji z rzeczywistym zakończeniem książki rozpadły się na milion malutkich kawałeczków i pozostawiły po sobie ogromny ból w sercu, bo przecież jak autorka mogła mi zrobić coś takiego? Rozumiem intencje, jednak czytając ciągle miałam nadzieję, że to tylko sen i na kolejnych stronach wrócę do swojej niezwykle porywającej i emocjonującej historii. Niestety strony mi się skończyły i na żadnej z nich nie było kontynuacji takiej, jaką ja chciałabym przeczytać.
W pewnym momencie posunęłam się nawet do stwierdzenia, że autorka nie wiedziała jak zakończyć tę historię, ewentualnie chciała zakończyć ją jak najszybciej i wymyśliła coś na poczekaniu, jednak to nie może być prawda, bo zakończenie jest zbyt dopracowane i wpisuje się w ogólny zamysł książki oraz ma to sens, wiec po opadnięciu emocji odrzuciłam tę teorię.

Czytając do 276 strony byłam zdania, że to niesamowita, wartościowa książka, kocham ją i będę ją polecać wszystkim i przy każdej możliwej okazji, od 277 strony miałam nadzieję, że to, co czytam to tylko zły sen i zaraz się skończy, kiedy dotarłam do końca, a sen się nie skończył to stwierdziłam, że nienawidzę tego wszystkiego.
Po czasie jednak dochodzę do wniosku, że mało jest książek, które potrafią wywołać we mnie, aż tyle emocji i ta zdecydowanie wybija się ponad wszystkie. Myślę, że to bardzo duży plus, bo mam za sobą naprawdę wiele tytułów i dużą część z nich przeczytałam bez żadnego zaangażowania emocjonalnego, można więc powiedzieć, że były bardzo płytkie, bo kiedy autorowi uda się zyskać nasze uczucia i emocje, wywołać je swoją historią to on i jego dzieło zostaną zapamiętane na bardzo długi czas.

Podsumowując, mimo zakończenia, które mnie nie zadowoliło, polecam, naprawdę warto. ☺


poniedziałek, kwietnia 06, 2020

Cynamon, sekrety i ja - Dagmar Bach

Cynamon, sekrety i ja - Dagmar Bach

poniedziałek, kwietnia 06, 2020

Cynamon, sekrety i ja - Dagmar Bach


Książka na którą czekałam z niecierpliwością! Kolejna, tym razem już ostatnia część serii Cynamon autorstwa Dagmar Bach.

Dla tych, którzy już wcześniej spotkali się z tą serią nie będzie nowością masa paralelnych przygód Vicky, a dla tych, którzy po raz pierwszy mają do czynienia z Victorią King polecam zapoznać się z poprzednimi tomami serii. Nie jest to konieczne, bo poszczególne części trylogii spokojnie można czytać pojedynczo, jednak o wiele łatwiej zrozumieć fabułę, jeśli ma się za sobą poprzednie tomy. Tym bardziej, że to już ostatni tom, w którym zagadka tajemniczych przeskoków być może się wyjaśni, a wtedy radość z poznawania innych rzeczywistości nie będzie już taka sama.


Autor: Dagmar Bach
Tytuł: Cynamon, sekrety i ja
Ilość stron: 424
Cykl: Cynamon tom 3
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: literatura młodzieżowa

"
Trzeci tom zakręconej, pachnącej cynamonem serii.
Mimo że przeskoki do paralelnych światów wcale nie stały się łatwe i przyjemne, Vicky ma wreszcie dobry powód, by się na nie cieszyć. Jednak, jak to w życiu bywa, nagromadzenie rodzinnych sekretów jeszcze bardziej skomplikuje jej sytuację. Bo paralelna Victoria, z którą tym razem przyjdzie jej się zmierzyć, jest bardzo daleka od ideału…

Burzliwa trzecia część serii daje odpowiedzi na wiele pytań: Czy zawsze warto mieć pod ręką zestaw do udzielania pierwszej pomocy?
Dlaczego konkursy wcale nie są takie złe?
Jak to się dzieje, że rodzinne sekrety czasem przestają być sekretami?

Rozwiązanie zagadki podróży do innych światów jest na wyciągnięcie ręki!"
-opis z tyłu okładki



Oprawa książki jak zwykle zachwyca! Stylem jest dopasowana do poprzednich części, więc razem tworzą niesamowity efekt. Trzeba też wspomnieć o okładce, która tak samo jak w przypadku poprzednich tomów ma zdejmowaną foliową okładkę, na której są nadrukowane niektóre z elementów ilustracji, dzięki czemu po jej zdjęciu znika nam część obrazka.

Oczywiście w kwestii książek najważniejsza jest fabuła, a ta oferuje nam bardzo wiele. Nie tylko zbliżamy się do rozwiązania zagadki tajemniczych przeskoków, ale też będziemy świadkiem rozwiązania kilku sercowych kwestii, które osobiście nie dawały mi spokoju już od pierwszego tomu. Bardzo się cieszę, że autorka zadbała o ten aspekt i wyjątkowo wszystko ułożyło się tak, jak sobie to wymarzyłam.

Dla osób, które nie znają poprzednich tomów:

"
Bardzo podoba mi się pomysł wędrowania pomiędzy poszczególnymi światami i odkrywania życia swojej kopii w innej rzeczywistości. Dla głównej bohaterki, która doświadcza tego wbrew sobie i nie panuje nad przeskokami to niejednokrotnie źródło wszelakich problemów, ale też szansa na poznanie innej wersji siebie wychowującej się w innych warunkach. To prawda, że warunki w których dorastamy i się wychowujemy wpływają na naszą osobowość i charakter, a przykładem tego mogą być różnice pomiędzy Victorią z tej rzeczywistości i Victorią z drugiej rzeczywistości. Trzeba przyznać,  że Dagmar Bach miała nie tylko świetny pomysł na książkę, ale również potrafiła go doskonale wykorzystać, czego owocem są te przesiąknięte cynamonem książki." - z mojej recenzji jednaj z poprzednich części

Co do postaci występujących w książce nie ma wielu zmian, pojawia się kilku nowych bohaterów, którzy będą mieli pewien wpływ na to w jaki sposób potoczy się akcja, jednak wszystko jest rozegrane w granicach rozsądku.

Główna bohaterka, jej chłopak i przyjaciele są nastolatkami, więc możemy się spodziewać akcji typowych dla właśnie tej grupy wiekowej. Myślę, że to dość ważna kwestia, bo w innym przypadku strasznie irytowałyby mnie niektóre zachowania z jakimi spotykamy się w książce, jednak kiedy ma się na uwadze, że dla naszych bohaterów poszczególne sytuacje to nowość i niekoniecznie muszą wiedzieć jak się zachować (bo np. muszą do tego dojrzeć) to jakoś spokojniej się to przyswaja.

Możemy liczyć na rozwinięcie wątku paralelnych przeskoków, co jest oczywiste w przypadku tej lektury, ale też poznamy dalsze losy ciotki Polly i jej wymarzonego faceta, zobaczymy w jakim kierunku będzie zmierzał romans z burmistrzem, zmierzymy się z Larą, która narobi niezłego bałaganu w życiu uczuciowym głównej bohaterki oraz odkryjemy tajemnice sprzed lat, które mają ogromny wpływ na to, co dzieje się w czasie rzeczywistym.

Książka bardzo przyjemna, czyta się niesamowicie szybko, wciąga bez granic i pozostaje w pamięci na długo. Seria warta uwagi, idealna dla młodzieży, jednak dorosłego czytelnika też będzie w stanie zadowolić jeśli jest fanem literatury młodzieżowej. Osobiście dla mnie Cynamon stanowił miłą odskocznię od maturalnych przygotowań i książek poruszających nieco bardziej skomplikowane i poważne wątki.

Myślę, że ta seria to idealny prezent dla nastolatki, także jeśli ktoś zastanawia się nad podarunkiem dla córki, siostry lub koleżanki w nastoletnim wieku to polecam całym sercem. Sama byłabym zachwycona takim prezentem, więc dla zapalonej czytelniczki lubiącej nieco fantastyczne wątki będzie ona idealna.

Polecam! ♥


piątek, kwietnia 03, 2020

Podsumowanie: marzec 2020

Podsumowanie: marzec 2020

piątek, kwietnia 03, 2020

Podsumowanie: marzec 2020


Mimo, że już od dłuższego czasu większość z nas siedzi w domach i wykonuje swoje prace zdalnie, nie tracąc przy tym cennych minut na dojazdy i tym podobne sprawy mam wrażenie, że czasu jest jakby mniej. Pomimo dobrej organizacji dnia są momenty, że nie wyrabiam się z rzeczami, które wcześniej były moją codziennością dzieloną między szkołę, zajęcia i aktywność fizyczną. Cierpi na tym tez blog, bo w wersjach roboczych postów zalega kilka tekstów, które czekają na ostatnie poprawki, aby móc pojawić się na stronie. Nie ukrywam, że w ostatnich dniach zdarzyło mi się zrezygnować z chęci napisania czegoś tutaj, bo już po prostu nie mogłam patrzeć w ekran komputera.

Marzec w skrócie:
Wyświetlenia: 1 325
Posty:
6
Komentarze: 8
Obserwatorzy:
95
Najchętniej czytany post: Sekrety zamkowych podziemi - Joanna Hacz

Miesiąc marzec był bardzo przyjemny jeśli chodzi o przeczytane przeze mnie książki, co do kilku miałam pewne uwagi, jednak finalnie jestem bardzo zadowolona ze wszystkich. Poruszałam się w bardziej poważnych tematach i książkach kierowanych raczej do dorosłych czytelników, ale w tym miesiącu dla zrównoważenia tego wszystkiego mam przygotowane kilka tytułów z kategorii literatury młodzieżowej. Pierwszy miał pojawić się już ostatniego dnia marca, jednak nie zdążyłam i pojawi się w najbliższym czasie. Jestem bardzo podekscytowana, bo moim zdaniem to pozycje warte uwagi i liczę na to, że przypadną do gustu nie tylko młodzieży, ale i nieco starszym czytelnikom ♥

Miłego kwietnia!

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger