poniedziałek, sierpnia 31, 2020

Dziennik dobrego życia - Karolina Nawój, Magdalena Czmochowska i przyjaciele (2)

Poprzedni post o "Dzienniku dobrego życia" → klik

Tak jak obiecałam na początku miesiąca dziś zapraszam Was na dziennikową aktualizację. Wyżej znajdziecie pierwszy wpis na temat tego szczególnego dziennika, a kolejne będziecie mogli odszukać pod etykietą #dziennik, którą zamieszczę w sekcji INNE WPISY.


Autor: Karolina Nawój, Magdalena Czmochowska i przyjaciele
Tytuł: Dziennik dobrego życia
Ilość stron: 248
Wydawnictwo: Sensus
Kategoria: poradnik

Co mogę powiedzieć po miesiącu użytkowania owego dziennika z poradami oraz plannerem?

Bardzo podoba mi się zamysł wstępnego zaplanowania całego miesiąca, a później kolejnych poszczególnych tygodni. Jedno spojrzenie na kartę z "Planem na miesiąc" i powypełniane krateczki pozwala mi określić, czy w danym tygodniu muszę spieszyć się z obowiązkami, czy mogę pozwolić sobie na przeniesienie ich na kolejne dni. "Plany na tydzień" pozostawiają mi dużo wolnego miejsca na zapisywanie ważnych spraw, obowiązków, pomysłów i innych rzeczy, które chcę utrwalić na papierze, a które nie zmieściłyby się w małych krateczkach planu miesięcznego. Znajdziemy tutaj też podział na "Plan na weekend" w którym odnajdziemy sobotę i niedzielę oraz sekcje z miejscem do wpisania dobrych rzeczy, które nas spotkały, tego, dlaczego zasłużyliśmy na odpoczynek i tego, z czym sobie poradziliśmy w danym tygodniu. To malutka rzecz, a jednak pozwala nam zastanowić się nad kończącym się tygodniem i docenić małe rzeczy, których być może nie zauważyliśmy w ciągu poprzednich dni.

Podczas wpisywania notatek do poszczególnych planów używałam różnych pisaków i długopisów, aby określić, które być może nie współpracują dobrze z papierem i doszłam do wniosku, że jedynie moje ukochane pisaki pędzelkowe delikatnie przebijają przy mocniejszym nacisku, jednak wszystkie długopisy i cienkopisy, a nawet zwykłe mazaki szkolne nie pozostawiają żadnych śladów przebijania.

Nie jestem w stanie stwierdzić jak miękka okładka sprawdza się w transporcie, bo w tym miesiącu nigdzie się nie wybierałam i nie miałam okazji zabrać ze sobą dziennika w podróż.

Tym, czego mi bardzo brakuje w "Dzienniku dobrego życia" jest wstążeczka lub inne zaznaczadło, które pozwoliłoby mi szybko odnaleźć stronę np. z aktualnym tygodniem. Zastanawiam się nad samodzielnym wykonaniem tego typu zakładki, ponieważ zwykła papierowa ciągle mi wypada i za każdym razem muszę wertować dziennik w poszukiwaniu odpowiedniej strony.

W poprzednik poście wspominałam, że dziennik podzielony jest na 12 rozdziałów, z czego każdy jest poświęcony kategorii typu szacunek, siła, kobiecość, wdzięczność, samoakceptacja itp. i w każdym z nich znajdziemy tekst dotyczący poszczególnej tematyki. Tematem na mój sierpień była moc. Odnalazłam w nim 2 teksty, jeden mówiący o pięknej przemianie Katarzyny Szałachy z kobiety pragnącej spełniać oczekiwania innych osób zapominając w tym wszystkim o byciu sobą w kobietę pełną siły, tryskającą dobrą energią, pełną pasji i umiejącą sięgać po swoje marzenia. Drugi natomiast dotyczył miłości, związków i tego, jak walczyć o swój dobry los. Oba teksty zmuszają do refleksji i potrafią poruszyć serce, mimo tego, że każdy z nich zajmuje tylko dwie strony. Na tych dwóch stronach jest jednak zawarta duża dawka dobrej energii, która pomoże czytelnikowi zastanowić się nad swoim życiem i być może skłonić go do zmiany na lepsze.

Na końcu danego miesiąca znajduje się też miejsce na notatki, w którym ja zapisywałam sobie rzeczy, o których chcę wspomnieć w tym poście oraz "Tablice marzeń", w których uzupełniamy tabelki z tytułami typu: Kocham kochać, Jestem zdrowa, Tam pojadę, Najlepsi przyjaciele. Ponad nimi znajduje się podpowiedź "rysuj, pisz, koloruj, wycinaj, przyklejaj", a ja zdecydowałam się na krótkie notateczki, które dla mnie mają duże znaczenia, a obcej osobie mogą wydawać się niezrozumiałe ☺

Jedynymi minusami, jakie zauważyłam po miesiącu użytkowania dziennika jest tylko brak wstążeczki do zaznaczania stron oraz to, że sekcja notatki mogłaby mieć więcej, niż tylko jedną stronę.

W kolejnym miesiącu będę przerabiać rozdział pt. "Szacunek" i najprawdopodobniej w ostatnim tygodniu września przybędę do Was z opinią na jego temat ☺

4 komentarze:

  1. Ciekawy dziennik, ale ja zostanę przy moim kalendarzu.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam już 3 i nie potrafię zrezygnować z żadnego ☺

      Usuń
  2. Może być ciekawy, ale nie ciągnie mnie do zakupu. Wolę opierać się na prostszych kalendarzach, bo potem i tak nie korzystam z ich "bajeranckich" funkcji.

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej tez używam kalendarza do notowania dat postów, spotkań, wizyt itp, ale w tym przypadku te dodatkowe bajery są w takiej ilości, że wystarczą 2 dni w miesiącu, żeby wypełnić zadnia. Osobiście nie lubię takich, w których jest dużo zadań, tabelek itp, bo po czasie okazuje się, że połowa jest pusta i jest mi po prostu szkoda.

      Usuń

Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger