czwartek, grudnia 27, 2018

Zakonnice odchodzą po cichu - Marta Abramowicz

Książka, o której słyszałam już dawno i od razu wiedziałam, że chcę ja dostać w swoje ręce. Czy było warto? Ciężko mi to jednoznacznie określić, ponieważ zainteresowały mnie tylko wybrane rozdziały i pewną część tekstu po prostu ominęłam.



Autor: Marta Abramowicz
Tytuł: Zakonnice odchodzą po cichu
Ilość stron: 270
Wydawnictwo: Wydawnictwo Krytyki Politycznej
Kategoria: literatura faktu

" Marta Abramowicz, nominowana do nagrody Okulary Równości 2017 – „za oddanie głosu tym, które milczały przez wieki” – napisała nową część „Echa” o tym, co się wydarzyło po wydaniu książki.
Kto uznał książkę za dzieło szatana, potępił i skazał na milczenie? Kto zobaczył w niej inspirację Ducha Świętego i co z tego wynikło dla byłych sióstr? Co myślą o niej przełożone zgromadzeń zakonnych?
O tym wszystkim przeczytacie w „Echach”, „ostatnim rozdziale”, który wnosi zupełnie nowe treści. Napisane w czystym stylu, bez zbędnego patosu, prowadzą prosto do istoty rzeczy. Autorka zachęca, żeby fakty, niczym puzzle, każdy z nas złożył w całość, aby odkryć, co jest dobrem, a co złem.
Wydanie specjalne to książka Zakonnice odchodzą po cichu wraz z nową częścią „Echa”. Czytelnicy, którzy już przeczytali książkę, nie będą zawiedzeni. Ten swoisty suplement, „ostatni rozdział” zmienia odbiór książki i tworzy nową rzeczywistość. Czytelnicy, którzy pierwszy raz sięgną po tę książkę, będą mogli prześledzić historię od początku. A zaczyna się ona tak…
Habit już uszyty. Za dwa miesiące siostra Joanna uroczyście otrzyma go z rąk Mistrzyni. Ale teraz jest noc i siostra Joanna myśli tylko o tym, czy wszyscy zasnęli. Jest po komplecie, światła zgaszone. Nie wolno opuścić łóżka, nie wolno się odezwać. Siostra Joanna łamie reguły zakonne i wymyka się z pokoju. Przebiega pod ścianą, po schodach w górę, do biblioteki. Drzwi skrzypią. Trzeba uważać. Między regałami czeka już siostra Magdalena...
Byłe zakonnice nikomu nie opowiadają o swoim życiu. Nie występują w telewizji. Powiedzieć złe słowo na zakon, to stanąć samotnie przeciw Kościołowi. Nie mówią znajomym ani rodzinie, bo ludzie nic nie rozumieją. Dla ludzi świat jest prosty: odeszła, bo na pewno w jakimś księdzu się zakochała. W ciążę z biskupem zaszła. "
-opis ze strony wydawnictwa

"Zakonnice odchodzą po cichu" to reportaż Marty Abramowicz poruszający ciężki temat życia kobiet w zakonach. Osobiście nigdy wcześniej nie zastanawiałam się jak to wszystko wygląda z perspektywy zakonnic, byłam przekonana, że są one tymi miłymi, wiecznie uśmiechniętymi kobietami, które zawsze służą pomocą, dlatego też życie w zakonach kojarzyło mi się z pełnymi radości dniami wypełnionymi praca i modlitwą.

Marta Abramowicz sześć miesięcy szukała kobiet chętnych do tego, aby opowiedziały o swoim życiu w klasztorze i tym, dlaczego go opuściły. Udało jej się dotrzeć tylko do dwudziestu byłych zakonnic, ponieważ kobiety, które zrezygnowały z życia zakonnego niechętnie o tym mówią. Powodem jest to, że każde złe słowo skierowane w kierunku zakonu jest słowem wymierzanym przeciwko kościołowi.
Czytając książkę w pewnym momencie odniosłam wrażenie, że zakony zastraszają byłe zakonnice, aby te nigdy z nikim nie rozmawiały o tym, co działo się za murami klasztoru.

Te kobiety, które zgodziły się na rozmowę z reporterką opowiadają wstrząsające historie, wynika z nich, że życie za klasztornymi murami to ciężkie wyzwanie, które ma na celu złamać osobowość, zniszczyć jednostkę i zmanipulować osobę do tego stopnia, że będzie bezrefleksyjnie wykonywać wszystkie rozkazy przełożonej, która ma władzę absolutną.

Najbardziej zainteresowały mnie opisy przeżyć byłych zakonnic i to właśnie te czytałam z zapartym tchem, oprócz nich w książce znajdziemy też inne rozdziały poświęcone życiu zakonnemu i instytucji kościoła, nie zabraknie też informacji z historii zakonnictwa, o których większość z nas nawet nie słyszała.

To nie jest książka, którą mogę polecić na miły wieczór z kocykiem i herbatą, to książka, która została potępiona, za to, że ukazuje brutalną prawdę, bez fasady kłamstw i milczenia. Historie  byłych zakonnic są smutne i dramatyczne, zmuszają czytelnika do refleksji i zgłębienia tematu.

2 komentarze:

  1. Na pewno jest to lektura nie łatwa, temat kontrowersyjny. Dla niektórych na pewno bulwersujący, ale myślę, że kiedyś warto po nią sięgnąć :)

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!
Wszystkie komentarze są dla mnie ogromną motywacją i wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Dziękuję za szczerość i ocenę mojej pracy ☺
Jeśli posiadasz własną stronę WWW, zostaw link do siebie, a na pewno cię odwiedzę. Lubię wiedzieć czym interesują się moi czytelnicy.

Zobacz również:

Copyright © Czytam, polecam... , Blogger