sobota, grudnia 09, 2017

PIERNIKOWE MAKABRESKI #1 Joanne Fluke - Pierniczkowe makabreski

Kto z was już piekł pierniki?
Ja jeszcze nie, ale Pierniczkowe makabreski Joanne Fluke pozwoliły mi poczuć ten smak i aromat, strony są przesycone pierniczkowością i gęsto usiane przepisami, które możemy wypróbować w swojej kuchni.



Książka, którą widzicie powyżej została przeze mnie kupiona w sierpniu i od tamtego czasu czekała na półce, aż nadejdzie grudzień. Jest to zbiór trzech powieści autorstwa trzech mistrzyń kryminału. Według opisu z okładki po wzięciu do ręki tej książki powinniśmy natychmiast poczuć unoszący się w powietrzu tajemniczy zapach pierniczków. W moim przypadku było trochę inaczej, ponieważ przy czytaniu powieści Joanne Fluke i wszystkich przepisów na słodkości, którymi są urozmaicone rozdziały poczułam jak mi w brzuchu burczy ☺

Jako że mamy tutaj aż trzy powieści w jednym  postanowiłam, że każda z nich będzie miała swój osobny wpis. Dzisiaj pora na "Pierniczkowe makabreski" Joanne Fluke.

Autor: Joanne Fluke
Tytuł: Pierniczkowe makabreski
Ilość stron: 138
Wydawnictwo: Bellona
Gatunek: kryminał

"Kiedy Hanna Swensen znajduje swojego sąsiada Ernie Kusaka z roztrzaskaną głową, która rozprysnęła się na podłodze jego mieszkania tuż obok poruszonych i połamanych świątecznych pierniczków, uderza ją lawina podejrzanych o morderstwo, która jest tak długa, jak lista jej świątecznych zakupów."
-opis z tyłu książki

Pierwszy raz miałam do czynienia z twórczością pani Fluke i byłam pozytywnie zaskoczona. Spodziewałam się kiczowatej historyjki, która kończy się szybciej niż zaczyna, a dostałam świetny kryminał w świątecznym klimacie.

Dużym plusem powieści jest to, że rozdziały są usiane przepisami głównej bohaterki, która prowadzi cukiernię. Ich nazwy m.in. "Magiczne Karmeladki", "Podwójne Ciasteczka Czekoladowe" i "Ulubiony Mus Czekoladowy Hanny", aż proszą się o wypróbowanie. Trochę żałuję, że nie miałam ostatnio więcej czasu, bo na pewno napisałabym, który z 12 przepisów zawartych w książce jest najlepszy.

Sama powieść nie jest zbytnio rozbudowana, bo ciężko spodziewać się zawiłej historii po 138 stronach książki, ale jak na tak krótką lekturę jest naprawdę dobra. Nie brakuje w niej niczego, wszystkie 138 stron jest wykorzystane w 100%, w dobrym stylu. Polecam ją każdemu, kto szuka świątecznej lektury (lub ciekawych przepisów na słodkości i nie tylko).

SKORO JUŻ TU JESTEŚ ZAJRZYJ RÓWNIEŻ TAM:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger