czwartek, lipca 30, 2020

Dziennik dobrego życia - Karolina Nawój, Magdalena Czmochowska i przyjaciele (1)

Tym razem mam zaszczyt powitać Was czymś nieco innym niż zawsze, czymś co zaskoczyło mnie wiele razy jeszcze zanim zdążyłam zacząć to czytać.

Pod koniec kwietnia dostałam propozycję zrecenzowania "Dziennika dobrego życia", a że w tym czasie nie miałam zbyt napiętych czytelniczych planów bardzo chętnie się zgodziłam. Dostałam informację, że książka jest autorstwa Karoliny Nawój i Magdaleny Czmochowskiej, których nie znałam wcześniej, więc byłam podwójnie zadowolona, bo oprócz nowej książki poznam też twórczość kogoś nowego. Muszę się przyznać, że ani nie dopytywałam o szczegóły książki, ani nie sprawdzałam nic na jej temat w internecie, więc sądziłam, że czekam na przesyłkę z jakąś powieścią, być może nawet jakimś romansem z wątkiem przemiany jednego z bohaterów. I tak sobie czekałam i czekałam cały maj, aż w końcu całkowicie zapomniałam o tym, że coś miało do mnie przyjść...


...do momentu, kiedy w połowie lipca dostałam tajemnicze pudełko. Zazwyczaj dostaję książki w kopertach z folią bąbelkową lub opakowane w karton, więc widok dość dużego pudełka (jak na opakowanie książki) mocno mnie zaskoczył. Szczerze mówiąc to do ostatniej chwili nie wiedziałam czego mam się spodziewać w środku, bo naklejka z adresem nadawcy nic mi nie mówiła. Nawet nie miałam pewności, czy to na pewno książka, ale takie było moje pierwsze podejrzenie, bo do mnie przychodzą prawie same książki.

Pierwszym, co mnie uderzyło po otwarciu pudełka był intensywny zapach lawendy, którą po prostu kocham! Źródłem okazał się woreczek wypełniony suszoną lawendą, oprócz niego w przesyłce znalazły się również smakowe herbatki, ręcznie robiona świeczka, szydełkowana serwetka i oczywiście "Dziennik dobrego życia", który okazał się po prostu... dziennikiem. Ten dzień był dla mnie bardzo przyjemny, ponieważ po powrocie z pracy zastałam niespodziankę w postaci owego tajemniczego pudełka, a później okazało się dodatkowo, że mam już zastępstwo dla mojego kalendarza blogowego, którego prowadzę od samego początku bloga, więc od 3 lat i w tym czasie zdążyłam go wypchać do naprawdę potężnego rozmiaru, co utrudnia mi transportowanie go wszędzie ze sobą. Myślę, że ten dziennik da radę go godnie zastąpić.


Doszłam do wniosku, że najlepiej będzie podzielić recenzję na kilka części, ponieważ dziennik jest czymś, co powinno nam towarzyszyć codziennie przez długi czas, a po tygodniu użytkowania nie będę w stanie stwierdzić, czy przetrwa ze mną rok i nie rozpadnie się po miesiącu. Postanowiłam, że dziś opiszę moje pierwsze wrażenia, wstępną ocenę całości i wykonania, a za miesiąc zrobię aktualizację i zadecyduję, czy kolejne będą pojawiać się w każdym miesiącu, czy rzadziej.


Autor: Karolina Nawój, Magdalena Czmochowska i przyjaciele
Tytuł: Dziennik dobrego życia
Ilość stron: 248
Wydawnictwo: Sensus
Kategoria: poradnik

Okładka prezentuje się całkiem ładnie, ale jest to oprawa miękka ze skrzydełkami, co trochę mnie martwi, bo kiedy będę nosić dziennik w plecaku lub torbie może się bardzo szybko zniszczyć. Strony są wykonane z bardzo przyjemnego papieru, jest dość szorstki, ale przyjemny w dotyku i dobrze pisze się po nim długopisem. Gorzej może być z cienkopisami czy mazakami, bo kiedy wpisywałam sobie poszczególne dni w okienka miesiąca zauważyłam, że tusz z pisaka pędzelkowego jakiego używałam lekko się rozlewa na papierze i przy mocniejszym nacisku może przebijać na kolejne strony.

Dziennik podzielony jest na 12 rozdziałów, z czego każdy jest poświęcony kategorii typu szacunek, siła, kobiecość, wdzięczność, samoakceptacja itp. W każdym z nich znajdziemy tekst dotyczący poszczególnej kategorii, plan na miesiąc, czyli kartę na której samodzielnie uzupełniamy w wolnych krateczkach poszczególne dni miesiąca, opisujemy jaki to miesiąc i jaki rok, potem mamy kolejną dawkę tekstu, po której następują 4 plany tygodniowe i weekendowe z miejscem na to, aby wpisać swoje osiągnięcia w danym tygodniu, na końcu każdego rozdziału znajduje się też miejsce na notatki.

Plany na poszczególne miesiące i tygodnie nie mają uzupełnionych dat, dzięki czemu wpisujemy je sami i możemy rozpocząć użytkowanie dziennika w dowolnym momencie. Ja zdecydowałam się zacząć od sierpnia i przy wpisywaniu dat okazało się, że w planie miesiąca brakuje miejsca na poniedziałek 31. Sierpień 2020 ma taki rozkład dni w tygodniu, że wymaga 6 rzędów tygodni, a w dzienniku jest przewidziane tylko 5. Początkowo myślałam, że jest to spowodowane tym, że rzadko zdarza się, aby w miesiącu było aż tyle tygodni, jednak po sprawdzeniu kalendarza okazało się, że listopad i maj również będą potrzebować dorabiania okienek i teraz jestem troszkę zawiedziona tm niedopracowaniem.

Ogółem to główną funkcją "Dziennika dobrego życia" jest zmiana naszego nastawienia tak abyśmy potrafiły docenić siebie i każdą nawet najmniejszą  chwilę naszego życia. Póki co nie przerabiałam jeszcze żadnego z poszczególnych rozdziałów, ale po wstępnych oględzinach stwierdzam, że mogą okazać się bardzo dobre. Pod koniec sierpnia dam znać jak oceniam pierwszy rozdział i cały zamysł dziennika.

Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że bardzo podoba mi się sposób w jaki zapakowana była zawartość paczki. Wyjątkowo nie była to góra folii bąbelkowej, ani sianko, które zawsze zapaskudzi mi pół mieszkania, a chrupki, które początkowo wydawały mi się styropianowe, ale finalnie okazały się ekologicznymi chrupkami, które rozpuszczają się w wodzie i nie wywołują zanieczyszczeń środowiska naturalnego. Bardzo mi się to podoba i mam nadzieję, że coraz więcej firm zdecyduje się na takie rozwiązanie.


Pod koniec sierpnia zapraszam na aktualizację ☺

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger