Podsumowanie grudnia już za nami, więc przyszła pora na podsumowanie wyzwań książkowych, których podjęłam się w 2019 roku. Ze względu na to, że w 2018 roku wybrałam aż 7 wyzwań, z czego 3 się nie powiodły w 2019 postanowiłam nieco zmniejszyć ich ilość. Finalnie wybrałam 4, które najbardziej mi się spodobały.
Jak poprzednio skrupulatnie notowałam wszystkie przeczytane tytuły oraz inne informacje ich dotyczące, żeby teraz z łatwością móc ocenić, jak mi poszło. Przez cały rok mogliście sprawdzać moje postępy w sekcji "Wyzwania czytelnicze 2019" i wiem, że to dość często odwiedzane karty na moim blogu.
Powodem, dla którego podejmuję się wyzwań tak jak poprzednio jest chęć dodatkowego zmotywowania się do czytania oraz chęć poprawiania swoich czytelniczych wyników.
1. Pierwszym wyzwania, które wybrałam jest standardowe "52 książki w rok". Średnio to jedna książka na tydzień, jednak są momenty, kiedy nie mam zwyczajnie czasu lub ochoty na czytanie, a znów innym razem potrafię pochłonąć 2 tytuły jednego dnia. Mój wynik tutaj nie jest piorunujący, ponieważ planowałam znacznie przekroczyć tę liczbę, a finalnie mało brakowało, żebym nie zdążyła z minimalną ilością, jaką jest liczba 52 książek.
Link do spisu książek z tego wyzwania: <klik>
Finalnie udało mi się przeczytać wszystkie 52 książki, jednak ostatnią skończyłam czytać w sylwestra, a recenzja pojawiła się dopiero w Nowy Rok. Stwierdziłam, że skoro nie mam czasu napisać tekstu w ten dzień to bez sensu spieszyć się i dodawać słaby tekst, skoro równie dobrze mogę z nim zaczekać do jutra.
To wyzwanie na pewno jest jednym z tych, których chcę się podjąć w 2020, mam nadzieję, że uda mi się jednak mimo wszystko przebić wynik 52 książek i że będzie ich o wiele więcej.
Lista książek z ich wymiarami: <klik>
Zaczynam powoli wątpić w to, że uda mi się osiągnąć ten cel, jednak mimo wszystko będę dalej próbować i mierzyć każdy przeczytany tytuł, aby za rok znów sprawdzić, czy mi się udało.
Lista książek z informacją na temat liczby stron: <klik>
4. Jeśli ktoś z was pamięta mój wpis sprzed roku to wie, że deklarowałam się też na wyzwanie "Powrót do dzieciństwa" z którego jednak zrezygnowałam w trakcie, ponieważ po kilku miesiącach miałam tam tylko jeden tytuł i stwierdziłam, że nie ma sensu tego ciągnąć dalej.
♣♣♣♣♣
Jak widać troszeczkę przeliczyłam swoje możliwości i w tym roku zamierzam wziąć to pod uwagę przy wyborze wyzwań. Nie mniej jednak bardzo chciałabym przebić zeszłoroczne wyniki, co może nie być łatwe ze względu na maturę, która czeka mnie w tym roku. Często o tym wspominam ostatnio, ale odkąd zaczęłam ostatnią klasę mam naprawdę ograniczony czas, nie tylko na pisanie i czytanie, ale też moje inne hobby, które nadal chcę realizować. Wszystko to skutkuje tym, że muszę dzielić sobie dzień w taki sposób, aby pogodzić ze sobą szkołę, bloga, zajęcia dodatkowe i życie prywatne.
Jak widzicie w 2019 roku wyzwania książkowe nie poszły mi zbyt dobrze. A jak wygląda to u Was? Wybraliście jakieś w poprzednim roku? A może w bieżącym?
Do 20 tys nie zabrakło aż tak dużo, ale wiadomo, że łatwo się mówi, 1000 stron co to jest;) Człowiek mógłby więcej czytać ale oczywiście jest też praca i inne obowiązki.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńDwa tytuły jednego dnia, robią wrażenie. Naprawdę niewiele brakło do tych 20 tyś.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Może następnym razem się uda :)
Usuń