czwartek, września 03, 2020

Podsumowanie: sierpień 2020


Witam we wrześniu!
To mój pierwszy wolny wrzesień od naprawdę wielu lat ☺ Już na wstępie widzę, że bardzo ciężko będzie mi pogodzić się z myślą, że moje przyjaciółki siedzą razem w szkole i spędzają czas wspólnie w internacie, a ja jestem tak bardzo daleko od nich i już nigdy nie zjem z nimi kolacji w szkolnej stołówce i nie będę namawiać ich do robienia rzeczy.
Ogółem to obraz tych miesięcy po napisaniu matury, a przed rozpoczęciem studiów jest zawsze przedstawiany jako najdłuższe, najbardziej emocjonujące wakacje w życiu, tymczasem mi mijają na pracy mieszanej z pisaniem bloga oraz szczyptą zazdrości o to, że one już wróciły do szkoły, a ja nadal użeram się z milionem papierków związanych z rekrutacją na studia. Jak już wspominałam kilka postów wcześniej, nie mam szczęścia do tego typu spraw i już mam za sobą jednego maila z prośbą o dosłanie odpowiednich dokumentów (co z tego, że nawet dzwoniłam, żeby upewnić się, co dokładnie mam wysłać), a przede mną jest ich jeszcze naprawdę wiele i już tylko czekam, żeby móc rzucić walizkę w akademiku i pomyśleć sobie, że to już koniec i niczym się nie muszę martwić.

Trochę odbiegłam od tematu podsumowania, ale te wszystkie sprawy związane ze studiami ostatnio pochłonęły mnie całkowicie i myślę, że nie skłamię, jeśli napiszę, że połowę sierpnia spędziłam w kolejce na poczcie, żeby wysłać to, co trzeba i tam gdzie trzeba.

Sierpień prezentuje całkiem przyzwoicie i jestem zadowolona z wyników, szczególnie że udało mi się napisać aż 6 tekstów, co w ostatnich miesiącach zdarzało się dość rzadko. Bardzo podoba mi się też, że moje wpisy, a raczej ich fragmenty, które wstawiam na Instagram też zdobywają coraz większą popularność.

W skrócie:
Wyświetlenia: 1609
Posty:
6
Komentarze: 22
Obserwatorzy:
97
Najchętniej czytany post: Podsumowanie: trzeci rok (2019-2020)


We wrześniu na pewno pojawi się recenzja książki "Sierota, bestia, szpieg" , której autorem jest Matt Killeen, a wiem to dlatego, że leży obok mnie, bo wczoraj skończyłam ją czytać i jestem bardzo zadowolona. Tak dobrej książki z historycznym wątkiem w tle nie miałam w rękach od dawna i mam nadzieję, że druga część, która ma do mnie dotrzeć  niebawem, zrobi na mnie równie dobre wrażenie.

Mam też 4 nowości w kartonie, które czekają na przeczytanie i myślę, że chociaż połowę z nich dam radę przerobić w tym miesiącu. Innych postów niż recenzje raczej nie planuję, pomimo że mam trzy wersje robocze tekstów na tematy okołoksiązkowe, ale chcę je jeszcze dopracować w pełni.

Z mojej strony to tyle,
miłego września!

4 komentarze:

  1. Te wakacje dodatkowo są wyjątkowe przez aktualną sytuacje. Nie czytałam książki Matta Killeena, ale mam ją w planach.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie cała ta sytuacja spowodowana wirusem nie zrobiła jakiejś większej różnicy, bo nigdy nie wyjeżdżałam na wakacje i zawsze pracuję w tym samym miejscu, jedynie to nauka zdalna była dla mnie nowością, ale zmotywowała mnie do nauki bardziej, niż zajęcia stacjonarne.

      Usuń
  2. Eh ten szok, kiedy wakacje kończą się z końcem września;)
    ALe wrzesień to i kampanie wrześniowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to całkiem fajna sytuacja, bo dodatkowy miesiąc pracy to dodatkowe pieniążki, ale mimo wszystko źle mi się myśli o tym, że już nigdy nie wrócę do internatu, w którym spędziłam ostatnie 4 lata ☺

      Usuń

Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger