Autor: Leslie Meier
Tytuł: Rewolwer i stare pierniczki
Ilość stron: 127
Wydawnictwo: Bellona
Gatunek: kryminał
Tym razem mamy do czynienia z czymś zupełnie innym niż we wcześniejszych powieściach. Sprawa dotyczy porwania małego chłopca, a dziennikarka Lucy Stone postanawia rozpocząć własne śledztwo i dojść do tego, co stało się z malcem.
"Kiedy Lucy Stone odkrywa ciało Ricka Juergensa i dowiaduje się, że jego pięcioletni syn Nemo zniknął, wyczuwa morderstwo. Okruszki z ciastek imbirowych, które Lucy dała Nemo, znajdują si ę na tylnym siedzeniu samochodu Ricka. Zegar tyka nieubłaganie, coraz mniej godzin zostaje do świąt, Lucy ściga się z czasem, żeby znaleźć zabójcę, zanim uderzy ponownie." -opis z tyłu książki
Moim zdaniem ta historia tak samo jak dwie pozostałe powieści "Piernikowych makabresek" idealnie nadaje się na świąteczny wieczór i przerywnik od innych długich, zawiłych kryminałów. Jest krótka, ale mimo to ma w sobie to "coś". Autorka potrafi świetnie wciągnąć czytelnika w to co dzieje się w świecie Lucy. Sama postać małego Nemo jest bardzo sympatyczna, przez co niecierpliwie czekałam na zakończenie tej historii.
Jak już pisałam na początku "Rewolwer i stare pierniczki" kończą makabreskową serię. Całość oceniam na plus, książka łatwa, prosta i przyjemna, w sam raz na święta, co już powtórzyłam chyba ze sto razy w ciągu tych trzech wpisów 🎄 Polecam!
🎁🎁🎁🎁🎁
🎁🎁🎁🎁🎁
Co dostaliście na święta?
Po Twoich wpisach o tej serii naprawdę chcę ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńAkurat mamy świąteczny czas, więc może jeszcze uda ci się ją zdobyć ☺
UsuńFabuła zachęca do sięgnięcia po tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
lublins.blogspot.com
Naprawdę warto ☺
Usuńzaciekawiłaś mnie nią :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Cieszę się ☺
Usuń