czwartek, czerwca 27, 2019

Książki do których chętnie wracam

Prowadząc bloga z recenzjami książek staram się ciągle szukać czegoś nowego - nowych tytułów, gatunków i autorów, żeby nie było monotonnie, a każdy czytelnik mógł znaleźć u mnie coś dla siebie. Są jednak książki, które pomimo tego, że znam bardzo dobrze mają swoje wyjątkowe miejsce na mojej półce i często do nich wracam, kiedy mam wolną chwilę lub zastój czytelniczy.



1. Jedną z moich ulubionych książek jest zbiór nowel Edgara Allana Poe, który wygrałam w konkursie, kiedy byłam w podstawówce. "Opowieści tajemnicze i szalone" zawierają w sobie 4 historie: "Czarny kot", który doczekał się swojej recenzji na blogu <tutaj>, "Maska czerwonej śmierci", "Zagłada domu Usherów" i "Żaboskoczek".

Moja ulubiona historia to oczywiście "Czarny kot", bo od zawsze jestem wielbicielką tych zwierząt, a od niedawna właścicielką własnego czarnego kota. Kiedy poznałam ją w podstawówce była dla mnie smutną historią futrzaka, teraz po powtórnym przeczytaniu stała się opowieścią o tym, co robi z człowiekiem alkoholizm. Za to lubię tego autora, kiedyś jego nowele były dla mnie horrorami i kryminałami, teraz prawie 10 lat później dostrzegam w nich inne wartości niż wtedy i mogę odkrywać je na nowo.



2. Kolejną książka do której chętnie wracam jest każda, w której występuje doktor David Hunter. Jest to postać z mojej ulubionej serii Simona Becketta. Na blogu na razie ukazało się kilka recenzji książek z tej serii i znajdziecie je <tutaj>. W przyszłości zamierzam opisać je wszystkie.

Na ten moment w serii ukazały się:

Chemia śmierci
Dzień jak dzień
Zapisane w kościach
Szepty zmarłych
Wołanie grobu
Niespokojni zmarli
Zapach śmierci


Tym, co najbardziej lubię w twórczości Becketta jest ogrom ciekawostek z dziedziny antropologii i medycyny. Osobiście jestem zainteresowana tą niezwykłą dziedziną, ale myślę, że osoby, które niekoniecznie są jej pasjonatami też znajdą w jego książkach atrakcyjne dla siebie wątki.

Tym, co bardzo lubię w tej serii jest też główny bohater, który pierwszej chwili może się wydawać osobą zimną, zamkniętą w sobie, ale wraz z każdą kolejną stroną zagłębiamy się coraz bardziej w jego historię i zaczynamy rozumieć, dlaczego miły, ciepły, sympatyczny i inteligentny mężczyzna sprawia takie wrażenie.



3. "Dewey. Wielki kot w małym mieście" autorstwa Vicki Myron i Bret Witter to książka na którą trafiłam już w podstawówce i bardzo często do niej wracam. Kocham postać Deweya, a jeszcze bardziej to jaki efekt wywołuje u mnie ta historia. To jedna z niewielu pozycji, która potrafi tak bardzo podnieść mnie na duchu i przywrócić wiarę w ludzkość w najgorszych chwilach.

"Opowieść o kocie Deweyu nie mogła zacząć się gorzej: w najzimniejszy dzień roku został wrzucony do metalowej skrzyni na książki Biblioteki Publicznej w Spencer w stanie Iowa. Nikt nie przypuszczał, że w chwili, gdy zaopiekuje się nim szefowa biblioteki Vicki Myron, odmieni się los całego zagrożonego kryzysem miasteczka. Dzięki urokowi, mądrości i idącym z nią w parze psotom Deweya niepozorna biblioteka staje się centrum Spencer, a jego mieszkańcy zaczynają wierzyć w swój dobry los.

Ta podnosząca na duchu historia to nie tylko dzieje niezwykłego kota, który podbił świat, ale też poruszająca historia podobnych nam ludzi i ich problemów."
-opis z tyłu okładki

A wy do jakich tytułów chętnie wracacie?


2 komentarze:

  1. Ja często wracam do serii Rywalki, Fobos albo do książki Życie Pi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie Pi mam w planach od dawna, ale jakoś nie mogę się za nie zabrać.

      Usuń

Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger