czwartek, maja 28, 2020

Zwariowane opowieści - Gudule

Tym razem mam przyjemność zaprezentować Wam książkę dla najmłodszych czytelników. W moim odczuciu sprawdzi się jako książeczka do wieczornego czytania bajek z rodzicem, ale też jako lektura do samodzielnego czytania dla nieco bardziej wprawionych w tym maluchów.


Autor: Gudule
Tytuł: Zwariowane opowieści
Ilość stron: 128
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: literatura dziecięca


Pierwszym, co rzuca się w oczy w przypadku tej książki jest niesamowita okładka, od której naprawdę ciężko oderwać wzrok. Tytuł metalicznie się mieni, a bańki są stworzone w taki sposób, że mienią się i błyszczą jak najprawdziwsze bańki mydlane. Myślę, że skoro 21-letnia ja nie mogę się napatrzeć na ten cudny obrazek to dzieci również będą na niego zerkać z ciekawością. Ponadto wnętrze także jest ozdobione rysunkami dopełniającymi opowieści zawarte na kartach książki. Nie występują na każdej stronie, jednak bardzo często, średnio co 3 strony jedna jest w całości poświęcona na ilustrację. Pozostając dalej w tematyce "wyglądu" książki, chciałabym wspomnieć o dużej czcionce, którą bardzo przyjemnie się czyta. Dla dzieci samodzielnie czytających będzie to ułatwieniem, a dla rodziców, którzy czytając dzieciom trzymają książkę w taki sposób, aby również dziecko mogło widzieć czytaną stronę będzie to wygodne rozwiązanie, bo nie będzie problemu z rozczytaniem tekstu.



Przechodząc do treści książki muszę się zgodzić z tytułem, ponieważ niektóre z zawartych w niej opowieści są naprawdę zwariowane. Spotkamy tutaj rycerzy urodzonych w zbroi, królów dmuchających makaron, kogutów znoszących jaja oraz masę innych niesamowitych osobistości. Oczywiście nie zabraknie też innych zwierzątek, wróżek i ciekawych przygód z nimi w roli głównej. Zdecydowanie jednak przeważają postacie książąt, rycerzy i królewien, więc dzieci zafascynowane opowieściami o tej tematyce będą zadowolone z tej książki. 

Tym, co mnie najbardziej ucieszyło, jest to, że opowieści nie są przewidywalne i wbrew temu, że niektóre z nich dążą do zakończenia "i żyli długo i szczęśliwie", jakie znamy z bajek i innych opowieści z dzieciństwa to jest to zupełnie inne "życie długie i szczęśliwe", dzięki czemu zyskujemy coś nowego.

Podczas czytania starałam się zwracać uwagę na przekaz, jaki płynie z poszczególnych opowieści, ponieważ wiem, że dla wielu rodziców jest to bardzo ważną rzeczą. Z początku byłam zadowolona, bo opowieść o księciu wyśmiewanym przez otoczenie z powodu swojego wyglądu, który poznaje  dziewczynę również wyśmiewaną z tego powodu zrobiła na mnie miłe wrażenie, jednak nie spodobał mi się akapit z jednej z kolejnych opowieści. Pozwolę sobie zacytować ten fragment:

"Nie jadły one nic oprócz makaronu, gdyż w ich kraju uważano [...] że taka dieta zapewnia bladą cerę, wąską talię i lekki chód. Od mięsa zaś czerwienieją policzki, od baraniny w potrawce wzdyma się brzuch, od kiszonej kapusty okrągleją biodra, a od zupy na słoninie tyją łydki.
Wyobraźcie sobie tylko królewny o wielgachnych czerwonych policzkach, pulchnych biodrach, pokaźnych brzuszyskach i tłustych łydkach. Przecież to nie byłyby prawdziwe królewny!"

A teraz wyobraźmy sobie dziewczynkę, która marzy o tym, aby zostać księżniczką (jak większość dziewczynek w pewnym wieku), jednak należy do grupy pulchnych dzieci/ma ciemniejszą karnację/problemy z chodzeniem. Z tego, co pamiętam, kiedy chodziłam do zerówki mieliśmy właśnie takie osoby w grupie i o ile nie zwróciłam uwagi na to jak inni odnoszą się do kolegów, którzy zmagali się z nadwagą, czy innymi problemami związanymi z wyglądem to pamiętam jak dzieci śmiały się z nieco pulchniejszej koleżanki. Później w podstawówce było to samo, więc śmiem twierdzić, że skoro otoczenie daje do zrozumienia dziecku, że wygląda inaczej, bo jest grubsze/ciemniejsze/inne to na pewno w jakiś sposób to na nie oddziałuje, a opowieść, która da mu do zrozumienia, że prawdziwe księżniczki to tylko te szczupłe o atłasowej cerze i z lekkim chodem na pewno nie poprawi jego samopoczucia.

Myślę, że coś takiego nie powinno znaleźć się w książce dla dzieci, aby uniknąć u nich w przyszłości działań mających na celu poniżenie lub ośmieszenie innych z powodu ich wyglądu. Jestem raczej zdania, że powinniśmy przekazywać najmłodszym, że ludzie niezależnie od swojego wyglądu mogą być tak samo wartościowi, a to, że ktoś ma kilka kilogramów za dużo lub za mało w żaden sposób nie wpływa na jego charakter.

Chyba tylko ta jedna opowieść zrobiła na mnie tak złe wrażenie, żadna inna nie zapadła mi w pamięć na tyle, abym czuła potrzebę rozpisania się na jej temat na kilka akapitów, więc myślę, że po prostu tylko ta jedna miała, aż tak rażącą mnie w oczy wadę.

Nic chciałabym też oceniać książki negatywnie na podstawie jednej opowieści, bo zaczęłam dość pozytywnym wstępem i tak również chciałabym zakończyć. Z pozytywnych wartości, jakie wyciągnęłam z tej lektury na pewno są te mówiące o tym, jak ważna jest higiena ciała oraz zębów, poznałam niesamowita pieśń na ten temat, która powinna przypaść do gustu młodym rycerzom, to zaledwie 3 zwrotki, ale płynie z nich wartościowa nauka. Takich opowieści było kilka, jak i tych mówiących o "inności" z różnych względów, która finalnie okazywała się największą zaletą cierpiących z jej powodu postaci. Z pewnością ze "Zwariowanych opowieści" można wyciągnąć wiele cennych nauk dla dzieci oraz miło spędzić czas z maluchem, historie są zaskakujące i pełne humoru, więc nie zawiodą nawet najbardziej wymagających czytelników.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger