Też macie czasem tak, że całe życie jest przeciwko Wam? Ja mam wrażenie, że moje próbuje przekazać mi, że ja i jazda na łyżwach to połączenie, które wywoła armagedon. Chyba od 3 lat, co roku na początku sezonu zimowego mówię sobie, że to będzie ten rok, kiedy w końcu nauczę się jeździć.
Za pierwszym razem niczego nie podejrzewałam, poszłam raz, pojeździłam godzinę i... i zachorowałam, przez co całe następne 2 tygodnie, podczas których miałam się uczyć przeleżałam w łóżku. Mieszkam w internacie, na wsi, więc na łyżwach mogłam jeździć tylko podczas ferii, które spędzałam w domu.
W kolejnym roku nie udało mi się pójść na lód ani razu, nie pamiętam z jakiego powodu, ale wiem, że byłam bardzo zawiedziona, więc wiązałam duże nadzieje z kolejną nadchodzącą zimą.
I teraz właśnie trwa ta zima, a ja? Siedzę w domu z kolanem w gipsie -,- Zwichnęłam kolano IDĄC!
Wydaje mi się, że bezpieczniej będzie nic nie planować na kolejne lata i zadowolić się jazdą na rolkach w sezonie letnim, widocznie łyżwy nie są dla mnie!
Koniec moich narzekań, przejdźmy do podsumowania. Nie mam za bardzo, o czym napisać, jeśli chodzi o listopad, bo strasznie się rozleniwiłam i nie przeczytałam prawie żadnej książki. Jedynie "Ciało obce", które zaczęłam już w październiku, więc, aż wstyd o nim mówić. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane, może zmianą pogody na bardziej ponurą, czy jakimś wypaleniem, brakiem motywacji, ale muszę się jak najszybciej pozbierać i zacząć pracować. Teraz mam wolny tydzień spowodowany moim nieszczęsnym kolanem i zamierzam go wykorzystać na pracę nad blogiem i sobą. Niedługo wystawienie ocen na semestr, więc o tym też będę musiała pomyśleć i poprawić, co trzeba. Przed sobą mam cały grudzień, w którym chciałabym pozakańczać wyzwania czytelnicze, których się podjęłam w roku 2018, więc trochę pracy mnie czeka.
A oto listopad w skrócie:
Ilość postów: 2
Wyświetlenia: 965
Komentarze: 1 (bez moich odpowiedzi)
Obserwatorzy: 87
Najczęściej wyświetlany wpis: Podsumowanie: październik 2018
Muszę mocno nad sobą popracować, żeby więcej się nie wstydzić wpisując wyniki w podsumowaniu ☺
Zabieram się do roboty od razu!
Eee tam, nie ma się czego wstydzić. Raz przeczyta się i napisze więcej postów, raz mniej. Czasem po prostu są inne rzeczy na głowie, albo zwyczajnie się nam nie chce :) A co do łyżew, to ja jakoś też mam z nimi nie po drodze. CCo roku mam iść i jakoś nie mogę trafić na to lodowisko.
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Z jednej strony masz rację, ale z drugiej to zawsze publikowałam dużą ilość recenzji w miesiącu i źle mi z tym, że teraz jest z nimi tak marnie. Mam nadzieję, że i tobie i mnie w końcu uda się dotrzeć na lodowisko ☺
Usuń